Dlaczego nie mieliśmy globalnego ocieplenia w epoce Rewolucji Przemysłowej? Ówczesne emisje CO2 były jedynie mikroskopijnym ułamkiem tego, co emitujemy obecnie.
Chociaż w holocenie był okres, kiedy zasięg arktycznego lodu morskiego był mniejszy niż dzisiaj, aktualny zasięg lodu jest najmniejszy na przestrzeni ostatnich kilku tysiącleci.
Zmianami aktywności wulkanicznej można wyjaśnić około 10% ocieplenia od roku 1979 do 2005 zaś w okresie 1889-2006 ich wpływ na klimat był wręcz chłodzący.
Ze względu na małe koncentracje w atmosferze, freony mają nieporównywalnie mniejszy wpływ na ocieplenie klimatu niż dwutlenek węgla.
Do lat sześćdziesiątych XX wieku temperatury z pomiarów instrumentalnych zgadzają się z analizą słojów drzew. Dopiero w końcu XX w pojawia się rozbieżność – otwarcie dyskutowana przez naukowców.
Jak to możliwe, że w przeszłości czapy lodowe istniały nawet przy dużo większej koncentracji CO2 niż dzisiejsza?
Kwestie globalnego ocieplenia i dziury ozonowej są często ze sobą mylone.
Aby stwierdzić, że w latach 40. XX wieku Arktyka była cieplejsza niż obecnie, trzeba bardzo starannie dobrać dane pomiarowe…
Skoro efekt cieplarniany jest wzmacniany przez dodatnie sprzężenia zwrotne, Ziemia powinna już osiągnąć stan rozbuchanej szklarni. A tak się nie stało!
W przeszłości zachowanie klimatu Ziemi dyktowały procesy naturalne. Obecnie, w czasach bezprecedensowego uprzemysłowienia, pojawił się nowy mechanizm, który zadecyduje o naszej przyszłości.