Wyjątkowo ciepłe dni października w wielu miejscach przypominały lato, jednak mimo wysokich temperatur na termometrach ta pora roku jest już dawno za nami. Pora więc na podsumowanie – jak wypadła na tle historii pomiarów? Dzięki niezwykle upalnemu czerwcowi i gorącemu sierpniowi, polskie lato 2019 okazało się rekordowo gorące. Szczegółowe dane skompletował dla nas Piotr Djaków z Meteomodel.pl.
Według danych IMGW tegoroczne lato w Polsce zakończyło się temperaturą (uśrednioną dla całego kraju) o około 2,5°C przewyższającą przeciętną temperaturę z lat 1981-2010. Była to najwyższa średnia temperatura lata dla Polski w całej historii pomiarów instrumentalnych (w obecnych granicach kraju).
Za ten stan rzeczy odpowiada przede wszystkim rekordowo ciepły czerwiec: jego średnia temperatura aż o 5,4°C przekroczyła średnią z lat 1981-2010. Poprzedni rekord anomalii temperatury pochodził z roku 1811 i wynosił 4,1°C.
Lato 2019 w Europie
Rekordowo ciepły czerwiec odnotowano nie tylko w Polsce: najwyższe w historii pomiarów instrumentalnych były także średnie temperatury policzone dla całej Europy oraz całego świata. U nas szczególnie upalna była trzecia dekada czerwca, kiedy to padły absolutne rekordy kraju dla tego miesiąca: 38,3°C notowano na stacji klimatologicznej w miejscowości Ceber, 38,1°C było w Radzyniu (czujnik elektronicznego systemu telemetrii pokazał aż 38,3°C), po 38,0°C w Poznaniu i Kórniku. Ta sama fala upałów przyniosła również ekstremalnie wysokie temperatury w krajach Europy Zachodniej: we Francji padł absolutny rekord krajowy: 28 czerwca 2019 temperatura w Vérargues wzrosła aż do 46,0°C [!], bijąc dotychczasowy rekord absolutny kraju aż o 1,9°C (44,1°C w sierpniu 2003).
Wahania temperatur podczas wakacji
Wielu osobom lato 2019 mogło wydawać się chłodniejsze niż chociażby to z ubiegłego roku. Wynika to ze specyficznego rozkładu anomalii temperatury w czasie: wyjątkowo ciepły był czerwiec, zaś w pierwszej połowie lipca mieliśmy do czynienia ze znacznym ochłodzeniem, szczególnie w północnej części kraju. To początek szczytu sezonu urlopowego, wielu letników mogło więc „trafić” z wakacjami w środek tego ochłodzenia i dobrze sobie zapamiętać rozczarowanie pogodą. Ujemne średnie anomalie dobowe panowały od 3 do 18 lipca, ale dzięki ciepłej trzeciej dekadzie miesiąc ten ostatecznie zamknął się anomalią lekko (o 0,1°C) przewyższającą normę z lat 1981-2010 (przy czym w północno-wschodniej Polsce anomalie temperatury były niższe od tej normy, a w Polsce południowo-zachodniej wyższe).
Trzeba też zauważyć, że o ile w roku ubiegłym mieliśmy wyjątkowo ciepłą wiosnę (za wyjątkiem marca), a kwiecień i maj były wręcz rekordowo ciepłe, o tyle w tym roku tylko kwiecień był miesiącem ciepłym, maj zaś był chłodny i deszczowy. To również mogło wpłynąć na ogólną percepcję lata, które w tym roku było zwyczajnie krótsze.
Koniec lipca przyniósł również kolejne rekordy absolutne w Europie Zachodniej. Padły one w północnej części Francji, Wielkiej Brytanii, Belgii, Holandii i w Niemczech. W Begijnendijk (Belgia) temperatura wzrosła do 41,8°C – poprzedni absolutny rekord Belgii (38,8°C) pochodził z lat 1947 i 2015. Warto zwrócić uwagę, że w tym przypadku dotychczasowy rekord krajowy został pobity aż o 3,0°C. Po raz pierwszy w historii pomiarów instrumentalnych temperatura przekroczyła próg 40°C również w Holandii. W miejscowości Gilze en Rijen zanotowano 40,7°C. W Niemczech maksymalną temperaturę równą 42,6°C zmierzono w Lingen – również i tutaj pobity został krajowy rekord absolutny, wynoszący dotychczas 40,3°C.
Kolejny miesiąc już tak chłodny w Polsce nie był – poniżej normy było w pierwszych czterech dniach sierpnia, a także w okolicy połowy miesiąca. Wyjątkowo ciepła była za to sama końcówka miesiąca, dzięki czemu ostatecznie anomalia miesięczna temperatury była wysoka i wyniosła ok. +2,1°C. W tym miesiącu nie notowano już tak spektakularnie wysokich temperatur, jak to miało miejsce w czerwcu i w ostatniej dekadzie lipca.
Coraz więcej dni upalnych
Za upalny uważa się dzień z temperaturą maksymalną wyższą lub równą temperaturze, której prawdopodobieństwo przewyższenia w sezonie letnim w latach 1951-2010 wynosiło 5% (Ustrnul 2010). W Warszawie próg ten wynosi 30,2°C. W praktyce w Polsce za dzień upalny uważa się dzień z temperaturą maksymalną ≥ 30°C. Ostatniego lata liczba dni upalnych w naszym kraju wyniosła średnio 15.
Zachodzące ocieplenie klimatu w wyraźny sposób zwiększyło liczbę dni z temperaturą wyższą lub równą 30°C. W latach 1951-1980 liczba ta była przeważnie niewielka: na nizinach notowano średnio od 2 takich dni w północnej i północno-wschodniej Polsce do ok. 6 dni w Wielkopolsce i Ziemi Lubuskiej. Średnia obszarowa wynosiła zaledwie 3,8 dnia rocznie. Ostatnia dekada (2010-2019) to aż 11 dni upalnych rocznie – trzykrotnie więcej, niż w okresie 1951-1980.
Co dalej z upałami?
Trzymając się dotychczasowej definicji „dnia upalnego”, w celu określenia spodziewanej ewolucji ich liczby w przyszłości, za dzień upalny brać będziemy dzień z temperaturą maksymalną wyższą lub równą temperaturze, której prawdopodobieństwo przewyższenia w sezonie letnim w latach 1951-2010 wynosiło 5%. Rok 2019 przyniósł w Warszawie aż 18 takich dni (8 w czerwcu, 4 w lipcu, 5 w sierpniu i 1 we wrześniu). 11-letnia średnia ruchoma liczba takich dni do roku 2019 wynosi w Warszawie 11,1 i jest wyższa niż średnia ze wszystkich realizacji przykładowego modelu klimatycznego CSIRO MK3.6.0 w scenariuszu Biznes-jak-zwykle (RCP8.5). Warto zwrócić uwagę, że według tego modelu dni takich pod koniec stulecia będzie przeciętnie 50 – ponad dwukrotnie więcej, niż w najbardziej upalnych dotychczas latach 2006 i 2015, gdy notowano ich 22. Oznacza to, że w końcowych dekadach XXI w. przy założonym scenariuszu emisyjnym w niektórych latach spodziewać się możemy nawet 70-80 takich dni, a lata najchłodniejsze będą zbliżone do obecnych najbardziej upalnych. Będzie to nie tylko niebezpieczne dla zdrowia i życia (szczególnie dla osób starszych i niemowląt), ale będzie również niosło ryzyko susz, pożarów oraz intensywnych i długotrwałych zakwitów glonów. Bajki o Lazurowym Wybrzeżu nad Bałtykiem można niestety wyrzucić do kosza.
Bardzo groźne mogą okazać się susze i pożary. Według wyników eksperymentu EURO-CORDEX dla scenariusza emisyjnego Biznes-jak-zwykle (RCP8.5) średnia roczna suma opadów na obszarze Polski ma co prawda się zwiększyć nawet o 20%, jednak wzrosną głównie sumy opadu w chłodnej porze roku, zaś w ciepłej będą one zaledwie nieznacznie wyższe niż obecnie. Dużo wyższe temperatury powietrza w okresie letnim będą skutkować wyższymi sumami parowania, powodującymi znaczne obniżenie klimatycznego bilansu wodnego, co będzie miało duże znaczenie dla rolnictwa. Wyższe sumy opadów wczesną wiosną mogą zaś zwiększać ryzyko powodzi.
Niepokojące są również wyniki niektórych realizacji EURO-CORDEX odnośnie średnich temperatur całego lata (czerwiec-sierpień). Wskazują one na podwyższone ryzyko pojawiania się ekstremalnie upalnych sezonów letnich już pod koniec lat 30. XXI w. Obecnie najcieplejsze lata w okresie pomiarów instrumentalnych (1781-2019) charakteryzowały się średnią anomalią temperatury powietrza względem okresu referencyjnego 1981-2010 przekraczającą nieco +2°C, a najbardziej upalne pojedyncze miesiące letnie osiągały w niektórych regionach Polski anomalię przekraczającą +6°C (np. tegoroczny czerwiec). W niektórych prognozach lokalne anomalie miesięczne rzędu +9°C pojawiają się już w 2040, rośnie również ryzyko pojawienia się całych sezonów letnich z anomalią temperatury przekraczającą +4°C, a więc znacznie wyższą niż nawet w dotychczasowych rekordowo ciepłych latach.
W końcowych dekadach XXI w. lata takie stają się już „nową normą”, a niektóre z realizacji wskazują na możliwość wystąpienia okresów wieloletnich, w których anomalia letnia ani razu nie spada poniżej +4°C. Po roku 2060 w żadnej z realizacji nie pojawia się lato „zimne”, z anomalią poniżej -1°C względem okresu referencyjnego 1981-2010. Wszystko wskazuje więc na to, że jeśli dalej będziemy podążać scenariuszem wysokich emisji gazów cieplarnianych, jeszcze za naszego życia czeka nas przyszłość, w której najchłodniejsze sezony letnie będą zbliżone do obecnie rekordowo ciepłych, a lata najcieplejsze będą przynosiły na naszych terenach temperatury, jakich nie było na obszarze obecnej Polski od milionów lat.
Piotr Djaków, meteomodel.pl; redakcja Marcin Popkiewicz
Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.
Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości