Wydawałoby się, że skoro ubiegłoroczne wrześniowe minimum zasięgu lodu arktycznego wypadło dość blado jak na ostatnie, rekordowe lata, to obecne marcowe maksimum będzie prezentować się dobrze. Tymczasem jest zupełnie inaczej. Zasięg arktycznego lodu w Arktyce jest najmniejszym w historii pomiarów. Według pomiarów Japońskiego Narodowego Instytutu Badań Polarnych (IARC) 8 marca pokrywa lodowa Arktyki rozciągała się na 13,65 mln km2, o 0,45 mln km2 (prawie półtorej powierzchni Polski) poniżej rekordowych lat 2011 i 2007, oraz aż o 0,96 mln km2 poniżej zasięgu z 2012 roku.
Sytuacja jest wyjątkowa, także, jeśli przyjrzeć się zmianom zasięgu lodu w Arktyce na przestrzeni ostatnich kilku tygodni. Zwykle w marcu lód na przemian topi się i zamarza, gdyż nie wszędzie jest ciepło, a Słońce świeci na tyle krótko i nisko, że w wielu miejscach jest jeszcze zimno, co sprzyja zamarzaniu. Zazwyczaj marcowe maksimum zasięgu lodu morskiego w Arktyce przypada mniej więcej na połowę miesiąca, ewentualnie na okolice 10 dnia marca. Tymczasem według japońskiej agencji JAXA maksimum przypadło… 15 lutego, co najmniej trzy tygodnie wcześniej, niż normalnie. Zasięg lodu wyniósł wtedy 13,94 mln km2. Potem czapa polarna zaczęła zmniejszać swój zasięg. Najprawdopodobniej (bo teoretycznie zasięg lodu może jeszcze wzrosnąć) padł historyczny rekord marcowego maksimum. Nigdy wcześniej w historii trwających od 1979 roku pomiarów satelitarnych, JAXA nie odnotowała maksimum poniżej 14 mln km2.
Narodowe Centrum Danych Lodu i Śniegu w swoim ostatnim raporcie stwierdziło, że maksimum powinno paść w ciągu najbliższych dwóch, ewentualnie trzech tygodni. Raport ukazał się 4 marca (polska wersja). Jednak ostatnie zapisy, a także prognozowane warunki pogodowe nie wskazują, by miało zostać ustanowione nowe maksimum. Sezon topnienia wyraźnie się zaczął.
Czapa polarna jest ważna dla ekosystemu Arktyki. Jest też ważna z punktu widzenia obecnego klimatu, w jakim ewoluował homo sapiens, a szczególnie nasza cywilizacja, która zrodziła się 5000 lat temu, w holocenie – epoce o relatywnie stabilnym i przyjaznym klimacie. Spadek zasięgu lodu w Arktyce oznacza, że ocean pochłania więcej ciepła od Słońca w lecie, co ma wpływ na pogodę w wielu regionach świata. Stan braku lodu w Arktyce, do którego zmierzamy, będzie niósł za sobą poważne konsekwencje dla klimatu i naszej cywilizacji. Ostatnie dwa lata były okresem wyhamowania rozpadu, a nawet pewnej poprawy stanu czapy polarnej, ale patrząc na to, co dzieje się w Arktyce, trudno liczyć na trwałą poprawę sytuacji.
Trudno rzecz jasna jest przewidzieć dokładny termin, w którym Ocean Arktyczny będzie całkowicie wolny od lodu. Zdania eksportów są podzielone. Modele komputerowe sugerują, że stanie się to w latach 40. lub nieco później. Tymczasem bezpośrednie pomiary z ostatnich lat, szczególnie rekordowe topnienie lodu w latach 2010-2012, wskazują raczej lata 20-te tego wieku, a być może nawet wcześniej. Niektórzy naukowcy, jak na przykład Peter Wadhams oceniają, że lód w Arktyce stopnieje poniżej 1 mln km2 jeszcze w tej dekadzie. Ciekawostką jest to, że w ostatnich latach przyrasta lód morski wokół Antarktydy, co mocno podkreślają zaprzeczający globalnemu ociepleniu, choć wcale nie jest to związane z ochłodzeniem tamtejszego klimatu.
Szybkość letnich roztopów, decydujących o minimalnym zasięgu lodu pod koniec dnia polarnego, znacząco zależy od pogody, w szczególności od warunków umożliwiających powstanie stawów wodnych zmieniających albedo lodu. Zasięg lodu w trakcie marcowego maksimum nie jest więc dobrym prognostykiem zasięgu lodu podczas wrześniowego minimum. Pamiętamy, że w roku rekordowego topnienia, 2012, marcowy zasięg ludu w Arktyce był spory. Niemniej, to co się dzieje teraz jest niepokojące. Szczególnie jeśli dojdzie do sprzyjających warunków dla topnienia, jak rozległe i stabilne wyże baryczne, cyklony, dodatni wskaźnik oscylacji arktycznej (AO) i mogący pojawić się w trakcie niej dipol arktyczny (sytuacja, w której nad amerykańską częścią Arktyki znajduje się obszar wysokiego a nad euroazjatycką – niskiego ciśnienia), prowadzące do eksportu lodu z Oceanu Arktycznego przez Cieśninę Frama między Grenlandią a Spitsbergenem na ciepłe wody Atlantyku, gdzie lód jest skazany na zagładę. Dodatni wskaźnik oscylacji arktycznej był tej zimy częstym zjawiskiem a ostatnio osiągnął bardzo wysokie wartości, przekraczając 5,5.
Dominujące obecnie warunki meteorologiczne przyczyniły się do bardzo łagodnej zimy w centralnej Arktyce. Przykładowo w Sztokholmie temperatura 8 marca wzrosła do 15,8°C, co jest z pewnością miłą o tej porze roku anomalią. Jednak niesie to za sobą poważne konsekwencje dla Arktyki. Ostatnio temperatury nad Oceanem Arktycznym są nawet o 20°C powyżej normy wieloletniej. Nawet jeśli ustanowione zostanie nowe maksimum, to i tak pokrywa lodowa będzie niewielkich rozmiarów, nawet na tle ostatnich kiepskich dla lodu lat.
Hubert Bułgajewski, autor bloga Arktyczny Lód, konsultacja dr Aleksandra Kardaś.
Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.
Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości