STANOWISKO NAUKI
W latach 40. XX wieku w Arktyce było, średnio rzecz biorąc, chłodniej niż obecnie. Błędne twierdzenie o cieplejszym okresie opiera się na danych z kilku wybranych stacji w Arktyce i zignorowaniu pozostałych.
MIT
W latach 40. XX wieku Arktyka była cieplejsza niż obecnie
„Temperatury w Arktyce rzeczywiście wzrosły w ostatnich latach, a lodu ubyło, z rekordowo małą jego ilością w 2007 roku, nie jest to jednak ani bezprecedensowe, ani nieoczekiwane. Temperatury w Arktyce i ilość lodu w Arktyce zmieniają się w bardzo przewidywalnym 60-70 letnim cyklu, związanym z cyklami oceanicznymi, wywoływanymi przez zmiany słoneczne. Nie ma to nic wspólnego z CO2, korelacja z którym jest słaba.” (Joe D’Aleo)
UWAGA: Ten artykuł został opublikowany w roku 2014 i dotyczy konkretnych twierdzeń, które w międzyczasie straciły popularność. Na naszej stronie łatwo znaleźć nowsze artykuły o sytuacji w Arktyce.
Mit o tym, że w latach 40. XX wieku Arktyka była cieplejsza niż obecnie ma swoje korzenie w relacjach o mniejszej pokrywie lodowej i ociepleniu odnotowanym przez niektóre stacje meteorologiczne. Dla jej poparcia przedstawia się na przykład coś w rodzaju poniższego wykresu „Temperatur w regionie arktycznym”, na którym zebrano dane pochodzące z kilku wybranych miejsc pomiarowych (prezentowany wykres pochodzi z artykułu Josepha D’Aleo).
Patrząc na ten wykres czytelnik może odnieść wrażenie, że w latach 30. i 40. XX wieku temperatury w Arktyce były równie wysokie, co obecnie. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, że autor nie uśrednia danych z wybranych przez siebie sześciu stacji pomiarowych, aby stworzyć wykres temperatur dla regionu, lecz nakłada je na siebie, tworząc nieczytelną plątaninę linii. Warto zwrócić uwagę także, że zaprezentowane serie pomiarowe rozmyślnie dobrano tak, by popierały tezy D’Aleo.
Budzi zdziwienie, że przy określaniu średnich temperatur w Arktyce D’Aleo ograniczył się do pomiarów pochodzących z zaledwie sześciu stacji. Dysponujemy przecież rozległą siecią stacji pomiarowych, z których możemy czerpać dane. Na przykład w zawierającej dane pomiarów temperatury bazie GHCN (Global Historical Climate Network), znajdują się dane pomiarowe aż ze 137 lokalizacji na północ od 65 stopnia szerokości geograficznej.
Zastanówmy się, czy zaznaczone na czerwono stacje wybrane przez D’Aleo to na pewno reprezentatywna próbka „Regionu Arktyki”? Oczywiście nie. Jak zatem wyglądałby rezultat pomiaru temperatur, gdyby policzyć odchylenie temperatury od średniej dla wszystkich 137 arktycznych stacji z GHCN? Spójrzmy na wykres poniżej.
Wykres przedstawia się zupełnie inaczej. Wyraźnie widać, że temperatury w Arktyce w latach 30. i 40. XX wieku nie były równie wysokie, jak obecnie – nawet się do nich nie zbliżały.
Oczywiście, można powiedzieć, że zwykłe uśrednienie temperatury ze stacji arktycznych to bardzo grube przybliżenie, nie uwzględniające w szczególności nierównomiernego rozmieszczenia stacji. Na szczęście, pracownicy NASA przeprowadzili tę operację (tzw. gridowanie) za nas. Poniżej umieściliśmy wykres odwzorowujący dane NASA GISS dla regionu położonego na północ od 64N.
Ponownie widzimy ten sam obraz. Nieprawdą jest, że regionalne temperatury w Arktyce w okresie 1930-1950 były równie wysokie, jak obecnie. Przeciwnie – nawet się do nich nie zbliżały. Na podstawie danych z ostatnich 130 lat można również stwierdzić, że temperatury w Arktyce bynajmniej NIE „zmieniają się w bardzo przewidywalnym 60-70 letnim cyklu”.
A co z twierdzeniem D’Aleo mówiącym, że spadek zasięgu lodu to tylko naturalna fluktuacja? Czy to prawda, że zmienia się on „w bardzo przewidywalnym 60-70 letnim cyklu”? Przyjrzyjmy się danym, sięgając do bazującej na szeregu źródeł długoterminowej bazy danych lodu arktycznego Walsh & Chapman.
Cóż widzimy? Oto średni roczny zasięg lodu pływającego w Arktyce:
Nie widać, aby zmieniał się on „w bardzo przewidywalnym 60-70 letnim cyklu”. W oczy rzucają się natomiast drobne fluktuacje do lat 60., a następnie coraz szybszy zanik pokrywy lodowej, przyspieszający po 2000 roku.
Oczywiście dane sprzed okresu pomiarów satelitarnych są mniej dokładne, a jeszcze mniej dokładne są obserwacje sprzed 1900 roku. Jednak prowadzący pomiary pokrywy lodowej Brytyjczycy, Amerykanie, Kanadyjczycy, Norwegowie i Duńczycy nie byli aż tak niekompetentni, żeby mylić się o 3 mln km2 (co odpowiada różnicy pomiędzy pokrywą lodową kiedyś i obecnie).
Praca Walsh i Chapma (2001) zawiera też informacje z podziałem na siatkę obszarów, a także średnie dla pór roku. Oto jak wygląda ten ostatni zestaw danych:
Pokrywa lodowa w Arktyce kurczy się w sposób bezprecedensowy we wszystkich porach roku. Na pewno jednak w żadnej porze roku nie da się zaobserwować „bardzo przewidywalnego 60-70 letniego cyklu”. W rzeczywistości letni rozmiar pokrywy lodowej skurczył się o połowę. Jeszcze szybciej spada ilość lodu pod koniec dnia polarnego – od lat 70. XX wieku spadła ona aż o ¾. Na koniec warto jeszcze zauważyć, że rysunek 6 pokazuje sytuację jedynie do 2008 roku. Od tego czasu zasięg lodu pływającego w Arktyce zmniejszył się jeszcze bardziej.
Warto przeczytać: Zanik lodu w Arktyce (Grant Foster, 2014)
Marcin Popkiewicz na podstawie Skeptical Science, konsultacja merytoryczna: prof. Szymon P. Malinowski.
Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.
Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości