W Ministerstwie Środowiska trwają prace nad dokumentem „Polityka ekologiczna państwa 2030” (PEP). Przyjrzeliśmy się temu dokumentowi (w wersji z 4 września) pod kątem prognozowanych następstw zmiany klimatu w Polsce oraz działań podejmowanych na rzecz jego ochrony i adaptacji. Przedstawimy obszerne cytaty z dokumentu wraz z naszym krótkim komentarzem (na niebieskim tle). Ilustracje i śródtytuły dodane przez redakcję Nauki o klimacie.
Punkt wyjścia: Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR)
„Środowisko przyrodnicze jest jednym z obszarów wpływających na osiągnięcie celów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR), która jest kluczowym dokumentem dla średniookresowej polityki społeczno-gospodarczej Polski. Nowy model rozwoju kraju – rozwój odpowiedzialny – zakłada m.in. realizowanie potrzeb obecnego pokolenia bez umniejszania szans przyszłych pokoleń, co jest zgodne z zasadą zrównoważonego rozwoju. Rozwój odpowiedzialny wymaga wiedzy, innowacyjnego podejścia w rozwiązywaniu problemów oraz oszczędnego gospodarowania zasobami nieodnawialnymi. Wdrożenie powyższych zasad przyczyni się również do kreowania nowych dźwigni wzrostu i poprawy konkurencyjności polskiej gospodarki oraz pozwoli na uniknięcie zdiagnozowanych pułapek rozwojowych.
(…) Uwarunkowania środowiskowe mają duże znaczenie dla rozwoju społeczno-gospodarczego, dlatego zostały określone jako istotne dla działań prowadzonych przez państwo.
W SOR zidentyfikowano szereg wyzwań rozwojowych kraju. W dużej mierze dotyczą one bezpośrednio kwestii związanych ze środowiskiem i jego zasobami. Częściowo stanowią przesłankę dla podjęcia zintensyfikowanych działań w poszczególnych obszarach, gdyż stan środowiska jest czynnikiem mającym wpływ na materializację opisanych w SOR scenariuszy rozwojowych.
Za najważniejsze trendy w obszarze środowiska uznano [red.: pierwsze cztery pozycje z listy]:
- nasilające się skutki zmian klimatu,
- zwiększającą się konkurencję o zasoby naturalne,
- rosnącą presję na ekosystemy,
- przybierający na znaczeniu wpływ środowiska na zdrowie człowieka (…)
Budowa innowacyjnej gospodarki z zachowaniem zasad zrównoważonego rozwoju jest wymogiem nowoczesnej polityki państwa.”
Bardzo pozytywnie odbieramy stwierdzenie, że „Nowy model rozwoju kraju – rozwój odpowiedzialny – zakłada m. in. realizowanie potrzeb obecnego pokolenia bez umniejszania szans przyszłych pokoleń”. Doceniamy też podkreślenie znaczenia stanu środowiska dla rozwoju społeczno-gospodarczego oraz diagnozę najważniejszych trendów w obszarze środowiska.
Następne zdanie budzi już jednak wątpliwości:
„Zrównoważony rozwój oznacza stabilny wzrost gospodarczy powiązany z racjonalną gospodarką zasobami środowiskowymi i respektowaniem praw człowieka.”
„Stabilny wzrost” jest tu rozumiany jako jak najszybszy procentowy wzrost PKB rocznie.
Rosnąca coraz szybciej w nieskończoność skala gospodarki, pociągająca za sobą wzrost zużycia zasobów i emisji zanieczyszczeń, nie ma nic wspólnego ze zrównoważoną sytuacją: ilość zasobów na skończonej planecie i możliwości pochłaniania zanieczyszczeń są skończone. Oddzielenie wzrostu gospodarczego od konsumpcji energii i zasobów wciąż pozostaje nieosiągalne (Wiedmann i in., 2015), przez co redukowanie emisji jest tak trudne do pogodzenia z wykładniczym wzrostem gospodarczym.
Nasilające się skutki zmian klimatu
„W najbliższych latach skutki zmian klimatu w Polsce mogą stać się coraz bardziej odczuwalne. Najważniejsze prognozowane oddziaływanie dla obszaru Europy Środkowo-Wschodniej obejmuje: częstsze ekstrema temperatury, większą intensywność opadów mogącą powodować powodzie o każdej porze roku, wzrost częstotliwości i intensywności huraganów, a także częstsze występowanie susz oraz związanych z tym strat w produkcji rolnej i zwiększonego ryzyka pożarów lasów Prognozuje się również częstsze występowanie temperatur oscylujących wokół zera stopni Celsjusza zimą, co może doprowadzić do zwiększenia uszkodzeń dróg i placów.
Wyniki prognoz pokazują, że do roku 2030 zmiany klimatu będą miały dwojaki, pozytywny i negatywny, wpływ zarówno na środowisko, jak i na gospodarkę i społeczeństwo.
Wzrost średniej temperatury powietrza będzie miał pozytywne skutki, m. in. w postaci wydłużenia okresu wegetacyjnego i możliwości uprawy nowych gatunków roślin, skrócenia okresu grzewczego oraz wydłużenia sezonu turystycznego. Z drugiej strony, stwierdzono również negatywne skutki dla środowiska przyrodniczego spowodowane przez wydłużenie okresu wegetacyjnego. W ostatnich latach obserwuje się niekorzystną tendencję polegającą na tym, że przyspieszenie początku sezonu wegetacyjnego jest większe niż przyspieszenie końca sezonu przymrozkowego. Wskutek tego przymrozki pojawiają się w mniej korzystnych fazach rozwoju roślin – w czasie kwitnienia lub nawet zawiązywania owoców, czyli wówczas, gdy wrażliwość roślin na niskie temperatury jest najsilniejsza. Zjawisko to jest zdecydowanie negatywne dla roślin, w tym także chronionych.
Dominujące są jednak przewidywane negatywne konsekwencje zmian klimatu. Zmiany klimatu znacząco będą wpływały na stan różnorodności biologicznej, ponieważ wpływają one na zasięg występowania gatunków, w tym obcych gatunków inwazyjnych, ich cykle rozrodcze, okresy wegetacji i interakcje ze środowiskiem. Różnorodność biologiczna pod wpływem tych zmian ulega stopniowym przekształceniom. Ze zmianami klimatycznymi wiążą się niekorzystne zmiany warunków hydrologicznych. Wprawdzie roczne sumy opadów nie ulegają zasadniczym zmianom, jednak ich charakter staje się bardziej nierównomierny, czego skutkiem są dłuższe okresy bezopadowe, przerywane gwałtownymi i nawalnymi opadami.
Przykładowo, województwo łódzkie będzie zagrożone silnym pustynnieniem oraz równolegle powodziami w dolinach największych rzek regionu, tj. Warty, Pilicy i Bzury. Obszar deficytu wody obejmować będzie znaczną część województwa. Będzie on potęgowany występowaniem strefy niskich opadów i strefy o wysokim niedoborze wód w sezonie wegetacyjnym w północnej części regionu oraz strefy bardzo silnego pustynnienia w północno-zachodniej części regionu. Szacuje się, że na 90% terytorium województwa łódzkiego już teraz istnieje zagrożenie wystąpienia opadów poniżej 400 mm rocznie.
Poziom wód gruntowych będzie się obniżał, co negatywnie wpłynie na różnorodność biologiczną i zasoby naturalne, w szczególności na zbiorniki wodne i tereny podmokłe. Zmiany będzie można zaobserwować również w porze zimowej, kiedy to skróci się okres zalegania i grubość pokrywy śnieżnej, oraz nasili się proces ewaporacji, co wpłynie na spadek zasobów wodnych kraju. Nie bez znaczenia będzie również zmiana zasięgu występowania roślin i zwierząt, która może wpłynąć na kondycję drzewostanów i roślin uprawnych.
Poważne zagrożenie suszą identyfikuje się na terenie województwa kujawsko-pomorskiego, zwłaszcza na Kujawach, Pojezierzu Dobrzyńskim i Pojezierzu Chełmińskim. Równolegle zagrożenie powodziowe występuje w Dolinie Wisły, Dolinie Noteci i Dolinie Drwęcy. Jednocześnie, niekorzystne zmiany warunków hydrologicznych na Wiśle poniżej stopnia wodnego we Włocławku zagrażają awariom podziemnym sieci infrastruktury technicznej.
Jednocześnie efektem zmian klimatu będzie zwiększanie częstotliwości występowania ekstremalnych zjawisk pogodowych i katastrof, które będą miały istotny wpływ na obszary wrażliwe i gospodarkę kraju. Podstawowe znaczenie będą miały ulewne deszcze niosące ryzyko powodzi i podtopień lub osuwisk – głównie na obszarach górskich i wyżynnych, ale także na zboczach dolin rzecznych i na klifach wzdłuż brzegu morskiego.
Prognozy zmian wysokości opadu w przyszłym klimacie (…) wskazują, iż jakkolwiek prognozowany wzrost całkowitej liczby dni z opadem jest nieznaczny, wzrasta liczba dni z opadem ekstremalnym >10 mm/dobę, głownie w miastach we wschodniej i południowej części kraju. Zjawisko to ulega intensyfikacji w kolejnych dziesięcioleciach od 2010 do 2050.
Coraz częściej będzie można zaobserwować silne wiatry, a nawet towarzyszące im incydentalne trąby powietrzne i wyładowania atmosferyczne, które mogą znacząco wpłynąć m.in. na rolnictwo, budownictwo oraz infrastrukturę energetyczną i transportową.
Duże zagrożenie występowania porywistych wiatrów i nawalnych deszczy zidentyfikowano m.in. w województwie lubuskim i pomorskim, zwłaszcza na obszarach zurbanizowanych. Konsekwencje wystąpienia ekstremalnych zjawisk pogodowych i katastrof naturalnych (jak np. nawałnicy, która przeszła przez znaczną część województwa pomorskiego w sierpniu 2017 r.) mają charakter długoterminowy i powodują, że na obszarach dotkniętych klęską zamierają tradycyjne dla tych obszarów formy aktywności społeczno-gospodarczej, takie jak turystyka, przemysł drzewny, gospodarka leśna. Przywrócenie tych obszarów do stanu sprzed nawałnicy zajmie wiele lat.
Nawalne deszcze stanowią również duże zagrożenie dla środkowej Polski, w szczególności aglomeracji i średnich miast województwa mazowieckiego.
Bezpośrednie negatywne skutki zmian klimatu to również nasilenie się zjawiska eutrofizacji wód śródlądowych i wód przejściowych i przybrzeżnych, zwiększenie zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi w wyniku stresu termicznego i zanieczyszczeń powietrza, większe zapotrzebowanie na energię elektryczną w porze letniej, zmniejszenie możliwości chłodzenia elektrowni cieplnych, czego skutkiem będzie przykładowo spadek ich mocy produkcyjnej i przeciążenie sieci energetycznej.
Bardzo wysokie zagrożenie ryzykiem eutrofizacji wód śródlądowych zidentyfikowano w województwie pomorskim i zachodniopomorskim. Poważne zagrożenie eutrofizacją występuje również na terenach województwa warmińsko-mazurskiego.
Jednym z głównych wyzwań dla zrównoważonego rozwoju w Polsce jest więc dostosowanie do zmieniającego się klimatu poprzez poprawę odporności poszczególnych sektorów gospodarki. Zmiany klimatu będą miały znamienny wpływ przede wszystkim na gospodarkę wodną kraju. Polska ma stosunkowo niewielkie zasoby wodne, a efektywność ich wykorzystania jest niska. W niektórych regionach już teraz identyfikowane są okresowe problemy z zaopatrzeniem w wodę. Jednocześnie, we wszystkich częściach kraju wzrośnie ryzyko wystąpienia powodzi, co związane jest z niewystarczającą zdolnością retencyjną naturalnych i sztucznych zbiorników oraz wzrostem udziału powierzchni nieprzepuszczalnych, szczególnie w miastach.
Narażone na powodzie są tereny inwestycyjne i duże miasta województwa opolskiego z uwagi na ich położenie w dolinach rzecznych, szczególnie w dolinie Odry i Nysy Kłodzkiej. W województwie występują także tereny rolnicze o dużym potencjale, gdzie zagrożenie suszą i opadaniem poziomu wód gruntowych może spowodować w przyszłości znaczne zahamowanie rozwoju społeczno-gospodarczego.
Wysokim ryzykiem zagrożenia powodziowego charakteryzują się także znaczne obszary województwa podkarpackiego, położone w szczególności w dolinach rzek: Wisła, Wisłoka, San, Wisłok, Łęg, Trześniówka, Jasiołka, Ropa, a także obszary w dolinach mniejszych rzek należących do zlewni tych rzek. (…)
Zmieniający się klimat będzie miał również kluczowy wpływ na warunki produkcji w sektorze rolnym. Niedobory wody to jeden z przykładów negatywnego oddziaływania na sektor rolnictwa w wyniku zmian klimatycznych. Okresowo, problemem są także podtopienia spowodowane intensywnymi opadami, jak również przymrozki. Ponadto, w związku z wydłużeniem okresu wegetacyjnego, spowodowanego wzrostem średniej temperatury, zwiększa się zagrożenie wystąpienia szkodników roślin uprawnych, zmiana zasięgu ich występowania, chorób zwierząt bądź obniżenie wydajności zwierząt, co w sposób istotny może wpłynąć na efektywność produkcji rolnej, a przy większej skali także na poziom bezpieczeństwa żywnościowego kraju.
Z uwagi na rolniczo-leśny charakter gospodarki wytwórczej występowanie katastrofalnych zjawisk klimatycznych będzie miało szczególnie negatywne konsekwencje dla rozwoju województwa warmińsko-mazurskiego, lubelskiego, wielkopolskiego i mazowieckiego.
Podjęcia działań adaptacyjnych będą wymagały również sektory transportu i budownictwa. Szczególnie podatnym na występowanie ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak silne wiatry, nawalne deszcze i burze, powodzie, osuwiska, śnieg, lód, skrajne temperatury i brak widoczności, jest transport drogowy i kolejowy. Powyższe będzie stanowiło impuls dla opracowania i rozwoju nowych standardów projektowania infrastruktury transportowej i modernizacji istniejącej infrastruktury.
Zmiany standardów technicznych będą również nieuniknione w sektorze budownictwa, zwłaszcza w odniesieniu do projektowania budynków (głównie fundamentów i elementów nośnych) oraz systemów odwadniających.
Regionem o dużym zagrożeniu ruchami masowymi ziemi jest województwo małopolskie. Zagrożenie powodowane jest w szczególności budową geologiczną, morfologią, warunkami hydrogeologicznymi i hydrologicznymi, nadmiernymi opadami oraz działalnością człowieka. (…)
Prognozowany wzrost intensywności i częstotliwości występowania sztormów oraz wzrost wysokości fal na Morzu Bałtyckim spowodują nasilenie zjawisk erozji wybrzeża oraz wzrost zasolenia wód gruntowych na obszarach niżej położonych. Postępująca erozja brzegu powoduje zwiększenie zagrożenia powodziowego od strony morza. Do najbardziej narażonych obszarów zaliczyć należy Półwysep Helski oraz Wybrzeże Środkowe. Przyjmuje się, że już ponad 70% polskiego wybrzeża to odcinki erozyjne. Zmiany klimatu powodują także występowanie łagodniejszych zim, w wyniku czego należy oczekiwać redukcji pokrywy lodowej, naturalnej ochrony przed falowaniem sztormowym i zmniejszenia odporności brzegu na rozmywanie. Zmniejszenie ryzyka powodziowego od strony morza następuje przez realizację działań z zakresu ochrony brzegu morskiego. Istotne znaczenie będzie mieć także monitoring stref przybrzeżnych.
Spodziewane ocieplenie klimatu spowoduje migrację gatunków, w tym obcych inwazyjnych, głównie z Europy Południowej, Afryki Północnej, Azji, wraz z równoczesnym wycofywaniem się tych gatunków, które nie są przystosowane do wysokich temperatur i suszy latem, a dobrze znoszą ostre mrozy. Nie bez znaczenia będzie wpływ zmian klimatu na skład gatunkowy drzewostanów oraz ich kondycję. Osłabione drzewa będą bardziej podatne na uszkodzenia od wiatru. Wskazane jest podjęcie dalszych działań na rzecz zrównoważonej gospodarki leśnej, zapewnienia dostatecznej ilości wody w lasach oraz ewentualnej przebudowy składu gatunkowego lasów. (…)
Najprawdopodobniej najbardziej narażone na działanie czynników klimatycznych będą ekosystemy górskie. Szacuje się, że na tych obszarach w Polsce, w związku ze zmianami klimatu, wyginięciem zagrożone jest 60% gatunków.
Zmiany klimatu należy postrzegać jako ryzyko, które powinno być uwzględniane przy tworzeniu mechanizmów regulacyjnych i planów inwestycyjnych, podobnie jak brane pod uwagę są ryzyka o charakterze makroekonomicznym, czy geopolitycznym.
Należy również mieć na uwadze, że zmiany klimatu, skutkujące anomaliami pogodowymi w ekstremalnej wersji oraz długofalowymi zmianami, w skali świata będą ograniczały dostępność żywności, wody pitnej oraz energii, zwiększając tym samym konkurencję o zasoby i migrację ludności z terenów zagrożonych (na przykład państwa wyspiarskie) w rejony bezpieczniejsze.”
Przedstawione następstwa zmiany klimatu w najbliższych latach i dekadach są zasadniczo zgodne ze stanem wiedzy naukowej. Jednak diagnoza wydaje się nieco złagodzona. Choć na pierwszym miejscu wymienia korzyści, jakie może odnieść Polska ze zmian klimatu, to pomija fakt, że mogą one zostać łatwo zniwelowane. Spadek zapotrzebowania na energię ze względu na skrócenie okresu grzewczego zostanie częściowo wyrównany latem, gdy coraz więcej pomieszczeń będzie klimatyzowanych a chłodzenie instalacji przemysłowych i magazynów żywności będzie wymagać więcej energii. Wzrost zapotrzebowania na energię w upalnej, suchej porze roku zwiększy prawdopodobieństwo nie tylko przeciążenia sieci energetycznej i problemów z dostawą energii ale wręcz blackoutów (G. Forzieri i in., 2017, J. Cronin, G.Anandarajah i O. Dessens, 2018). Podobnie korzyści z wydłużenia sezonu turystycznego zostaną pomniejszone o zanik zimowej turystyki górskiej (A. Damma i in., 2017). Wprowadzenie nowych roślin uprawnych może okazać się mniejszym zyskiem dla rolnictwa, gdy uwzględni się nie tylko problemy związane z przymrozkami (wymienione w diagnozie), ale zanikiem tradycyjnych upraw (np. ziemniaków) czy lepszymi warunkami dla rozwoju szkodników i chorób. Przykładem jest obserwowane coraz większe skażenie kukurydzy i pszenicy w Europie mykotoksynami wytwarzanymi przez grzyby z rodziny Aspergillus, które świetnie adaptują się do suchych i gorących warunków pogodowych (P. Battilani i in., 2016, Z. Adavi i in., 2018).
Zresztą takich niekorzystnych zdarzeń, których diagnoza nie wymienia, jest dużo więcej (np.: uszkodzenia drzewostanów nie tylko ze względu na wichury, ale także ze względu na inwazje szkodników i/lub chorób). Trzeba jednak zauważyć, że autorzy diagnozy wyraźnie zaznaczają, że Polska przede wszystkim jednak będzie musiała zmierzyć się z niekorzystnymi skutkami zmian klimatu.
W przypadku zagrożeń (powodziami, osuwiskami itp.) oparto się na wynikach ankiet dotyczących oceny zagrożeń przeprowadzonych przez MŚ w Urzędach Marszałkowskich. Brak uwzględnienia literatury naukowej w ocenie częstotliwości i skali występowania takich zjawisk może także wpłynąć na błędne szacunki. Ogólnie, brak liczb w diagnozie utrudnia określenie skali wyzwań, z jakimi zmierzy się Polska w związku z globalnym wzrostem temperatury.
Ochrona klimatu
„Obok działań adaptacyjnych Polska kontynuować powinna podejmowanie wysiłków na rzecz łagodzenia zmian klimatu i zmniejszenia koncentracji dwutlenku węgla w powietrzu. Zwrot w kierunku zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych będzie wymagał energicznych i skoordynowanych działań w różnych sektorach gospodarki, a prowadzona polityka klimatyczna będzie w dalszym ciągu stymulować korzystanie z czystych technologii. (…)
Polityka ekologiczna państwa 2030 powinna również sprzyjać realizacji celów i zobowiązań Polski na szczeblu międzynarodowym, w tym na poziomie unijnym oraz ONZ, szczególnie w kontekście celów polityki klimatyczno-energetycznej UE do 2030 oraz trzech konwencji z Rio: Konwencji Klimatycznej, Konwencji o Różnorodności Biologicznej i Konwencji o Pustynnieniu. (…)
W zakresie działań dotyczących ograniczania emisji gazów cieplarnianych PEP jako priorytety ustanawia realizację:
- celów polityki klimatycznej UE do 2030 roku, oraz
- postanowień Porozumienia paryskiego.
UE zobowiązała się do redukcji emisji gazów cieplarnianych o 40% względem poziomu w 1990 r., w rozłożeniu na sektory objęte unijnym systemem handlu emisjami (EU ETS) i pozostałe sektory tzw. non-ETS (cel dla Polski –7% względem 2005 r. zapisany w projekcie ESR). W związku z tym, konieczne jest określenie podejścia do redukcji emisji gazów cieplarnianych zwłaszcza z sektorów nieobjętych systemem EU ETS, które oceni możliwy potencjał redukcyjny poszczególnych sektorów oraz zidentyfikuje konkretne działania i ich wpływ na redukcję emisji GC do 2030 r.
Wdrożenie Porozumienia paryskiego, w myśl którego redukcja emisji GC powinna uwzględniać specyfikę gospodarczą danego kraju, stanowi impuls dla zrównoważonego rozwoju. (…)
W zakresie wdrażania Porozumienia paryskiego, w myśl którego redukcja emisji GC powinna uwzględniać specyfikę gospodarczą danego kraju, podejmowane będą działania zmierzające do efektywnego zmniejszenia koncentracji GC w atmosferze, uwzględniające działania w sektorach gospodarki odpowiedzialnych za emisje GC (przede wszystkim energetyka, transport, rolnictwo). (…)
Działania podejmowane w ramach wdrażania realizacji celów polityki klimatycznej EU i Porozumienia paryskiego będą spójne i często tożsame, gdyż będzie im przyświecał ten sam cel redukcyjny.”
W większości zgadzamy się z tak przedstawioną diagnozą – jednak zapisy o tym, jak zamierzamy zredukować emisje, wyglądają dużo gorzej. Przypomnijmy: dla zrealizowania uzgodnień Porozumienia Paryskiego konieczne jest zredukowania emisji netto CO2 do zera do połowy stulecia. Kluczową rolę mają w tym poprawa efektywności energetycznej oraz odchodzenie od paliw kopalnych i rozbudowa czystych źródeł energii.
W temacie efektywności energetycznej możemy przeczytać:
„Dla wspierania zrównoważonego rozwoju miast kluczowe znaczenie będzie mieć dalsze wdrażanie polityki w zakresie zrównoważonego planowania i projektowania przestrzeni miejskiej, w tym zapobieganie rozlewaniu się miast. Inteligentne mechanizmy planowania i zarządzania mogą wpływać na zachowania dotyczące mobilności, popychając je w kierunku bardziej zrównoważonych form transportu i zmniejszenia zapotrzebowania na transport. Mogą one również zwiększyć efektywność energetyczną budynków, zmniejszając presję na środowisko i jednocześnie poprawiając jakość życia człowieka.”
Trudno się z tym nie zgodzić, problem w tym, że w liczącym ponad 100 stron dokumencie nie ma na ten temat nic więcej – brak jest propozycji instrumentów (np. pozwalających ograniczyć suburbanizację), a także informacji o środkach finansowych na wspomniane cele.
W temacie źródeł energii przeczytamy zaś:
„W związku z tym podejmowane będą działania dotyczące m.in. wprowadzania innowacyjnych technologii wykorzystania dostępnych źródeł energii, w tym rozwój geotermii, czy też realizacji koncepcji leśnych gospodarstw węglowych. Wspierane będą m.in. inwestycje związane ze wzrostem produkcji energii ze źródeł odnawialnych, ze szczególnym uwzględnieniem źródeł stabilnych, takich jak: ciepłownie geotermalne, pompy ciepła, biogazownie i małe elektrownie wodne. (…)”
Pompy ciepła i biogazownie to faktycznie dobre rozwiązania, mający duży potencjał, jednak mogą być tylko mniejszościową częścią przyszłego systemu energetycznego. Potencjał geotermii i małych elektrowni wodnych jest w najlepszym razie jedynie lokalny i marginalny (patrz Rewolucja Energetyczna. Ale po co?). Tym bardziej, że sama diagnoza wskazuje, ze w ocieplającym się klimacie będzie więcej susz, co zasadniczo wpłynie na przepływy w rzekach, zagrażając ewentualnym pomysłom wykorzystania ich potencjału do wytwarzania elektryczności.
Źródła energii mające największy potencjał: energia wiatrowa i słoneczna nie są wspomniane w dokumencie choćby jednym słowem. Założenia przedstawione w dokumencie PEP nie pozwalają na zbudowanie systemu energetycznego bez paliw kopalnych. W dokumencie ani razu zresztą nie występuje słowo dekarbonizacja, ani stwierdzenie, że odejście od paliw kopalnych jest koniecznością. W PEP brak jest odniesienia do bardzo poważnych zagrożeń dla planu redukcji emisji, do których należą m.in. rządowe plany utrzymania węglowej struktury energetyki wraz z przyjętym przez rząd programami rozwoju górnictwa węgla kamiennego (70-71 mln ton w roku 2030 czyli tyle ile teraz) i górnictwa węgla brunatnego (50 mln ton w roku 2030, czyli tylko o 10 mln ton mniej niż obecnie. Nie ma też konkretów na temat redukcji emisji gazów cieplarnianych przemysłu (w tym hutniczego, cementowego czy chemicznego) i transportu. Wygląda to wręcz na zamierzony unik.
Zamiast tego pojawia się „neutralność klimatyczna”. Według PEP, kluczowa do jej uzyskania będzie:
„(…) realizacja koncepcji leśnych gospodarstw węglowych, która stanowi polską propozycję zmniejszania koncentracji gazów cieplarnianych w atmosferze. (…) Prowadzenie wielofunkcyjnej i trwale zrównoważonej gospodarki leśnej, oprócz uzyskania postulowanej przez Porozumienie paryskie neutralności klimatycznej, przyczyni się do ochrony różnorodności biologicznej i tworzenia miejsc pracy, zwłaszcza na terenach niezurbanizowanych. (…) Polska posiada duży potencjał w ograniczaniu koncentracji gazów cieplarnianych w powietrzu poprzez m.in.: wykorzystanie potencjału lasów, rozwój budownictwa drewnianego w roli magazynu CO2, wykorzystanie biomasy leśnej i rolnej dla produkcji energii z OZE w dedykowanych instalacjach, uwzględnienie potencjału (…) zachowania i odbudowy terenów podmokłych, sekwestrację węgla w glebie.”
Ochrona lasów i gleb, ze szczególnym uwzględnieniem terenów podmokłych odgrywa bardzo ważną rolę w ochronie klimatu, daje też szereg innych korzyści. Jednak potencjał wymienianych w dokumencie w kilku miejscach tzw. „leśnych gospodarstw węglowych”, które mają „wyciągać” CO2 z atmosfery, jest po prostu zbyt mały. Program „leśnych gospodarstw węglowych”, wdrożony zgodnie z propozycjami Ministerstwa Środowiska (jeszcze w czasach, gdy resortem tym kierował Jan Szyszko) pozwoliłaby w ciągu 10 lat zakumulować w polskich lasach dodatkowe 40 mln ton dwutlenku węgla. Biorąc pod uwagę, że rocznie emitujemy ponad 300 mln ton CO2 ze spalania paliw kopalnych ,okazuje się że 10-letni program sadzenia lasów skompensowałby około 1,5 miesiąca emisji z węgla, ropy i gazu. W PEP znajdziemy zapis mówiący, że „polskie lasy mogą pochłaniać ok. 32 mln ton dwutlenku węgla rocznie”, jednak nawet taka skala pochłaniania (gdyby była realna), i tak skompensowałaby tylko ok. 10% naszych emisji.
onadto lasy gospodarcze nie „przyczyniają się do ochrony różnorodności biologicznej” w równym stopniu jak siedliska naturalne, są także w większym stopniu bardziej narażone na uszkodzenia przez katastrofy naturalne i szkodniki (L. L. Bremer i K. A. Farley, 2010, Y. Paillet i in., 2010, S. M. Pawson i in., 2013). Po uwzględnieniu tych dwóch rzeczy może okazać się, że „leśne gospodarstwa węglowe” będą miały jeszcze mniejszy potencjał kompensacji emisji CO2 (G. Maracchi, O. Sirotenko i M. Bindi, 2005, P. Schlyter i in., 2006, M. Lindner i in., 2010). Trudno oceniać bez stosownych obliczeń jak „ duży potencjał” posiada Polska w „ograniczaniu koncentracji gazów cieplarnianych” choćby przez proponowany „rozwój budownictwa drewnianego”. Brak analizy opartej na naukowych prognozach pozostawia takie pomysły raczej w sferze opinii niż „twardej” diagnozy.
Diagnoza nie uwzględnia skutków klimatycznych rozwoju takich pomysłów jak „budowa wielofunkcyjnych, spójnych funkcjonalnie, zbiorników […] retencji” mających w opinii autorów pomagać w radzeniu sobie z powodziami i suszami. Pomysły te nie tylko nie są zgodne z wiedzą naukową w przedmiocie hydrobiologii, ale nie zawierają wyliczeń emisji gazów cieplarnianych takich jak metan, które mogą dodatkowo zmniejszać potencjał redukcyjny przedstawiony w diagnozie (D. Bastviken i in., 2011, B. R. Deemer i in., 2016, J. A. Harrison i in., 2017).
Poważna luka w PEP
Obecnie atmosfera jest traktowana jak praktycznie darmowy ściek dla kominów i rur wydechowych. Jak dobitnie pokazują ostatni raport IPCC SR1.5 oraz przyznanie tegorocznej Nagrody Nobla z ekonomii Williamowi Nordhausowi, kluczowe dla skutecznej ochrony klimatu jest wprowadzenie zasady „zanieczyszczający płaci”, poprzez opłaty za emisje gazów cieplarnianych, szczególnie dwutlenku węgla ze spalania paliw kopalnych. Jak zauważył Nordhaus:
„W dłuższej perspektywie czasowej sprawy się zmieniają. To, co w jednym pokoleniu jest uważane za politycznie nie do przyjęcia lub przeciwko czemu opieramy się, stopniowo staje się akceptowane w następnym”.
Biorąc pod uwagę pilność ochrony klimatu (zgodnie z rekomendacjami raportu IPCC SR1.5 do 2030 roku powinniśmy zredukować emisje CO2 o połowę, a w latach 40. zupełnie je wyzerować), jest już najwyższy czas na wprowadzenie powszechnych opłat za emisję. Mogą być one zwracane społeczeństwu poprzez ekwiwalentne obniżenie podatków lub comiesięczny przelew na konta (tzw. dywidenda węglowa). Spowoduje to automatycznie wzrost konkurencyjności czystych źródeł energii oraz podniesie stopę zwrotu z inwestycji w efektywność energetyczną.
Polityka ekologiczna bez planu wprowadzenia rosnących opłat za emisje jest po prostu niekompletna. W PEP znajdziemy jedynie formalne i niezbyt kreatywne odniesienia do systemu ETS. Zupełnie zignorowane zostały inne możliwości rozpowszechnienia opłat za emisję i pozyskania poparcia społecznego dla tych działań. Jedna z nich została nawet zarysowana w ostatnich wypowiedziach rządowych. W związku z rosnącymi cenami uprawnień do emisji w systemie ETS oraz cenami węgla, energia z węgla (zarówno elektryczność, jak i ciepło systemowe) staje się coraz droższa. Aby złagodzić społeczeństwu wzrost cen, zaproponowane zostały dopłaty dla obywateli, mające kompensować ten wzrost. Tak więc: za pomocą opłat za emisję podnoszone będą ceny brudnej energii, a zebrane tą drogą pieniądze mają być częściowo (według dyrektywy EU ETS co najmniej połowę dochodów ze sprzedaży certyfikatów należy przeznaczyć na redukcję emisji) zwracane obywatelom – w zasadzie jest to dywidenda węglowa. Tak przedstawiony program ograniczania emisji przez ich wycenienie ma duże szanse na uzyskanie poparcia społecznego. Po wprowadzeniu tego programu wyborcy, widząc na swoim koncie co miesiąc przelew z programu Prąd+, chętnie wesprą rozszerzenie programu na inne emisje oraz podniesienie opłat za emisje (czytaj: wyższy comiesięczny przelew). Pozwoli to wyjść poza opłaty za emisje związane z systemem ETS, spowoduje zwiększenie świadomości w społeczeństwie i wzrost poparcia fundamentalnych dla ochrony klimatu polityk opodatkowywania emisji gazów cieplarnianych, zarówno na szczeblu polskim, jak i unijnym.
Podsumowanie
Najwyższy czas podsumować liczby dotyczące emisji i wyciągnąć wnioski: nie da się pogodzić ochrony klimatu zgodnie z celem Porozumienia Paryskiego z kontynuowaniem spalania węgla i innych paliw kopalnych; nie ma też możliwości skompensowania tych emisji za pomocą zalesiania. Do wypełnienia zobowiązań międzynarodowych niezbędne są: po pierwsze, ambitne działania na rzecz efektywności energetycznej, pozwalające obniżyć zużycie energii w Polsce do 30-40% obecnego; po drugie oparty o bezemisyjne źródła energii program transformacji energetycznej z uwzględnieniem ich rzeczywistego potencjału; a dopiero po trzecie program usuwania CO2 z atmosfery pozwalający skompensować pozostałe emisje gazów cieplarnianych (w szczególności metanu i podtlenku azotu).
Marcin Popkiewicz i Anna Sierpińska, konsultacja merytoryczna prof. Szymon P. Malinowski
Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.
Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości