Najnowsza analiza opublikowana w „Science” pokazuje, że wbrew plotkom trend wzrostu temperatur jest dziś zbliżony do tego z drugiej połowy XX wieku.
Kontynuujemy temat pomiarów wulkanicznych emisji CO2 – tym razem piszemy o obserwacjach z użyciem samolotów, satelitów i… łodzi podwodnych.
Wszyscy już wiedzą, że emisje dwutlenku węgla z wulkanów nie dorastają naszym do pięt. Ale jak to się właściwie mierzy?
Systematyczne pomiary zmian promieniowania prowadzone z
powierzchni Ziemi potwierdzają wpływ dwutlenku węgla na klimat.
Jak przegapiliśmy i jak odkryliśmy część gromadzącej się w oceanie energii?
Biorąc pod uwagę, jak szybko rosła temperatura powierzchni przed 1998 rokiem, co może nas najbardziej zaskoczyć w zmianach temperatury po 1998 roku?
Naukowcy z Uniwersytetu Wschodniej Anglii przygotowali interaktywną mapę dostosowaną do przeglądania w programie Google Earth.
Para wodna odpowiada za najsilniejsze sprzężenie w systemie klimatycznym. Wzrost temperatury powierzchni Ziemi prowadzi do zwiększonego parowania i wzrostu wilgotności atmosfery.
Keeling, wybierając lokalizacje swojego punktu pomiarowego miał pełną świadomość tego, że Mauna Loa jest wulkanem, jak i tego, że Hawaje leżą w strefie pasatów.
Luki w sieci stacji meteorologicznych przyczyniły się do zaniżenia tempa wzrostu temperatur – wskazuje najnowsza analiza.