Portal energetyczny Centrum Informacji o Rynku Energii (CIRE.pl), będący własnością Agencji Rynku Energii, już wielokrotnie publikował pełne błędów merytorycznych teksty na temat zmiany klimatu. Doczekały się one na ‘Nauce o Klimacie’ tak wielu komentarzy, że nie będziemy ich tu wszystkich linkować – osoby zainteresowane mogą skorzystać z wyszukiwarki na naszej stronie. Wygląda jednak na to, że autorzy CIRE nie pofatygowali się, by przeczytać sprostowania szerzonych przez siebie (dez)informacji. Artykuł „Globalne ocieplenie, czyli o kilku prawdziwych przyczynach zmian klimatu” stanowi w tej kategorii klasę sam dla siebie. Zdawał sobie z tego sprawę chyba nawet jego autor, bo wolał się pod tekstem nie podpisywać.

Rys. Leena Damle, Dreamstime.com

Przyjrzyjmy się pokrótce, jakie [dez]informacje znalazły się w tekście „Globalne ocieplenie, czyli o kilku prawdziwych przyczynach zmian klimatu”. Jest on w większości kompilacją wielu dobrze znanych mitów klimatycznych.

Aktywność słoneczna, chmury i promieniowanie kosmiczne

Na początku przeczytamy o wpływie zmiany aktywności Słońca na klimat, z wyeksponowaniem roli wiatru słonecznego w modulowaniu natężenia docierającego do Ziemi promieniowania kosmicznego. Autorzy artykułu powołują się na badania Valentiny Zharkovej, prognozującej spadek aktywności słonecznej i (choć w mocno nieczytelny sposób) sugerującej nadejście ochłodzenia klimatu.

O wpływie aktywności Słońca na klimat, szczególnie w kontekście badań Valentiny Zharkovej, napisaliśmy cały artykuł: Pojutrze. Mit wiecznie żywy. Streszczając: Słońce wpływa na klimat, ale jest to wpływ wielokrotnie mniejszy od tego, który wywiera podwyższone stężenie gazów cieplarnianych. Co więcej, aktywność słoneczna od kilku dziesięcioleci spada, a w ostatnim cyklu słonecznym znajduje się na najniższym od ponad stulecia poziomie – gdyby więc czynnik ten był dla klimatu decydujący, obserwowalibyśmy ochładzanie się klimatu, podczas gdy w rzeczywistości ostatnie lata były najcieplejszymi w historii pomiarów.

Zdjęcie: Anna Om, Dreamstime.com

O wpływie na klimat zmian natężenia promieniowania kosmicznego pisaliśmy w artykułach O tym, jak promieniowanie kosmiczne NIE wpływa na klimatMit: Zmiana klimatu wiąże się z promieniowaniem kosmicznym. Badania pokazują, że jest on zaniedbywalny. Dodatkowo, gdyby przytaczana w artykule w CIRE teoria o wpływie promieniowania kosmicznego na klimat była poprawna, to obserwowany w ostatnich dekadach wzrost natężenia promieniowania kosmicznego (wynikający ze spadku aktywności Słońca) powinien prowadzić w wzrostu zachmurzenia i spadku temperatury, która przecież bije rekordy wzrostu.

Erupcje wulkaniczne

W artykule wyczytamy też, że „inną przyczyną zmian klimatycznych są potężne erupcje wulkaniczne, które zaciemniają niebo i schładzają klimat”. To prawdziwe stwierdzenie, erupcje wulkaniczne wpływają na klimat – pomiary pozwalają nawet określić jak bardzo. Lekki wzrost aktywności wulkanów w ostatnich latach przyczynił się nawet do spowolnienia wzrostu temperatury powierzchni Ziemi (więcej o tym piszemy w Wulkany: kolejna przyczyna wolniejszego wzrostu temperatur).

Butelka Eunice Newton

Z artykułu „dowiemy się” (choć to antywiedza), dlaczego „IPCC zidentyfikował CO2 jako winowajcę zmiany klimatu”. Okazuje się, że

MIT

taki, a nie inny wybór IPCC (…) pochodzi z butelki pani Eunice Newton z 1848 roku. Wypełnioną CO2 butelkę podgrzewała bardziej niż butelkę wypełnioną powietrzem. „Wyrzeźbiono” bardzo dużo różnych teorii na tej butelce [1]

Można łatwo sprawdzić, że to nie pani Eunice Newton Foote podgrzewała butelki, lecz promieniowanie słoneczne. Jej eksperyment był zasadniczo poprawny, podobne robi się też dla celów edukacyjnych obecnie.

Warto też zauważyć, że wyniki pionierskich prac Eunice Newton, choć zostały przedstawione na zebraniu towarzystwa naukowego American Association for the Advancement of Science, nie zostały niestety formalnie opublikowane w literaturze naukowej i nie są szeroko znane, na pewno nie były też źródłem wiedzy IPCC na temat efektu cieplarnianego. Jeśli już chcielibyśmy cofnąć się do XIX-wiecznych badań gazów cieplarnianych, to częściej przytacza się eksperyment Johna Tyndalla, o którym wspominamy w artykule Historia naukowa fizyki klimatu, część 1: Ojcowie klimatologii fizycznej. Posiadana przez nas wiedza naukowa na temat mechanizmów działania klimatu nie ogranicza się do pojedynczych eksperymentów – czy to Eunice Newton Foote, czy Johna Tyndalla, czy kogokolwiek innego – lecz jest sumą niezliczonych badań prowadzonych przez długi czas przez wielu naukowców.

Uwagę zwraca też odnośnik do literatury, który kieruje do pisma, udającego naukowe, a prowadzonego przez negacjonistę klimatycznego współpracującego ze znanym z zaprzeczania zmianie klimatu think-tankiem Heartland Institute.

„Odkrywczo” o argonie

Autorzy nie rozwodzą się nad eksperymentem Eunice Newton, lecz podsumowują:

MIT

przechodząc od razu do faktów: wszystkie gazy o wysokiej masie cząsteczkowej nagrzewają się w ten sam sposób i CO2 nie jest tutaj niczym nadzwyczajnym. Na przykład argon, którego w atmosferze jest 25 razy więcej, ma podobne właściwości co CO2 … i to bez wpływu na temperaturę Ziemi.

Najzabawniejsze w tym wszystkim jest „przejście do faktów”, które faktami nie są. Gazy cieplarniane charakteryzują się tym, że pochłaniają wypromieniowywane przez Ziemię promieniowanie długofalowe (o długości fali >4 µm). Cząsteczki składające się z dwóch identycznych atomów oraz pojedyncze atomy (w takiej formie występują gazy szlachetne, takie jak hel czy argon) nie pochłaniają i nie emitują promieniowania długofalowego. Twierdzenie, że „argon (…) ma podobne właściwości do CO2” świadczy o kompletnej ignorancji autorów w temacie, o którym piszą.

Aby cząsteczka mogła emitować i pochłaniać promieniowanie podczerwone, jej budowa musi pozwalać na powstanie niesymetrycznego układu ładunku elektrycznego. Jest to możliwe w cząsteczkach takich jak woda (w której wokół tlenu przeważa ładunek ujemny a wokół wodorów – dodatni) lub dwutlenek węgla (w którym wokół węgla przeważa ładunek dodatni a wokół tlenów – ujemny). Niesymetryczne drgania lub ruchy nożycowe w takich cząstkach powodują powstawanie drgającego dipola elektrycznego. Energia takich drgań odpowiada energii fal podczerwonych, taka fala może więc zostać przez cząsteczkę „zużyta” na wprawienie się w taki stan. Cząsteczki składające się z jednego lub dwóch identycznych atomów nie mogą wykonywać niesymetrycznych drgań.

Można też dodać, że stężenie argonu w atmosferze nie zmienia się, a dwutlenku węgla (oraz metanu, podtlenku azotu i wielu innych gazów cieplarnianych) gwałtownie wzrosło.

„Efekt cieplarniany nie istnieje, a CO2 nie odgrywa żadnej roli” Doprawdy?!

Czas na drugie (i równocześnie ostatnie) „źródło” w opublikowanym przez CIRE artykule. To „praca” Roberta Holmesa, w której twierdzi on, że efekt cieplarniany (zjawisko opisywane elementarnymi, znanymi od stuleci prawami fizyki) nie istnieje, a wyższe temperatury przy powierzchni planet są spowodowane większym ciśnieniem gazów. W rzeczywistości jedyna poprawna rzecz w tej pracy, to to, że gazy w atmosferach planet z dobrym przybliżeniem zachowują się jak gaz doskonały (nie jest to nic odkrywczego), reszta jest tak błędna merytorycznie, że została wyśmiana nawet w artykule opublikowanym na negacjonistycznym portalu „Watts up With That”.

Jak praca ewidentnie negująca 200 lat fundamentalnej wiedzy fizycznej mogła zostać opublikowana w czasopiśmie sprawiającym wrażenie naukowego? Odpowiedź jest prosta – wydało ją Science Publishing Group (SPG), będące tzw. „drapieżnym wydawnictwem otwartego dostępu” (ang. predatory open access publishing). SPG w zamian za wniesienie opłaty opublikuje wszystko, bez odpowiedniego procesu recenzji naukowej.

Galopu Gisha ciąg dalszy

W artykule upchnięto jeszcze mit klimatyczny, mówiący, że:

MIT

skoro podczas wychodzenia Ziemi z epok lodowcowych najpierw rosła temperatura, a dopiero potem atmosferyczne stężenie CO2, to gaz ten nie może mieć wpływu na temperaturę

Tymczasem dobrze wiemy, że ocieplenie kończące epokę lodowcową jest skutkiem zmiany w ruchu orbitalnym Ziemi. Spowodowany nią wzrost temperatury w obszarach polarnych prowadzi do uwalniania CO2 z oceanów, co wzmacnia ocieplenie i skutkuje wzrostem temperatury na całej planecie. Rosnąca temperatura powoduje wzrost poziomu CO2, a rosnąca koncentracja CO2 powoduje dalsze ocieplenie. Więcej na ten temat przeczytasz w Mit: To ocieplenie powoduje wzrost koncentracji CO2 a nie na odwrót.

Finalny apel

W podsumowaniu pełnego błędów i manipulacji artykułu jego anonimowy autor wyraża nadzieję, że „prawda [o globalnym ociepleniu] zostanie ostatecznie poznana…”. Też mamy taką nadzieję, bo ilość i waga dowodów świadczących o tym, że klimat Ziemi się ociepla, a przyczyną są nasze emisje gazów cieplarnianych, jest przytłaczająca.

Pozostaje tylko zauważyć, że wraz z CIRE, które udostępnia łamy takim artykułom, robi wszystko, żeby zdezinformować, a rozpowszechnienie wiedzy naukowej opóźnić.

Marcin Popkiewicz, konsultacja merytoryczna: prof. Szymon Malinowski

Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.

Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości