Zmiana klimatu ma istotny wpływ na zdrowie ludzi – także w Polsce. Podsumowanie znaczenia ocieplenia klimatu dla zdrowia Polaków przedstawia opublikowany przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego (PZH) pt. „Raport końcowy zawierający trendy i prognozy umieralności i chorobowości z powodu chorób klimatozależnych, a także wnioski i rekomendacje dla jednostek systemu ochrony zdrowia w zakresie adaptacji do zmian klimatu”. Ustalenia raportu nie zaskakują: wzrost temperatur, zmiany pogodowe czy przesuwające się zasięgi geograficzne zwierząt będących rezerwuarami i wektorami chorób stawiają system opieki medycznej przed nowymi wyzwaniami.

Zdjęcie: upał w Łodzi. Na zdjęciu miejska ulica zalana słońcem, wysokie kamienice, rząd zaparkowanych samochodów
Rysunek 1: Upał w Łodzi, 13.06.2020. Zdjęcie: A. Kardaś

Jednym z analizowanych zagrożeń klimatycznych są fale upałów. Są one poważnym obciążeniem dla organizmu, szczególnie w przypadku osób z chorobami przewlekłymi czy z gorszą termoregulacją (czytaj więcej: Coraz więcej upałów w Polsce, Zmiana klimatu niepokoi lekarzy). W analizowanym okresie (1999-2017) zaobserwowano w Polsce przede wszystkim wzrost liczby dni z temperaturą maksymalną przekraczającą 30oC oraz dni z temperaturami minimalnymi przekraczającymi 20oC (tropikalne noce). W rezultacie nastąpił istotny statystycznie wzrost umieralności w trakcie fal upałów, szczególnie wysoki wśród mężczyzn i seniorów (powyżej 65 lat). Sam wzrost nasłonecznienia przekłada się na większą liczbę przypadków nowotworów złośliwych skóry, w tym czerniaka.

Silniejsze i częstsze zjawiska ekstremalne nie odbiły się wprawdzie dotychczas w statystyce hospitalizacji czy zgonów, ale autorzy raportu wskazali kilka wydarzeń z poważnymi skutkami ze względu na urazy. Obserwuje się długotrwałe (nawet wieloletnie) skutki powodzi czy wichur w postaci pogarszania stanu psychicznego osób dotkniętych tymi kataklizmami. Analogiczne wnioski znajdują się m.in. w raporcie Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego.

Zmiany klimatu mogą wpływać na zdrowie ludzi także pośrednio. Większe nasłonecznienie, wraz ze znaczącym wzrostem emisji tlenków azotu, prowadzi do wzrostu stężenia ozonu przygruntowego latem, co ma bardzo negatywny wpływ na układ oddechowy i sercowo-naczyniowy (zobacz np. Zhang i inni, 2020), a pojawiające się w Polsce coraz częściej susze powodują wzrost zapylenia powietrza będący problemem dla astmatyków.

Nowe zagrożenia mikrobiologiczne

Rosnące temperatury wody sprzyjają zakwitom glonów i rozwojowi mikroorganizmów mogących być przyczyną epidemii chorób przenoszonych przez wodę (patrz Urlop z sinicami). Badacze postawili przyjrzeć się bliżej 2 gatunkom bakterii, które mogą coraz częściej wywoływać w Polsce zakażenia u ludzi: Legionella i Vibrio.

Zdjęcie satelitarne: sinice w Bałtyku. Widoczne jest widziane od góry wybrzeże oraz połać morza, pokryta żółtymi zawijasami.
Rysunek 2: Zakwit sinic w Bałtyku, wzdłuż polskiego wybrzeża. Zdjęcie z europejskiego satelity Sentinel 2 przygotował serwis Poland from Sentinel/Polska z Sentinela.

Zakażenie bakteriami z gatunku Legionella może prowadzić do ostrego zapalenia płuc o ciężkim przebiegu (choroba legionistów). Ponieważ w Polsce nie wykonuje się diagnostyki w kierunku wykrywania tych drobnoustrojów, trudno jest jednak określić, jak często Legionella jest przyczyną ostrych zapaleń płuc. Na przestrzeni 10 lat odnotowano ponad 200 hospitalizacji związanych z tą chorobą, można więc przyjąć, że w Polsce mamy do czynienia z co najmniej kilkudziesięcioma przypadkami rocznie. Legionella powszechnie zasiedla słodkowodne zbiorniki, w których temperatury mogą wzrastać powyżej 20oC, stąd szczyt zachorowań w Europie przypada na miesiące letnie. Do zakażenia dochodzi wskutek inhalacji drobnych kropelek wodnego aerozolu zawierającego komórki bakterii. Co ciekawe, z badań próbek wody zrobionych na potrzeby raportu PZH wynika, że bakterie te w Polsce najłatwiej znaleźć w kałużach na ulicach. Według naukowców, wskazuje to, że bakterie mogą pochodzić ze skroplin z klimatyzacji samochodowej – w instalacjach klimatyzacyjnych panują bowiem sprzyjające warunki do rozwoju i namnażania się pałeczek Legionelli. Rozpryskiwane przez samochody krople z kałuż pozwalają rozprzestrzeniać się bakteriom w środowisku. Wraz z rosnącymi temperaturami w Polsce – w tym również wody – w coraz większej liczbie zbiorników będą panowały warunki sprzyjające namnażaniu się Legionelli.

Podobnej sytuacji można się spodziewać również w przypadku bakterii z gatunku Vibrio (przecinkowce). Występują one powszechnie w wodzie morskiej, jednak w ostatnim czasie – w związku z notowanymi w Europie zakażeniami – zyskują coraz więcej uwagi. Aby sprawdzić jak wygląda sytuacja w Polsce, autorzy raportu przeprowadzili badania terenowe wzdłuż całego wybrzeża Bałtyku. Uzyskane wyniki pokazują, że przecinkowce można znaleźć w wodzie w okresie całego lata, ale ich rozmieszczenie nie jest jednorodne. Najczęściej Vibrio (w tym V. vulnificus oraz V. parahaemolyticus) były izolowane z relatywnie ciepłych wód Zatoki Gdańskiej. W Polsce nie stwierdzono do tej pory cholery (którą wywołują toksyczne szczepy V. cholerae), jednak chorobotwórcze dla człowieka mogą być także nietoksynotwórcze szczepy V. cholerae oraz szczepy z gatunków V. parahaemolyticusV. vulnificus. Szczególnie niebezpieczne są zakażenia tym ostatnim przecinkowcem – w przypadku wystąpienia posocznicy lub zakażenia ran wskaźnik śmiertelności może przekraczać 50%. W Polsce nie ma obowiązku rejestracji zakażeń przecinkowcami (poza toksycznymi V. cholerae), stąd trudno oszacować skalę problemu. Statystyki innych państw europejskich wskazują kilkadziesiąt przypadków rocznie, w tym kilka śmiertelnych. Były także już notowane pojedyncze zakażenia w Polsce np. w 2018 roku.

Wirus Zachodniego Nilu już w Niemczech

Zmiana klimatu wpływa także na dynamikę chorób zakaźnych przenoszonych przez żywność, gryzonie czy powietrze (patrz też: Wirusy, bakterie i spółka – choroby w cieplejszym świecie, Zmiana klimatu niepokoi lekarzy). Ocieplenie sprzyja przetrwaniu patogenów i ich wektorów, powoduje też zmiany rozmieszczenia geograficznego gatunków kleszczy czy komarów. Kleszcz Ixodes ricinus zaczyna być spotykany w północnej części Europy, a w Polsce pojawił się nowy gatunek: Dermacentor reticulatus, który w przeciwieństwie do I. ricinus może zamieszkiwać także bardziej suche tereny. Kilka procent kleszczy odłowionych przez badaczy na terenach miejskich okazało się nosicielami pierwotniaków Babesia (wywołują babeszjozę u zwierząt i ludzi) czy bakterii Anaplasma phagocytophilum. Ta ostatnia doprowadza u ludzi do anaplazmozy granulocytarnej. W Europie pierwsze przypadki tej choroby u ludzi zanotowano w 1996 roku, a zasięg jej występowania powiększa się. Pojawiły się także nowe doniesienia o riketsjozach z grupy gorączek plamistych z nowymi patogenami, takimi jak Rickettsia slovaca, R. helvetica, R. aeschlimannii.

W całej Europie nastąpiła ekspansja geograficzna tych chorób i chociaż jej przyczyny nie są do końca jasne, to możliwe, że pewną rolę może odgrywać migracja dzikich ptaków (patrz Jaki klimat dla ptaków?). Kleszcze mogą także przenosić wirusy, w Polsce przede wszystkim dotyczy to wirusa odkleszczowego zapalenia mózgu (KZM). Łagodniejsze zimy oraz dogodne warunki dla zwierząt stanowiących podstawowych żywicieli dla kleszczy oraz rezerwuar dla wirusa KZM np. gryzoni powodują, że rośnie zapadalność na KZM. W Polsce jest to obecnie 100-350 przypadków rocznie (patrz też: Kleszcze, patogeny i klimat).

Mapa: występowanie kleszcza Dermacentor reticulatus w Europie
Rysunek 3: Występowanie kleszcza Dermacentor reticulatus stwierdzone podczas badań terenowych we wrześniu 2020 r. w Europie.

Większość chorobotwórczych dla ludzi wirusów przenoszą u nas komary, w tym bardzo powszechny na całym kontynencie Culex pipiens (wektor m.in. Wirusa Zachodniego Nilu (WNV)) a także nowe, obce gatunki: Aedes aegypti oraz Ae. Albopictus (patrz też: CO2 zmienia klimat: nadchodzą choroby tropikalne). Zakażenia WNV zaczęły być notowane w krajach centralnej i północnej Europy dopiero w ostatnich latach, co wiąże się prawdopodobnie z podwyższonymi średnimi temperaturami miesięcznymi i rocznymi. W roku 2020 zachorowania u zwierząt i ludzi notowano już we wschodniej części Niemiec, m.in. w okolicach Berlina.

W opinii autorów raportu w najbliższych latach skutki zmiany klimatu w Polsce mogą stać się coraz bardziej odczuwalne, stąd też należy ją postrzegać jako ryzyko, które powinno być uwzględniane przy tworzeniu mechanizmów regulacyjnych i planów działań zapobiegawczych. Autorzy raportu wskazują na potrzebę zmian w:

  • diagnostyce: m.in. sprawdzanie obecności Legionelli w przypadku ciężkich zapaleń płuc, wprowadzenie do procedur medycznych możliwości różnicowania zakażeń wywołanych przez takie patogeny jak: wirus gorączki Zachodniego Nilu, ludzka granulocytarna anaplazmoza, riketsjozy; 
  • monitoringu (np. Vibrio); 
  • edukacji społeczeństwa (np. odnośnie do kleszczy czy bakterii Vibrio); 
  • przygotowaniu placówek medycznych na zwiększoną – nawet przez kilka tygodni – liczbę pacjentów w czasie zjawisk ekstremalnych takich jak powodzie czy fale upałów.

Przyszłość może przynieść kolejne, nowe dla naszego kraju zagrożenia związane z przesuwaniem się stref klimatycznych. Odpowiednio zaplanowane dziś działania będą pomagały służbie zdrowia nie tylko reagować teraz, lecz przygotować się na przyszłe wyzwania.

Anna Sierpińska na podstawie raportu „Raport końcowy zawierający trendy i prognozy umieralności i chorobowości z powodu chorób klimatozależnych, a także wnioski i rekomendacje dla jednostek systemu ochrony zdrowia w zakresie adaptacji do zmian klimatu” PZH 2020

Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.

Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości