Antarktyka 2017: topniejący lądolód, kurczące się lodowe półki i niespodziewanie mało lodu morskiego.

W XXI wieku naukowcy obserwowali trend, który na pierwszy rzut oka wydaje się być przeciwieństwem globalnego ocieplenia – powierzchnia pokrywy lodu morskiego wokół Antarktydy rosła, zamiast kurczyć się tak, jak ma to miejsce w Arktyce. Złożyły się na to różne czynniki, między innymi spływanie do oceanu słodkiej wody z topniejących lodowców oraz zwiększone opady deszczu i śniegu, w wyniku czego wierzchnia warstwa oceanu stała się słodsza. Mniej zasolona woda łatwiej zamarza, a także jako lżejsza mniej chętnie miesza się z ciepłymi wodami głębinowymi, ograniczając tym samym dopływ ciepła z głębin oceanicznych. Sprzyjało to powstawaniu i utrzymywaniu się na powierzchni morza cienkiej warstwy lodu pływającego (Zhang 2007).

Jednak w tym roku w Antarktyce padły zupełnie zaskakujące rekordy.

Rysunek 1: Wybrzeża Antarktydy, zdjęcie: Matias De Giorgio (Pexels)

Ponieważ lodu morskiego na zmianę przybywa i ubywa w rytmie zmian pór roku, należy zawsze zwracać uwagę na to, o jakim dniu, miesiącu, czy charakterystycznym okresie roku mówimy. Często zwracamy uwagę na roczne minimum zasięgu lodu, które w przypadku Antarktyki przypada na ogół w marcu (czyli pod koniec dnia polarnego na południowej półkuli). W roku 2017 roku ten minimalny zasięg był rekordowo mały. Był to pierwszy sygnał, że na Antarktydzie mogą zachodzić zmiany – mogą, ale nie muszą, bo jest to na razie pierwszy rok z rekordem. Teraz jednak, jak pokazują dane satelitarne – rekordy padają także w czasie wrześniowego maksimum zasięgu lodu morskiego Antarktydy. Ilustruje to poniższy wykres.

Antarktyka 2017: wykres zasięgu lodu morskiego w kolejnych miesiącach 2017 i poprzednich lat.
Rysunek 2: Antarktyka 2017. Zasięg lodu morskiego wokół Antarktydy w 2017 roku względem poprzednich lat. JAXA

Co jest tego przyczyną? Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, co odpowiada za tak nagły obrót sytuacji. Naukowcy nie są pewni, dlaczego tak się stało, nie wskazują na, że to właśnie globalne ocieplenie ma bezpośredni związek. Dr Jan Lieser z Antarctic Climate and Ecosystems Cooperative Research Centre zauważa, że w ostatnich latach zaobserwowany dość duży wzrost zmienności zasięgu lodu. Przyczyną prawdopodobnie jest wspomniana wyżej zwiększona ilość słodkiej wody w powierzchniowych warstwach oceanu.

Jednak zmiany zasolenia wody, zmiany w opadach z czegoś się biorą. I tak właśnie dochodzimy do kwestii globalnego ocieplenia.

Globalnie lodu wciąż bardzo mało

Rysunek 3: Globalny zasięg lodu morskiego, obejmujący lód morski Arktyki i Antarktyki. NSIDC, Wipneus

W 2016 roku zaobserwowano, że globalny zasięg występowania lodu pływającego zaczął notować rekordy, co ilustruje rysunek 3. Przyczyniły się do tego zarówno Arktyka jaki i Antarktyka. W Arktyce w 2016 roku kilkakrotnie notowano rekordowo niski zasięg lodu, co przekładało się też na globalny zasięg lodu. Następnie do gry weszła Antarktyda – począwszy od początku listopada zasięg lodu morskiego wokół Antarktydy spadł do rekordowo niskiego poziomu (pisaliśmy o tym w artykule Lód morski w opałach). W kolejnych miesiącach rekordowo niski globalny zasięg lodu morskiego utrzymywał się, co także widać na rysunku 3.

Lądolód się roztapia, pękają wielkie lodowce

Przez ostatnie lata osoby negujące ocieplanie się klimatu zwracały uwagę na lód morski wokół Antarktydy, pomijając kwestię utraty masy przez lądolód. Tymczasem to właśnie tu zmiany są dramatyczne.

Antarktyka 2017: Wykres pokazujący zmiany masy lądolodu Antarktydy.
Rysunek 4: Zmiany masy antarktycznego lądolodu w latach 2002-2016 wyrażone w gigatonach. NASA, Global Climate Change

Dane z satelitów GRACE pokazują, że na Ziemi kurczą się lądolody, co przekłada się a wzrost poziomu oceanów. Wykres pokazuje te zmiany. Z wieloletnich pomiarów wiemy, że antarktyczny lądolód kurczy się w tempie 120-130 mld ton rocznie. Tempo to w skali tego olbrzymiego lądolodu można postrzegać jako wciąż niewielkie, ale wraz z ocieplaniem się klimatu będzie przyspieszać.

Od lądolodu, a dokładnie doń przylegających lodowców szelfowych odrywają się potężne bloki lodu. Generalnie jest to proces naturalny, związany z tak zwanym cieleniem się lodowców. Sęk w tym, że zmiany te ulegają nasileniu. Największe zmiany widać w lodowcu Larsena.

Antarktyka 2017: animacja pokazująca rozpad lodowca Larsena.
Rysunek 5: Sekwencja rozpadu lodowca Larsena na Półwyspie Antarktycznym. Climate Signals

Ten potężny szelfowy lodowiec zaczął rozpadać się w 1995 roku. Ilustruje to powyższa animacja. Zaczęło się od fragmentów wysuniętych najdalej na północ. Kiedy zniknęły, kolej przyszła na największy obszar oznaczony literą „C”. Przez wiele lat lodowiec ten wydawał się stabilny, ale w 2014 roku zauważono pęknięcie, które zaczęli śledzić naukowcy w ramach brytyjskiego projektu MIDAS. Szczelina szybko rosła i poszerzała się, W końcu stało się jasne, że w 2017 roku dojdzie do oderwania potężnej góry lodowej. I tak się też stało: między 10 a 12 lipca doszło do oderwania lodowego bloku o powierzchni 5800 km2, co odpowiada dwukrotności powierzchni Luksemburga. Larsen C w ten sposób stracił około 12% swojej powierzchni – z 50 tys. km2 skurczył się do 44,2 tys. km2. Olbrzymi blok lodu dryfuje teraz po Morzu Weddella.

Rysunek 6: Góra lodowa A-68 oderwana od szelfu Larsena. Zdjęcie zamieszczamy dzięki uprzejmości NASA’s Earth Observatory.

Hubert Bułgajewski, konsultacja merytoryczna prof. Szymon Malinowski

Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.

Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości