W naszym artykule opublikowanym na rozpoczęcie szczytu klimatycznego wyjaśniliśmy, o co chodzi w międzynarodowych negocjacjach klimatycznych, gdzie jesteśmy pod względem emisji oraz działań na rzecz ich ograniczenia (warto przeczytać ten tekst jako wprowadzenie do niniejszego artykułu). W podsumowaniu napisaliśmy: „Zmiana kursu czegoś tak wielkiego i bezwładnego jak światowa gospodarka i system energetyczny zajmuje wiele czasu i składa się z wielu mniejszych kroków. COP26 jest jednym z nich, oby jak największym i w dobrym kierunku.” Jak więc ten krok się udał? Pora na podsumowanie COP26.
Z jednej strony planowane redukcje emisji nie są wystarczające dla zrealizowania celu Porozumienia Paryskiego, z drugiej trzeba jednak przyznać, że dynamika zmian postrzegania ochrony klimatu wyraźnie przyspieszyła (w każdym razie jak na proces, w którym potrzebna jest jednogłośna akceptacja niemal 200 krajów świata…).
Najlepsza dostępna nauka
Zacznijmy od początkowych zapisów podsumowującego negocjacje Glasgow Climate Pact, dotyczą bowiem tego, na czym skupiamy się na Nauce o klimacie.
W pierwszych słowach dokumentu trafiamy na sekcję zatytułowaną „Science and urgency”, czyli „Nauka i konieczność pilnego działania”. Warto dodać, że słowo „urgency” zostało dodane już w trakcie negocjacji, podkreślając potrzebę jak najszybszego działania.
Wymowne jest też sformułowanie pkt. 1:
Uznając wagę najlepszej dostępnej wiedzy naukowej dla efektywnych działań na rzecz klimatu i kształtowania polityk […]
O ile można powiedzieć, że sformułowanie o „najlepszej dostępnej wiedzy naukowej” przewija się w dokumentach Ramowej konwencji ONZ w sprawie zmiany klimatu (UNFCC) od samego początku w 1992 r., to obecna „najlepsza dostępna wiedza naukowa” o zmianie klimatu ma dużo większe przełożenie na politykę niż wtedy, a nawet niż w czasie podpisywania Porozumienia Paryskiego w 2015 r., kiedy to uzgodniono cel utrzymania wzrostu globalnej temperatury na poziomie „znacznie poniżej” 2°C względem poziomu sprzed epoki przemysłowej, przy jednoczesnym „kontynuowaniu wysiłków” na rzecz ograniczenia ocieplenia do 1,5°C. W opublikowanym w 2018 r. Specjalnym Raporcie IPCC dotyczącym globalnego ocieplenia klimatu o 1,5°C pokazano, jak poważne będą konsekwencje przekroczenia tego progu. W języku negocjacji klimatycznych UNFCC oznacza to dążenie raczej do celu 1,5°C niż 2°C.
Z kolei w pkt. 3 czytamy:
Wyrażamy zaalarmowanie i najwyższe zaniepokojenie faktem, że działalność człowieka spowodowała do tej pory ocieplenie o około 1,1°C, którego skutki są już odczuwalne w każdym regionie
Warto zauważyć, że słowo „najwyższe” (ang. utmost) w sformułowaniu „alarm and concern” dodane zostało już w trakcie negocjacji. O ile w procesie negocjacji tekst w wyniku presji krajów blokujących proces ochrony klimatu był zwykle osłabiany, to podczas szczytu w Glasgow w wielu momentach przeważał głos krajów domagających się bardziej zdecydowanych działań i wzmocnienia zapisów.
Cele redukcji emisji do 2030 r.
W ramach Porozumienia Paryskiego kraje deklarują swoje plany redukcji emisji (ang. Nationally Determined Contributions, NDC). Cele te nie były bezpośrednio przedmiotem negocjacji, ale ponieważ termin ich składania upłynął pod koniec zeszłego roku, to właśnie szczyt w Glasgow był miejscem przyjmowania i podsumowywania nowych NDC.
Bieżące analizy NDC dla każdego z sygnatariuszy porozumienia można znaleźć na stronie Climate Action Tracker (CAT). Krótkie podsumowanie przedstawiliśmy też w naszym artykule opublikowanym na rozpoczęcie szczytu klimatycznego. CAT na bieżąco analizuje przedstawiane przez kraje plany redukcji emisji, sumuje je globalnie oraz pokazuje, jak wynikająca z tego trajektoria przyszłych emisji ma się do celu redukcji zgodnego z najlepszą dostępną wiedzą naukową (zob. Ilustracja 2).
Indie, zeroemisyjność netto do 2070 r.
Podczas szczytu w Glasgow ze strony Indii padła bardzo ważna deklaracja: osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2070 r. Choć jest to data bardzo odległa, eksperci zwracają uwagę, że jeszcze rok temu nikt podobnej deklaracji by się nie spodziewał. Deklaracja Indii sprawiła też, że bliższe lub dalsze cele neutralności klimatycznej przyjęły już kraje odpowiadające za 90% światowego PKB (choć tylko kilka państw i UE mają własne cele zgodne z Porozumieniem Paryskim).
Deklaracji tej towarzyszyła też druga – o wytwarzaniu połowy energii elektrycznej z OZE do 2030 r. Pokazuje to, że nowe technologie energetyczne są już efektywną ekonomicznie opcją także dla niezbyt zamożnych krajów.
Można dodać, że w świetle podania przez Indie daty wyzerowania emisji, polskie mówienie że jesteśmy za biedni, żeby taką datę podawać, wygląda na coraz bardziej wątpliwe.
Chiny i USA, deklaracja współpracy
O ile Indie są trzecim największym emitentem CO2 na świecie, to na dwóch pierwszych miejscach są odpowiednio Chiny i Stany Zjednoczone. Choć oba kraje ostro konkurują ze sobą na arenie międzynarodowej, to w trakcie szczytu przedstawiły wspólne porozumienie, w którym zobowiązały się do wzmocnienia współpracy na rzecz ochrony klimatu.
Obie strony zamierzają powołać »Grupę Roboczą ds. Wzmocnienia Działań na rzecz Klimatu w latach 2020«, która będzie spotykać się regularnie, aby zająć się kryzysem klimatycznym i przyspieszyć wielostronny proces, koncentrując się na wzmocnieniu konkretnych działań w tej dekadzie.
Ustalenia w ramach COP26
Przyspieszenie składania nowych NDC
Uznając, że dotychczasowe cele redukcji nie dają szansy na realizację celu 1,5°C, uzgodniono przyspieszone składanie nowych NDC – nie jak według wcześniejszych planów dopiero w 2025 r., lecz już w 2022 r. Tekst porozumienia nie czyni jednak rocznych NDC nową normą – o ile zaktualizowane cele NDC na 2030 r. mają być przedstawione za rok, to cele na rok 2035 mają zostać przedstawione w 2025 r., na rok 2040 w 2030 r. itd. Zdaniem ekspertów zapisy te pozwoliły „utrzymać przy życiu” cel 1,5°C.
Wezwanie do składania celów zeroemisyjności oraz uzgodnienia ich z celami i działaniami krótkoterminowymi
Kraje, które nie przedstawiły jeszcze planów wyzerowania emisji do lub około połowy stulecia, zostały w dokumencie końcowym explicite wezwane, żeby to zrobiły, do tego z uwzględnieniem powiązania tych planów z krótkoterminowymi celami redukcji emisji. Podkreślono również pilną potrzebę jak najszybszego wdrożenia krajowych działań zgodnymi z tymi planami. Inaczej mówiąc: podkreślono, że nie wystarczy podać celu redukcji emisji, lecz należy go skonkretyzować i wdrożyć działania prowadzące do jego osiągnięcia.
Raportowanie emisji
Przez długi czas nie udawało się uzgodnić zasad szczegółowego i zestandaryzowanego raportowania emisji przez kraje. Z jednej strony opierały się kraje ubogie, mające ograniczone możliwości zbierania danych, z drugiej zaś Chiny, które nie życzyły sobie, żeby ktoś zaglądał im w szczegóły zużycia energii.
Na COP26 w końcu uzgodniono zestaw zasad dotyczących spójnej sprawozdawczości w zakresie klimatu, co oznacza, że do 2024 r. dostępne będą dane dotyczące emisji gazów cieplarnianych dla każdego kraju. Informacje będą zbierane i przedstawiane w zestandaryzowanym formacie, także przez kraje rozwijające się. Pozwoli to ocenić postępy w realizacji krajowych planów redukcji emisji.
Handel redukcjami emisji
Podczas COP26 uzgodniono również zasady dotyczące handlu redukcjami emisji dwutlenku węgla. Pracowano nad tym porozumieniem od lat, ale było to nadzwyczaj trudne – a wynegocjowany kompromis wciąż jest daleki od ideału. Uzgodnione zasady zakończą najbardziej rażące oszustwa, takie jak podwójne liczenie redukcji emisji, ale nie są wystarczająco mocne, aby w pełni powstrzymać kraje i firmy przed wykorzystywaniem kredytów węglowych jako łatwego sposobu na dalsze utrzymywanie emisji i twierdzenie, że są one kompensowane.
Pomoc dla krajów ubogich
UE i USA odmówiły stworzenia funduszu, z którego najbiedniejsze i najbardziej wrażliwe na skutki zmiany klimatu państwa mogłyby pobierać pieniądze na zarządzanie kryzysowe. Mimo to odnotowano pewien postęp w tym zakresie. Dokument podkreśla pilną potrzebę zwiększenia skali wsparcia krajów rozwijających się, w tym działań mających na celu rozwiązanie problemu strat i szkód związanych z niekorzystnymi skutkami zmian klimatu (tzw. Loss & Damage). Pojawiły się również odwołania do wzmocnienia partnerstwa między krajami rozwijającymi się i rozwiniętymi oraz uznania roli rdzennych ludów w ochronie klimatu.
Adaptacja do zmiany klimatu
W tym obszarze kraje ubogie uzyskały wsparcie ze strony krajów rozwiniętych. W Porozumieniu Paryskim bogate kraje obiecały finansować mitygację i adaptację w mniej więcej równych proporcjach, jednak tylko jedna czwarta z 80 mld dolarów zebranych w 2019 r. została przeznaczona na adaptację. Tymczasem w porozumieniu z Glasgow bogate kraje zobowiązały się do co najmniej podwojenia kwoty przeznaczonej na adaptację do 2025 r., co kraje rozwijające się przyjęły z zadowoleniem.
Dodatkowo, uzgodniono stworzenie dwuletniego programu, mającego określić globalny cel w zakresie adaptacji. O ile w Porozumieniu Paryskim określono globalny cel w zakresie łagodzenia skutków zmian klimatu (ograniczenie emisji gazów cieplarnianych pozwalające utrzymać wzrost temperatury w uzgodnionych granicach), to brakowało podobnego globalnego celu w zakresie adaptacji, głównie ze względu na trudności w jego zdefiniowaniu. W przeciwieństwie do redukcji emisji, które przynoszą korzyści w skali globalnej, korzyści z adaptacji mają charakter lokalny lub regionalny. Nie istnieją jednolite globalne kryteria, na podstawie których można by ustalić i zmierzyć cele w zakresie adaptacji. Jest to jednak od dawna oczekiwany postulat krajów rozwijających się, który teraz został uwzględniony.
Wycofywanie węgla
W dokumencie końcowym wezwano do przyspieszenia rozwoju, wdrażania i upowszechniania technologii oraz przyjęcia strategii politycznych, które „przyspieszą przejście na niskoemisyjne systemy energetyczne”. Co kluczowe – jednym z wymienionych narzędzi jest przyspieszenie działań na rzecz „stopniowego zmniejszania energii z węgla i stopniowego wycofywania nieefektywnych subsydiów do paliw kopalnych”. To pierwszy raz, kiedy w dokumencie końcowy COP węgiel zostaje wymieniony po imieniu jako kluczowe źródło problemu.
W sformułowaniu „wycofywanie nieefektywnych subsydiów do paliw kopalnych” wątpliwości może budzić słowo „nieefektywnych”. Z jednej strony argumentowano, że chodzi o efektywność społeczną i wsparcie uboższych, z drugiej jednak strony efektywne subsydiowanie paliw kopalnych można interpretować jako ich… skuteczne subsydiowanie.
W ostatnim momencie negocjacji siłę zapisu o wycofywaniu węgla niestety rozwodniono. Początkowo sformułowanie „phase-out” (stopniowo wycofywać) miało dotyczyć zarówno energii z węgla, jak i subsydiów, ale ostatecznie w tym pierwszym przypadku użyto określenia „phase down” (stopniowo zmniejszać). Ta ostatnia zmiana została przeforsowana na sam koniec przez Indie i Chiny, a przewodniczący obradom Alok Sharma ze łzami w oczach przepraszał za rozwodnienie w ostatnim momencie tego zapisu (szczegóły w pkt. 20 dokumentu).
Rolnictwo
Na COP26 praktycznie nie poruszono kwestii rolnictwa, będącego jednym z głównych źródeł emisji gazów cieplarnianych (zwłaszcza produkty zwierzęce i nabiał). Słowa „rolnictwo”, „żywność”, „zwierzęta” czy „dieta” w końcowym dokumencie nie pojawiają się.
COP26: Inne inicjatywy
Podczas szczytu COP26 przedstawione zostały liczne dodatkowe zobowiązania i inicjatywy międzynarodowe.
Redukcja emisji metanu
Unia Europejska i Stany Zjednoczone ogłosiły inicjatywę zmierzającą do ograniczenia emisji metanu o 30% do 2030 r. Global Methane Pledge podpisało ponad 100 państw (na liście sygnatariuszy nie ma Polski), reprezentujących 70% światowej gospodarki i prawie połowę antropogenicznych emisji metanu. Realizacja zobowiązań pozwoliłaby zmniejszyć globalne ocieplenie o 0,2°C.
Odchodzenie od energetyki węglowej
W trakcie COP26 zawarto porozumienia na rzecz odejścia od energetyki węglowej. W grupie znalazło się m.in. 18 krajów, które do tej pory nie zadeklarowały daty odejścia od węgla. W oświadczeniu zobowiązują się zakończyć wszystkie inwestycje w nową energetykę węglową w kraju i za granicą, szybko zwiększyć wdrażanie czystej energii, stopniowo odchodzić od energetyki węglowej w krajach rozwiniętych w latach 30., a w latach 40. w przypadku reszty świata, a także przeprowadzić sprawiedliwą transformację w sposób korzystny dla pracowników i społeczności.
Polska poparła porozumienie. Niestety, sposób w jaki to zrobiliśmy stał się obiektem skandalu. Przedstawiciele rządu bardzo szybko doprecyzowali bowiem, że Polska – choć jest krajem rozwiniętym, będącym zarówno członkiem UE jak i klubu bogatych krajów OECD – nie wycofa węgla w latach 30., lecz dopiero w latach 2040., a jeszcze precyzyjniej – w roku 2049. Podejście zostało silnie skrytykowane. Climate Action Network Europe przyznało nawet polskiemu rządowi „skamielinę dnia”, którą wręcza symbolicznie każdego dnia szczytu klimatycznego w Glasgow. „Wygląda na to, że polski rząd nie do końca mówi prawdę o swoim zobowiązaniu do rezygnacji z węgla” – uzasadniła organizacja.
Pojazdy zeroemisyjne
Około 150 podmiotów (rządy, samorządy, producenci, operatorzy, inwestorzy) podpisało deklarację w sprawie przyspieszenia odejścia od pojazdów spalinowych. Tego typu samochody osobowe i dostawcze miałyby zostać wycofane ze sprzedaży w 2035 r. w wybranych krajach rozwiniętych i w 2040 r. w innych częściach świata. Porozumienia nie podpisały m.in. USA, Chiny, Japonia, Francja i Niemcy. Podpisała je za to Polska. Jako że na liście brakuje czołowych producentów (tak państw, jak i firm), a zobowiązanie ma wejść w życie od 2035 r., jego szacowany wpływ na wysokość emisji w 2030 r. jest niewielki.
Zakończenie wylesiania
Znacząco większy wpływ może mieć spełnienie deklaracji dotyczących wylesiania. Ponad 140 państw zobowiązało się, że do 2030 r. zakończy wylesianie.
Podsumowanie redukcji emisji wynikających z inicjatyw sektorowych
Podczas COP26 Climate Action Tracker opublikował analizę, uwzględniającą złożone przez kraje aktualizacje NDC oraz dodatkowe w/w inicjatywy, obliczając, że dzięki ich wdrożeniu emisje gazów cieplarnianych mogą ulec zmniejszeniu o 5,5-6,9 GtCO2e rocznie (zob. Ilustracja 3).
Koniec wzrostu emisji?
Ilustracja 3 sugeruje, że globalne emisje gazów cieplarnianych wkrótce osiągną szczyt, a następnie zaczną spadać.
Można powiedzieć, że są tu dobre i złe wiadomości. Dobra wiadomość jest taka, że globalne emisje gazów cieplarnianych, które jeszcze dekadę temu gwałtownie rosły, w najbliższych latach mają wreszcie zacząć spadać. To fundamentalna kwestia – wreszcie udaje się odwrócić trwający od pokoleń wzrost emisji. Z kolei zła wiadomość jest taka, że robimy to zbyt późno i zbyt wolno, żeby zapobiec niebezpiecznej zmianie klimatu.
Jeśli przyjąć najbardziej optymistyczny scenariusz (realizacja wszystkich obietnic krajowych i międzynarodowych, łącznie z zaanonsowanymi obietnicami zeroemisyjności), światowa temperatura na koniec wieku wzrośnie o 1,8°C. Oznacza to, że mamy szansę wejść na ścieżkę prowadzącą do powstrzymania globalnego ocieplenia na poziomie poniżej 2°C.
Bardziej wiarygodny scenariusz, obejmujące implementację złożonych i wiążących celów długoterminowych oraz celów na 2030 r. prowadzi do ocieplenia o 2,1°C (zob. 4lustracja 4).
Szacunki te dotyczą jednak obietnic składanych na długie dziesięciolecia do przodu. Jeśli weźmiemy pod uwagę deklaracje i zobowiązania do 2030 r., sytuacja jest już o wiele gorsza. Jak wskazuje analiza Climate Action Tracker (CAT), zapowiadane na najbliższą dekadę działania prowadzą świat do ogrzania o 2,4°C.
Jeśli zaś uwzględni się faktycznie obowiązujące polityki, a nie obietnice, prognozowany wzrost temperatury wyniósłby zaś aż 2,7°C. Kwestią sporną jest też wiarygodność kluczowych gospodarek: Chin, Indii, Rosji, Arabii Saudyjskiej czy Australii, które obiecują odległe cele neutralności często (jak np. w przypadku Australii) bez wskazywania krótkoterminowych konkretów.
Podsumowanie COP26
W niedawno opublikowanym artykule podsumowującym przegląd emisji Global Carbon Project 2021 pokazaliśmy wykres globalnych emisji CO2 (zob. Ilustracja 5).
Przez dziesięciolecia emisje CO2 rosły coraz szybciej, jednak w ostatniej dekadzie wzrost wyraźnie spowolnił, a bazujące na NDC prognozy pozwalają spodziewać się, że wkrótce zaczną spadać. O ile więc jeszcze dekadę temu prognozy CAT pokazywały katastrofalne ocieplenie klimatu do 2100 r. o blisko 4°C, to stopniowo zaczęły się one obniżać. Wciąż są one powyżej celu Porozumienia Paryskiego, nawet tego wyższego, 2°C, ale wraz z postępem technologii umożliwiającym dekarbonizację gospodarki (patrz m.in. nowy raport SYSTEMIQ) oraz rosnącą presją społeczną na ochronę klimatu, prognozy wzrostu temperatury stopniowo wędrują w dół (zob. Ilustracja 6).
W podsumowaniu warto też podkreślić, że negocjatorom udało się utrzymać w ostatecznym dokumencie dążenie do ograniczenia globalnego ocieplenia do 1,5°C.
Jak podsumował Alok Sharma, przewodniczący COP26:
Możemy powiedzieć z przekonaniem, że utrzymaliśmy cel 1,5°C przy życiu. Ale jego puls jest słaby i zdoła on przetrwać tylko wtedy, gdy dotrzymamy naszych obietnic i przełożymy zobowiązania na szybkie działania.
Jako ludzkość z wielu względów długo wypieraliśmy problem i zamiataliśmy go pod dywan, także w naszym kraju. Zbyt długo. Zmiana klimatu będzie dotkliwa, to już nieuniknione – będą katastrofy pogodowe, klęski nieurodzaju, zatopione wyspy, delty rzek i miasta portowe, martwe rafy koralowe i wymarłe gatunki, będzie cierpienie i masowe migracje. Prawdopodobnie nie zatrzymamy globalnego ocieplenia na poziomie 1,5°C. Ale wciąż nie jest za późno, żeby je radykalnie ograniczyć. Nie bez powodu w Porozumieniu Paryskim napisano o dążeniu do ograniczenia ocieplenia do 1,5°C. Każdy ułamek stopnia ma znaczenie.
Marcin Popkiewicz, Szymon Bujalski
Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.
Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości