Chociaż głównym tematem poruszanym na naszej stronie jest zmiana klimatu, często zwracacie się do nas także z pytaniami dotyczącymi aktualnych warunków pogodowych, ciekawych zjawisk meteorologicznych i ich przyczyn. W związku z tym zapraszamy Was do śledzenia nowego cyklu „Okiem meteorologa”, w ramach którego będzie o tych zagadnieniach pisał doświadczony meteorolog, Maciej Ostrowski, były kierownik Centralnego Biura Meteorologicznego lotnictwa wojskowego, autor podręcznika „Meteorologia dla lotnictwa sportowego” i wieloletni komentator prognoz Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego. Na początek kilka słów o tym, co działo się w pogodzie centralnej Polski w ostatnich tygodniach, 6-18 lutego 2025.
W początkowych dniach pierwszej połowy lutego 2025 roku mieliśmy do czynienia ze stabilną pogodą „zgniłego wyżu”, przy pełnym zachmurzeniu chmurami Stratus i temperaturach o niewielkiej amplitudzie, nie spadających poniżej zera i z nieznacznymi wzrostami w ciągu dnia (do 3-5 stopni w centralnej Polsce). Trochę cieplej (jak zwykle) było na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej oraz w południowej części Wielkopolski, tam bowiem łatwiej dociera masa powietrza znad pogórzy Alp oraz Sudetów.


Ilustracja 1: Zdjęcie satelitarne Polski z 10 (po lewej) i 14 (po prawej) lutego 2025 z widoczną różnicą zachmurzenia w centralnej Polsce (10.02 niebo wolne od chmur, 14.02 – zachmurzenie). Źródło: aplikacja NASA Worldview (NASA Earth Science Data and Information System, ESDIS).
Następnie, po zdecydowanym rozwoju kilkuośrodkowego, rozległego wyżu (azorsko-szkocko-skandynawsko-rosyjskiego) osiągającego w centrum powyżej 1055 hPa, nastały pogodne, nawet bezchmurne dni i noce, w czasie których obserwować można było powtarzalny przebieg temperatury, wilgotności i częściowo prędkości wiatru. Doskonale jest to widoczne w biegu dobowym automatycznej stacji na skraju warszawskiej dzielnicy Ursus.

Ilustracja 2: Wykresy temperatury (górne panele) i natężenia promieniowania słonecznego (dolne panele)
w dniach 6-17 lutego 2025 na pograniczu Ursusa w Warszawie i Reguł.
Źródło danych LAB-EL www.meteo.waw.pl
W dniach 8-12 lutego 2025 widać wyraźne piki wzrostu temperatury w ciągu dnia, dochodzące do +2,3 stopnia, oraz regularne spadki wieczorem i w nocy ze spadkiem do -7,5 stopnia. Podobny przebieg pojawił się po kilku dniach 17 i 18 lutego, wówczas spadki temperatury były silniejsze, doszły do -15 stopni.
Jednocześnie widać pełną korelację z pomiarami bezpośredniego promieniowania Słońca o wartości w maksimum około 400 W/m2, które mówią o braku przesłaniania nieboskłonu przez chmury. Dni 14, 15 i 16 luty to okres utrzymywania się promieniowania na poziomie maksymalnym około 200 W/m2, pojawiło się prawie pełne zachmurzenie.
Prognozy wyliczane przez model UM i zobrazowane dla rejonu Warszawy (podobnie jak całej centralnej części Polski) na meteorogramach ICM UW (Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego) także pokazują charakterystyczny, dobowy bieg temperatury:




Ilustracja 3: Meteorogramy dla Warszawy, dla dni 8, 10, 12 i 16 lutego 2025. Źródło:
Interdyscyplinarne Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego UW.
Wnikliwy obserwator dostrzeże zasadniczy błąd prognozy na noc 16/17 lutego: według ICM temperatura obniżyć się miała do -8 stopni, według pomiarów sięgnęła -15. Przyczyną jest fakt, że meteorogram obejmuje obszar 28*28 km, w tym obszarze jest znaczna część miejska, silnie zurbanizowana i „pamięć” modelu utrzymuje wyższe temperatury minimalne, zaś w podmiejskim obszarze pomiaru dokonujemy pojedynczego, punktowego pomiaru. Mimo tego błędu istotną dla wielu zastosowań jest informacja o dobowym biegu temperatury, a nie tylko – przekazywana z uporem w mediach – o jej dziennym maksimum.
Generalizując powyższe spostrzeżenia można stwierdzić, że takie przebiegi temperatury wynikają z pełnego dopływu promieniowania słonecznego (ok 400 W/m2) jak też z braku powstrzymywania w godzinach nocnych wypromieniowania podczerwieni z powierzchni Ziemi i niższych warstwy atmosfery przez zachmurzenie niskie. W tej sytuacji także i prognozy modelu UM PL dokładnie i jednoznacznie prognozowały wzrost temperatury, każdorazowo o różnicy około 5 stopni, trwający od godziny 7 do 15 (8 godzin) oraz zdecydowanie dłuższy okres opadania temperatury do nocnego poziomu trwający od 16 do 6 rano (14 godzin). W kolejnych dobach temperatura utrzymywała się na poziomach maksimum i minimalnych przez ok. 2 godziny. Rzadko w okresie zimowym można dostrzec tak istotny i powtarzalny bieg temperatury. Na ogół nawet przy nieobecności frontów jest zakłócany nadciąganiem warstw chmur średnich.
Dla utrzymania dróg, ogrzewania miast i innych zastosowań istotny jest także czas przejścia temperatury przez zero, dobrze określany w prognozach. Powtarzalność biegu temperatury w kolejnych dobrach i brak opadu śniegu pozwalały więc na bardzo dobre utrzymywanie dróg, zauważyć można było nawet wysychanie powierzchni asfaltowej.
Napływ mas powietrza pochodzenia polarno-kontynentalnego (jak w dniach 8-13 lutego) jest regułą w okresie zimowym. Jego intensywność zależy od położenia centrum wyżu nad Rosją oraz istnienia ośrodków niżowych nad cieplejszymi akwenami Morza Egejskiego czy Czarnego. Gdy ośrodki są silne (wyże rozległe, o wysokim ciśnieniu, a niże dynamiczne i głębokie) to napływ ze wschodu czy z południowego wschodu jest intensywny i często trwający kilka dni.
Pojawia się pytanie, czy częstsze niż w poprzednich dekadach pojawianie się zimowych sytuacji z blokadą wyżu rosyjskiego ma związek ze zmianami klimatu – dla mnie jedyny związek przyczynowo- skutkowy to zwiększona zimą aktywność niżów atlantyckich i pogłębianie się amplitudy cyrkulacji zachodniej – skoro na Atlantyku przeważają zatoki niżowe, to nad wschodnią i północną Europą przeważają kliny wyżowe (patrz też Fale na froncie).
W opisanej sytuacji prognoza pogody powinna koncentrować się na nocnej czy porannej temperaturze minimalnej w porównaniu z maksymalną. Warto też wspominać o temperaturze odczuwalnej, bowiem sytuacja skraju wyżu rosyjsko-skandynawskiego z reguły łączy się z umiarkowanym wiatrem z południowego wschodu, wyraźnie obniżającym temperaturę odczuwalną.
Prognozę temperatury odczuwalnej można znaleźć na stronie Biometeo IMGW-PIB. Ostatnio uruchomiono tu również specjalny kalkulator, który pozwala eksperymentować i analizować, jak różne czynniki pogodowe kształtują temperaturę odczuwalną.
Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.
Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości