Przebiegunowanie Ziemi nie jest odpowiedzialne za globalne ocieplenie. Obalamy ten mit związany ze zmianą klimatu.
Naturalne źródła odpowiadają za większość emisji CO2 dla atmosfery. Dlaczego to człowieka wini się za zmianę klimatu?
W nauce istnieje tylko jedna rzecz lepsza niż wynik pomiaru – zgodne wyniki wielu niezależnych pomiarów wykonanych różnymi metodami. W przypadku globalnego ocieplenia takie właśnie istnieją.
Hodowla zwierząt odpowiada za ok. 18% antropogenicznych emisji gazów cieplarnianych, ale nie są to jedynie emisje pochodzące z układów trawiennych bydła.
Atmosfera ziemska nie zdoła pomieścić tyle wody, by zrównoważyć wzrost poziomu morza, jakiego spodziewamy się w XXI wieku.
Smugi kondensacyjne, coraz częściej widoczne na niebie, podsycają wyobraźnię zwolenników teorii spiskowych. Tłumaczymy jak powstają i od czego zależy ich wygląd.
Czyim głosem mówi Światowa Federacja Naukowców, jedna z „poważnych organizacji naukowych”, na które powołują się lobbyści podważający ustalenia klimatologii.
Żaden „raport 500” nie istnieje. Istnieje jedynie lista, na której umieszczono (bez ich zgody) nazwiska wybitnych specjalistów w dziedzinach bezpośrednio związanych z zagadnieniami klimatologii.
Naukowcy nie fałszują historycznych danych pomiarowych. Weryfikują je, a w przypadku znalezienia błędów – wprowadzają poprawki.
Topnienie lodu pływającego nie powoduje istotnej zmiany poziomu wody. Natomiast zanik lodowców i lądolodów spoczywających na lądzie lub na dnie morskim – już tak.
Na początku 2008 roku Oregoński Instytut Nauki i Medycyny opublikował tzw. Petycję Oregońską – dokument negujący wywołaną przez człowieka zmianę klimatu. Kto go podpisał?
Zachowanie istniejących terenów leśnych oraz przemyślana gospodarka leśna mogą ograniczyć wzrost koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze. Nie jest to jednak środek wystarczający do skompensowania emisji CO2 .
W 1988 roku James Hansen przedstawił prognozę wzrostu średniej temperatury powierzchni Ziemi w trzech scenariuszach i… jeden z nich się sprawdził.
Dlaczego nie mieliśmy globalnego ocieplenia w epoce Rewolucji Przemysłowej? Ówczesne emisje CO2 były jedynie mikroskopijnym ułamkiem tego, co emitujemy obecnie.
Chociaż w holocenie był okres, kiedy zasięg arktycznego lodu morskiego był mniejszy niż dzisiaj, aktualny zasięg lodu jest najmniejszy na przestrzeni ostatnich kilku tysiącleci.
Zmianami aktywności wulkanicznej można wyjaśnić około 10% ocieplenia od roku 1979 do 2005 zaś w okresie 1889-2006 ich wpływ na klimat był wręcz chłodzący.
Ze względu na małe koncentracje w atmosferze, freony mają nieporównywalnie mniejszy wpływ na ocieplenie klimatu niż dwutlenek węgla.
Do lat sześćdziesiątych XX wieku temperatury z pomiarów instrumentalnych zgadzają się z analizą słojów drzew. Dopiero w końcu XX w pojawia się rozbieżność – otwarcie dyskutowana przez naukowców.
Jak to możliwe, że w przeszłości czapy lodowe istniały nawet przy dużo większej koncentracji CO2 niż dzisiejsza?
Choć CO2 pełni różną rolę w różnych warstwach atmosfery, wciąż pozostaje główną przyczyną postępującego globalnego ocieplenia.
We wczesnych latach dziewięćdziesiątych XX w. liczba stacji, z których pochodzą dane przechowywane przez bazę danych GHCN, gwałtownie spadła. Pojawiły się sugestie, że był to skutek celowego działania
W obliczu sił natury, manifestujących się w postaci katastrofalnych powodzi czy huraganów czujemy się przytłoczeni i bezsilni. Czy możemy więc wywierać znaczący wpływ na całą planetę?
Analizy wskazują, że w „złych” i „dobrych” lokalizacjach obserwuje się bardzo podobne trendy zmian temperatury w czasie.
Był czas, kiedy większość ludzi uważała, że Ziemia jest płaska, a Słońce krąży wokół Ziemi. Dziś wiemy, że jest inaczej. Czy jest możliwe, że badający klimat naukowcy, zgadzając się ze sobą, błądzą podobnie jak średniowieczni scholastycy?
Aby stwierdzić, że w latach 40. XX wieku Arktyka była cieplejsza niż obecnie, trzeba bardzo starannie dobrać dane pomiarowe…
Skoro efekt cieplarniany jest wzmacniany przez dodatnie sprzężenia zwrotne, Ziemia powinna już osiągnąć stan rozbuchanej szklarni. A tak się nie stało!
W przeszłości zachowanie klimatu Ziemi dyktowały procesy naturalne. Obecnie, w czasach bezprecedensowego uprzemysłowienia, pojawił się nowy mechanizm, który zadecyduje o naszej przyszłości.
Nauka ma konkretne dowody na to, że CO2 w atmosferze nie jest uwalniany przez ocean czy naturalne źródła na powierzchni lądu.
Para wodna odpowiada za najsilniejsze sprzężenie w systemie klimatycznym. Wzrost temperatury powierzchni Ziemi prowadzi do zwiększonego parowania i wzrostu wilgotności atmosfery.
Pokrywa lodowa Antarktydy jednak się kurczy. Lądolód spoczywa na dnie oceanicznym, gdzie jest podmywany przez coraz cieplejsze wody oceanu.
Spalenie wszystkich paliw kopalnych w połączeniu z nieuchronnym parowaniem z oceanów znacząco zmieni klimat Ziemi.
O tym, jak dwutlenek węgla pochłaniania i emituje promieniowanie podczerwone, wiemy już od ponad stu pięćdziesięciu lat. Pierwszym, który zmierzył te własności w warunkach laboratoryjnych był John Tyndall.
Niektórzy sceptycy klimatyczni porównują się do Galileusza, który na początku XVII wieku zanegował twierdzenie, że Słońce krąży wokół Ziemi, przez co naraził się Kościołowi Katolickiemu.
Twierdzenie, że to ocean jest przyczyną globalnego ocieplenia jest sprzeczne z obserwacjami: wody oceaniczne magazynują ciepło i ich średnia temperatura rośnie.
Kilkadziesiąt lat temu były okresy, kiedy klimat się ocieplał. Ale ostatnie ocieplenie jest szybsze niż w poprzednich okresach.
Wielu ludzi myśli, że dwutlenek węgla zachowuje się jak inne zanieczyszczenia powietrza, na przykład pyły, tlenki siarki lub azotu. Spodziewają się, że kiedy przestaniemy go emitować, szybko zniknie z atmosfery.
Zawsze gdy spalamy paliwa kopalne, powstaje ciepło. To ciepło nie znika – rozprasza się w otoczeniu, ogrzewając je. W jak dużym stopniu ciepło odpadowe przyczynia się do ocieplania planety?
Keeling, wybierając lokalizacje swojego punktu pomiarowego miał pełną świadomość tego, że Mauna Loa jest wulkanem, jak i tego, że Hawaje leżą w strefie pasatów.
Wkład wzrostu koncentracji dwutlenku węgla w tempo nasilania się efektu cieplarnianego jest aktualnie blisko trzydziestokrotnie większy, niż wkład wzrostu koncentracji metanu.
Nie mamy co liczyć na to, że zmniejszona aktywności Słońca odwróci skutki globalnego ocieplenia. Ewentualny spadek temperatury będzie dziesięć razy mniejszy niż wzrost wywołany przez nadmiar CO2 w atmosferze!
Obecne pomiary prowadzone precyzyjnymi metodami grawimetrii satelitarnej pokazują, że lądolód Grenlandii coraz szybciej traci masę, przyczyniając się do wzrostu poziomu oceanów.
Korzyści będą liczone w dziesiątkach miliardów dolarów. Straty – w dziesiątkach tysięcy miliardów. A to tylko rachunek wstępny.
Twierdzenie, że Ziemia zacznie się ochładzać w najbliższej przyszłości, nie ma podstaw naukowych a wielu naukowców, którzy mieliby je przewidywać, w rzeczywistości mówi co innego.
Poziom morza obserwowany na wyspach Tuvalu podnosił się ostatnio w tempie 5,1 mm rocznie. To znacznie szybciej, niż średnia dla całego świata.
Skomplikowane procesy pracy nad raportami Panelu ONZ ds. Zmiany Klimatu (IPCC) to skutek nadzwyczajnej dbałości o rzetelność naukową, a nie międzynarodowego spisku klimatologów.
Stanowisko KNG PAN drastycznie odbiega od opinii światowego środowiska naukowego. Zawiera także szereg poważnych błędów merytorycznych.
Stanowisko KNG PAN drastycznie odbiega od opinii światowego środowiska naukowego. Zawiera także szereg poważnych błędów merytorycznych.
Choć konkretna cząsteczka CO2 pozostaje w atmosferze tylko kilka lat, do usunięcia sumarycznej nadwyżki tego gazu potrzeba stuleci.
W połowie XX wieku także zanieczyszczaliśmy atmosferę – nie tylko CO2, ale też cząstkami chłodzącymi nasz klimat.
Wiele różnorodnych badań pokazuje, że to człowiek odpowiada za zdecydowaną większość wzrostu temperatur obserwowanego od połowy XX wieku.
Choć naturalnych zjawisk kształtujących klimat jest wiele, to nie one odpowiadają za obecnie obserwowane ocieplenie klimatu.
Zmiany w dopływie energii słonecznej w ramach cykli są zbyt małe, żeby tłumaczyć nimi większe zmiany klimatu.
Termin „zmiana klimatu” jest starszy niż „globalne ocieplenie” i częściej używany w literaturze naukowej.
Rekordowe śnieżyce nie tylko nie przeczą globalnemu ociepleniu, ale są przewidziane w modelach klimatycznych i stanowią potwierdzenie prognoz.
Ludzkość emituje obecnie do atmosfery około 35 miliardów ton dwutlenku węgla rocznie. Blisko połowa pozostaje w atmosferze.
Wulkany wydzielają około 0,3 mld ton CO2 na rok. To około 1% ludzkich emisji, które przekraczają znacznie 30 mld ton na rok.
W najnowszych prognozach uwzględniających obserwowane dziś przyspieszenie topnienia lądolodów Antarktydy i Grenlandii, wzrost poziomu oceanów do 2100 roku szacuje się na 75-200 cm.
Wiedza naukowa nigdy nie jest pewna w 100%. Badania służą wyjaśnianiu elementów wątpliwych lub zmniejszaniu zakresu niepewności.
Efekt cieplarniany jest zgodny z podstawowymi prawami fizyki. Więcej – jest ich prostą konsekwencją.
Istnienie efektu cieplarnianego wynika z najbardziej podstawowych praw fizyki. Dzięki niemu powierzchnia Ziemi nadaje się do zamieszkania.
Po pierwsze – krótkoterminowe prognozy pogody są bardzo dokładne. Po drugie – prognozy klimatu stawia się zupełnie inaczej.
Przesadzona informacja na temat lodowców w Himalajach była krótką wzmianką w rozdziale na inny temat. Właściwe i szczegółowo opisane w raporcie prognozy topnienia lodowców były zupełnie inne.
Naturalny cykl wymaga czynnika wymuszającego, a emitowane przez nas gazy cieplarniane to jedyny znany czynnik pasujący do specyfiki obecnego ocieplenia.
Zmiana rozkładu temperatur Pacyfiku następująca co 20-30 lat i powodująca wzrost temperatury wód powierzchniowych (oscylacja PDO) nie wpływa na długoterminowy trend ocieplania się klimatu.
Zwiększona koncentracja CO2 w atmosferze niekoniecznie będzie dla roślin korzystna. Towarzyszyć jej będą upały, susze, pożary oraz problemy z dostępem do składników odżywczych.
W związku z ocieplaniem się klimatu Arktyki i coraz szybszym topnieniem lodu w tymże regionie, niedźwiedzie polarne są coraz bardziej zagrożone wyginięciem.
Ocieplenie obserwowane na początku XX wieku miało kilka przyczyn, między innymi rosnące koncentracje CO2.
Wyższym stężeniom atmosferycznego CO2 w historii geologicznej towarzyszyło słabsze natężenie promieniowania słonecznego.
Choć w przeszłości zdarzały się naturalne ocieplenia i ochłodzenia klimatu, nie ma wątpliwości, że za dzisiejszą zmianę klimatu odpowiada człowiek.
Od pół wieku aktywność słoneczna jest w przybliżeniu stała, w ostatnich latach spada. Nie może więc odpowiadać za ocieplenie na planetach Układu Słonecznego.
Co za dużo to nie zdrowo! Chociaż CO2 jest potrzebny do życia i rozwoju roślin, jego nadmiar powoduje m.in. globalne ocieplenie i zakwaszanie oceanów.
Wbrew twierdzeniom brytyjskich brukowców i niektórych polskich autorytetów, w ciągu ostatnich kilkunastu lat zaobserwowano dynamiczny wzrost tempa zmian klimatycznych.
Gdyby Grenlandia była „zieloną wyspą”, poziom wody w oceanach byłby wyższy o 7 metrów, co nie miało miejsca.
Chociaż w trakcie Średniowiecza gdzieniegdzie było nadzwyczaj ciepło, średnio rzecz biorąc planeta była chłodniejsza niż teraz!
Chociaż tereny miejskie są niewątpliwie cieplejsze niż okolice wiejskie, wpływ tego zjawiska na globalne serie temperatur jest niewielki albo żaden.
Para wodna odgrywa dużą rolę w naturalnym efekcie cieplarnianym, jednak jego nasilenie obserwowane w ostatnich latach związane jest ze wzrostem koncentracji CO2
Naturalne cykle zachodzące w ziemskim systemie klimatycznym zmieniają rozkład energii ale nie odpowiadają za globalne ocieplenie.
Szybkie zakwaszanie oceanu oznacza przy okazji spadek koncentracji jonów węglanowych. I to to stanowi problem dla morskich żyjątek.
Globalne ocieplenie staje się coraz poważniejszym problemem. Ze względu na dynamikę zjawisk zachodzących w atmosferze nie dla wszystkich jest to jednak oczywiste.
Globalne ocieplenie zwiększa ryzyko występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych – i to nie wszystko.
„Gdzie się podziało globalne ocieplenie?” słyszymy niemal każdej zimy. Zachodząca zmiana klimatu nie polega jednak na jednolitym wzroście temperatur na świecie.
Więcej ale mniej – w Antarktyce przybywa lodu morskiego, ale lądolód traci masę. I nie – te zjawiska się nie równoważą.
Nawet w czasie globalnego ocieplenia mogą wystąpić przejściowe okresy spadku czy braku wzrostu temperatury Ziemi.
Występowanie zjawisk El Niño – La Niña krótkoterminowo wpływa na zmiany globalnej średniej temperatury powierzchni Ziemi. Jednak nie można za ich pomocą wytłumaczyć trendu długoterminowego.
Zanik lodowca na górze Kilimandżaro to złożone zjawisko i globalne ocieplenie nie jest jego jedyną przyczyną. Jednak nie wynika z tego, że klimat Ziemi się nie zmienia.
Film „Niewygodna prawda” Ala Gore’a zawiera drobne błędy, jednak jego główna teza – że ludzkość powoduje globalne ocieplenie – jest zgodna z ze stanem wiedzy naukowej.
Szereg badań potwierdza, że błyskawicznym tempie topnieje 90% światowych lodowców. Sceptycy wolą jednak patrzeć na pozostałe 10%.
W sprawie mejli wykradzionych z Centrum Badań Klimatycznych Uniwersytetu Wschodniej Anglii (CRU) przeprowadzono wiele niezależnych dochodzeń. Żadne nie wykazało nieprawidłowości po stronie naukowców.
Wyniki wielu niezależnych badań nie pozostawiają żadnych wątpliwości – XX wiek był najcieplejszy od 1000 lat, a obecny wzrost temperatury jest najszybszy od 400 tys. lat.
Emisja gazów cieplarnianych doprowadziła do zakwaszenia oceanów na niespotykaną skalę. Rafy koralowe i fitoplankton mogą zniknąć w ciągu kilkudziesięciu lat.
O ile wzrośnie średnia temperatura na Ziemi, gdy podwoimy koncentrację dwutlenku węgla w atmosferze? Mówi o tym „czułość klimatu”.
Epokę lodowcową wieszczyły w latach 70. media popularne. W prasie naukowej już wtedy dominował temat ocieplenia.
Niektórzy są przekonani, że wzrost temperatury na Ziem, to sztuczny efekt związany z ekspansją miast. Czy naukowcy mogliby coś takiego przegapić?
Modele klimatu tworzy się w oparciu o prawa fizyki i obserwacje a ich wyniki potwierdzają obserwacje.
Czy w obliczu zmian klimatu i szeroko pojętej działalności człowieka, przyroda ma szansę przetrwać? Jak zwierzęta i rośliny radzą sobie ze zmianą warunków życia?
97% naukowców zajmujących się klimatem nie ma wątpliwości – to człowiek ma kluczowy wpływ na trwające globalne ocieplenie.
Czy wzrost temperatury powierzchni Ziemi powoduje wzrost CO2, czy też jest na odwrót? W rzeczywistości prawdą jest jedno i drugie.
Wzrost średniej temperatury powierzchni planety to tylko jeden z objawów globalnego ocieplenia. Co jeszcze dzieje się z nadmiarem energii na Ziemi?
Większość zmian klimatycznych przyniesie jedynie ograniczone korzyści, za to może poczynić ogromne szkody. Przeczytaj, co ocieplenie oznacza dla przyrody, rolnictwa czy zdrowia społecznego.
W ostatnich latach aktywność słoneczna spadała, a tymczasem średnia temperatura powierzchni Ziemi wciąż rosła…
Zapylenie atmosfery zaczęło maleć w niektórych obszarach około roku 1990, podczas gdy znaczący wzrost średniej temperatury globu obserwujemy od połowy lat siedemdziesiątych.
Badania historii klimatu pokazują, że jest on bardzo czuły nawet na drobne bodźce. Wprowadzane przez nas do atmosfery gazy cieplarniane powodują wzrost temperatur, którego tempo jest bezprecedensowe.