STANOWISKO NAUKI
To, że ludzie są odpowiedzialni za globalne ocieplenie jest ewidentne, świadczą o tym liczne dowody doświadczalne: wyniki satelitarnych pomiarów promieniowania termicznego Ziemi, pomiary promieniowania termicznego atmosfery dochodzącego do powierzchni planety, spadek temperatury stratosfery i wiele innych.
MIT
Nie ma żadnych dowodów naukowych na związek globalnego ocieplenia z działalnością człowieka.
W naukach przyrodniczych istnieje tylko jedna rzecz lepsza niż wynik pomiaru – są to wyniki wielu niezależnych pomiarów wykonanych różnymi metodami, wszystkie pokazujące ten sam rezultat. Fakt, że za globalne ocieplenie odpowiedzialni są ludzie, potwierdzają liczne i różnorodne dowody empiryczne.
Dwutlenek węgla w atmosferze
To, że rosnąca ilość dwutlenku węgla w atmosferze jest powodowana przez ludzką emisję, jest oczywiste, gdy porówna się koncentrację CO2 w atmosferze i antropogeniczne emisje tego gazu:
W ciągu setek tysięcy lat cykli epok lodowcowych koncentracja dwutlenku węgla w atmosferze oscylowała w zakresie 180-300 ppm. Obecna koncentracja jest bliska 400 ppm i rośnie wyjątkowo szybko, w tempie 2 ppm rocznie. Liczne badania pokazują, że tak dużej zawartości CO2 jak obecnie nie było w atmosferze od kilku, a może nawet kilkunastu milionów lat.
Dobrym sposobem upewnienia się co do pochodzenia dodatkowych ilości dwutlenku węgla w atmosferze jest przeanalizowanie zmian koncentracji różnych izotopów węgla w atmosferze. Chodzi o 3 izotopy: stabilne 12C i 13C oraz niestabilny 14C, z czasem połowicznego zaniku 5700 lat, powstający bezustannie w atmosferze wskutek oddziaływania promieniowania kosmicznego. Rośliny preferują przyswajanie lekkiego izotopu węgla 12C. Paliwa kopalne (węgiel, ropa, gaz) powstały z roślin, stąd też zawierają więcej 12C względem 13C niż powietrze, co zresztą można łatwo zmierzyć. Węgla 14C w ogóle w paliwach nie ma, bo już dawno zdążył się rozpaść. Spalając paliwa kopalne, wyrzucamy uwięziony w nich węgiel do atmosfery. I co widzimy?
Widzimy, że w połowie XVIII wieku coś się stało: względna zawartość 13C w powietrzu zaczęła spadać, pozostając w pełnej zgodności ilościowej z emisjami antropogenicznymi i działaniem cyklu węglowego. W ciągu 200 lat, które upłynęły od początku epoki przemysłowej, względna zawartość 13C spadła o 2 promile. Może się wydawać, że to niewiele, ale zmiany od epoki lodowcowej do XIX wieku roku były znacznie mniejsze (Böhm i inni, 2002). Podobnie, obserwujemy spadek atmosferycznej koncentracji węgla 14C, co świadczy, że przybywa w atmosferze węgla z paliw kopalnych.
Jednocześnie obserwujemy spadek atmosferycznej koncentracji tlenu. Nie miałoby to miejsca, gdyby w atmosferze przybywało CO2 z innych powodów, niż spalanie paliw kopalnych. Pamiętamy, że tlen podczas spalania łączy się z węglem.
Około 30% emitowanego przez nas dwutlenku węgla jest pochłaniane przez oceany. W wyniku tego rośnie kwasowość oceanów, przez co ich współczynnik pH zmalał w ciągu ostatniego stulecia o 0,1. Gdyby dwutlenek węgla był uwalniany do atmosfery z oceanów, to zjawisko nie miałoby miejsca.
Żadna z prezentowanych przez sceptyków teorii alternatywnych – mówiących o tym, że wzrost koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze jest naturalny, a gaz ten pochodzi z oceanów, mikrobów czy gleby – nie wyjaśnia tych faktów (Caldeira i Wickett, 2003). Wyniki pomiarów potwierdzają wyłącznie teorię, że przyczyną ocieplenia są spalane przez człowieka paliwa kopalne.
Nasilający się efekt cieplarniany
Satelity mierzą promieniowanie podczerwone uciekające w przestrzeń kosmiczną. Porównanie danych satelitarnych od 1970 do 1996 roku pokazało, że w kosmos ucieka coraz mniej energii niesionej przez fale o długościach absorbowanych przez gazy cieplarniane (Harries i inni, 2001). Można uznać to za „bezpośredni eksperymentalny dowód znaczącego wzrostu efektu cieplarnianego Ziemi”. Wynik ten został potwierdzony przez nowe dane z kilku różnych satelitów (Griggs 2004, Chen 2007).
Fakt, że mniej energii ucieka w przestrzeń jest potwierdzony przez pomiary przy powierzchni, które pokazują, że wzrasta natężenie promieniowania termicznego wracającego do powierzchni Ziemi z atmosfery. Szereg badań potwierdza, że przyczyną zjawiska jest rosnący efekt cieplarniany (Philipona 2004 [pełny artykuł], Wang i Liang, 2009). Analiza danych o wysokiej rozdzielczości spektralnej pozwala ilościowo powiązać wzrost promieniowania w kierunku ziemi z obecnością konkretnych gazów cieplarnianych (Evans i Puckrin, 2006, prezentacja konferencyjna). Pomiary prowadzą autorów do wniosku, że „nasze dane eksperymentalne ostatecznie zbijają argumenty sceptyków o nieistnieniu doświadczalnych dowodów na związek między wzrostem zawartości gazów cieplarnianych w atmosferze i globalnym ociepleniem.”
Trend wzrostowy temperatury
Analiza trendów temperatur w różnych warstwach atmosfery ujawnia kolejny ślad działalności człowieka. Fizyka transferu radiacyjnego pokazuje, że więcej dwutlenku węgla w powietrzu prowadzi do ocieplenia troposfery, z równoczesnym ochłodzeniem stratosfery. Dzieje się tak, ponieważ większy efekt „izolujący” w troposferze powoduje zatrzymanie większej ilości energii w dolnych warstwach atmosfery, zmniejszając tym samym ilość energii uciekającej do stratosfery. Efekt ten obserwuje się zarówno z satelitów, jak i mierzy bezpośrednio (dane z balonów meteorologicznych). Jednoczesne ocieplenie troposfery oraz ochłodzenie stratosfery potwierdza, że przyczyną wzrostu temperatury powierzchni Ziemi jest wzrost koncentracji dwutlenku węgla, a nie wzrost aktywności Słońca:
… i wiele, wiele innych
Badając przyczyny globalnego ocieplenia, powinniśmy wziąć pod uwagę szereg różnorodnych pomiarów. Naturalne jest rozpoczęcie badań od zmian temperatury powietrza przy powierzchni Ziemi, ale dokładniejsze analizy powinny wziąć pod uwagę także wyniki pomiarów satelitarnych, pokrywy śnieżnej, topnienia lodu, zmian temperatury na różnych wysokościach, zmian temperatury nad lądami i nad oceanami (także w samych oceanach na różnych głębokościach) i wiele innych. Jak pokazaliśmy wyżej, wiele niezależnych obserwacji prowadzi do tego samego wniosku: globalne ocieplenie jest skutkiem antropogenicznej emisji gazów cieplarnianych.
Marcin Popkiewicz na podstawie Skeptical Science, konsultacja merytoryczna: prof. Szymon P. Malinowski
Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.
Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości