Co oznacza termin „łagodna pogoda”? Czy więcej łagodnej pogody to automatycznie mniej zjawisk ekstremalnych? Tłumaczymy!
Pisząc i mówiąc o zmianie klimatu często koncentrujemy się na temacie zjawisk ekstremalnych – rekordowo wysokich temperatur, uciążliwych susz, niszczycielskich burz i wiatrów. Zjawiska ekstremalne, choć bywają kluczowe (np. jeden upał wystarczy, by znacząco zmniejszyć plony) z definicji występują rzadko. Planując rozwój miasta czy ośrodka wypoczynkowego warto wziąć pod uwagę także to, jak często warunki meteorologiczne sprzyjają podejmowaniu aktywności na zewnątrz – uprawianiu sportu, turystyki, przesiadywaniu w kawiarnianych ogródkach, pracom budowlanym, ogrodowym czy rolniczym. Naukowcy z NOAA i Uniwersytetu Princeton postanowili więc sprawdzić, jak w związku z globalnym ociepleniem zmieni się liczba dni z taką „łagodną pogodą” globalnie i w różnych częściach świata (van der Wiel i in., 2017).
Co to jest „łagodna pogoda”?
Żeby zrozumieć analizę przygotowaną przez autorów pracy van der Wiel i in. (2017) trzeba przede wszystkim zrozumieć, co mają na myśli, pisząc o „łagodnej pogodzie”. Bynajmniej nie wystarczy, by nie występowały takiego dnia żadne ekstrema (rekordowo wysokie lub niskie temperatury, ulewy, huraganowy wiatr i in.). Warunki mają sprzyjać aktywności na świeżym powietrzu, a nie tylko na nią pozwalać. W artykule pojawiła się oczywiście konkretna definicja, obejmująca
- maksymalną temperaturę w ciągu dnia w przedziale 18-30°C,
- opad dobowy nie przekraczający 1 mm,
- średnią temperaturę punktu rosy nie większą niż 20°C,
(ostatni warunek oznacza, że powietrze nie powinno być przesadnie wilgotne; dlaczego to istotne, przeczytasz w tekście Mokry termometr a nasze przetrwanie).
Jak łatwo zauważyć, w Polsce dni z maksymalną temperaturą powyżej 18°C występują głównie latem, a wiosenne czy jesienne dni z temperaturą rzędu 15°C – które może wydałyby nam się całkiem przyjemne – nie mieszczą się w przyjętej przez naukowców definicji.
Łagodna pogoda dziś
Z analizy przeprowadzonej przez Karin van der Wiel i kolegów wynika, że obecnie (a właściwie w latach 1986-2005), globalna roczna średnia dni z „łagodną pogodą” wynosi 74 dni jeśli uśredniamy po powierzchni lądów lub 89 dni jeśli uśredniamy „na osobę” (obszary z „łagodną pogodą” mają większą gęstość zaludnienia). Jak pokazuje mapa na rysunku 3, rzeczywista liczba dni z „łagodną pogodą”, których doświadcza mieszkaniec planety, silnie zależy od jego miejsca zamieszkania. W okolicach równika jest na ogół za wilgotno lub zbyt deszczowo, a w rejonach podbiegunowych – za chłodno. Warunki sprzyjające aktywnościom na świeżym powietrzu najczęściej występują w średnich szerokościach geograficznych, ale i tu zaznacza się zróżnicowanie: przykładowo, w obszarach górskich jest chłodnej niż na nizinach, przez co kryteria „łagodnej pogody” są rzadziej wypełniane.
Chociaż pogodę „rozliczamy” podobnie jak podatki – w cyklu rocznym – warto pamiętać, że tak jak prawdopodobieństwo wystąpienia mrozu, prawdopodobieństwo „łagodnej pogody” ulega w ciągu roku zmianom. W Polsce występuje głównie latem, nad Morzem Śródziemnym wiosną i jesienią (latem jest tam zbyt gorąco lub wilgotno, a zimą – za chłodno).
Ładna pogoda jutro
Ponieważ nie wiadomo jeszcze, jak będą zmieniać się w kolejnych dekadach emisje gazów cieplarnianych, naukowcy postanowili wybrać jeden ze standardowych scenariuszy rozpatrywanych między innymi przez IPCC. Zdecydowali się na RCP4.5 (Thomson i in., 2011), czyli taki, w którym emisje gazów cieplarnianych związane z działalnością człowieka zaczną spadać w drugiej połowie XXI wieku, a pod koniec stulecia ustabilizują się na poziomie poniżej 20 Gt ekwiwalentu CO2 rocznie. Spodziewany w tym scenariuszu wzrost średniej temperatury powierzchni Ziemi do 2100 roku powinien wynieść 2,5 ± 0,7°C. A jak to się przekłada na dni z „łagodną pogodą”?
Niestety, okazuje się, że średnio rzecz biorąc ich liczba (w ujęciu powierzchniowym) spadnie pod koniec wieku o 10 dni rocznie. Jak pokazuje mapa na rysunku 4, będzie to zjawisko zdecydowanie niejednorodne. Możliwości podejmowania działań na świeżym powietrzu znacząco zmaleją w Afryce równikowej i w okolicach zwrotników, gdzie wiosenne i jesienne dni z przyjemnie ciepłych zrobią się gorące i/lub parne. Analiza wskazuje, że Europa Środkowa i Północna może mieć więcej szczęścia: w Polsce dni z „łagodną pogodą” będzie więcej o 5-15 dni rocznie.
Nie oznacza to bynajmniej (jak sugerowała to ostatnio TVN Meteo) mniejszej liczby zjawisk ekstremalnych. Spójrzmy na mapy pokazujące zmianę w liczbie dni sprzyjających aktywności na zewnątrz dla poszczególnych pór roku (rysunek 5).
Jak widać, w naszych szerokościach geograficznych liczba łagodnych dni zimą praktycznie się nie zmieni. Wiemy, że spadać będzie średnia liczba dni z mrozem, jednak nie uchroni nas to przed zdarzającymi się od czasu do czasu atakami mroźnej lub śnieżnej zimy, jak opisujemy to w artykule Anomalie pogodowe, Arktyka i prąd strumieniowy. Również latem nie możemy liczyć na poprawę sytuacji. Nasi sąsiedzi z północy miewali dotąd lata raczej (z naszego punktu widzenia) chłodne, u nich więc letnia turystyka czy wizyty na plażach staną się przyjemniejsze. W Polsce jednak liczba dni z „łagodną pogodą” latem nie ulegnie praktycznie zmianie. Wciąż możemy nastawiać się na upały (i to częstsze niż dziś – patrz Fale upałów, czyli letnia opowieść) oraz okazjonalne burze i ulewy.
Zmiany nastąpią natomiast wiosną i jesienią: to w tych porach roku pogoda zacznie bardziej sprzyjać pozostawaniu na dworze. Restauratorzy będą mogli planować nieco dłuższy okres funkcjonowania „ogródków”, a czasem może i Bieg Niepodległości (11 listopada) będzie mógł odbyć się w warunkach „łagodnej pogody”. Nie są to jednak zmiany jednoznacznie pozytywne. Wcześniejsze nadejście wiosny to m.in. zwiększone ryzyko niskich plonów dla sadowników: gdy rośliny wcześniej budzą się z zimowej hibernacji, dłużej są narażone na osłabienie przez przymrozki. Rozbija ono również synchornizację cykli życiowych zależnych od siebie roślin, owadów i zwierząt (np. Harvey i Malcicka, 2015).
Analiza van der Wiel i in. (2017) to kolejna praca, z której wynika, że sama umiarkowana zmiana klimatu nie musi dla Polski i jej sąsiadów oznaczać katastrofy. Trzeba jednak pamiętać, że nie mieszkamy na Ziemi sami, a zasobów i miejsc nadających się do życia musi wystarczyć dla kilku miliardów ludzi. Warto w związku z tym patrzeć na tę kwestię szerzej, tak jak opisujemy to w artykule Czy ocieplenie klimatu może być dla nas korzystne.
Aleksandra Kardaś, konsultacja merytoryczna: prof. Szymon P. Malinowski
Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.
Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości