Zachęcam, aby idąc do lasu zwrócić uwagę na drzewa, które obumarły, ponieważ nie są martwe tak do końca… Stają się mikrokosmosem, w którym może żyć więcej organizmów niż na drzewach żywych – mówi dr Ewa Chećko, nauczycielka akademicka (UWM), leśniczka, biolożka, która na co dzień zajmuje się ekologią lasu. Jej doktorat dotyczył martwego drewna jako dynamicznego magazynu węgla i azotu w systemach leśnych Europy. Jak pokazuje, martwe drewno odgrywa wiele istotnych ról, zarówno w utrzymaniu bioróżnorodności, jak i w obiegu węgla w ekosystemach leśnych.

Zdjęcie: dr Ewa Chećko
Ilustracja 1: Dr Ewa Chećko (archiwum prywatne)

Jagoda Mytych: Wyjaśnij najpierw, czym jest to martwe drewno?

Dr Ewa Chećko: Martwe drewno to wszystkie obumarłe drzewa i ich części, a czasem martwe drewno może być też częścią drzewa żywego w postaci martwych konarów i gałęzi. Zwykle słowo ”drewno”, kojarzy nam się z surowcem lub w ogóle z martwą tkanką. Może więc termin „martwe drewno” nie jest szczególnie szczęśliwy jako kalka z języka angielskiego (dead wood), ale oznacza coś, co było częścią żywej rośliny lub całą żywą zdrewniałą rośliną, ale obumarło, nadal jednak pełniąc ważną rolę ekologiczną.

Na czym polega ekologiczna rola martwego drewna?

Martwe drewno jest domem życia bardzo wielu organizmów. Poczynając od tych najmniejszych, jak bakterie oraz bardzo ważne w naszej strefie klimatycznej grzyby, poprzez owady i inne bezkręgowce, do organizmów kręgowych. Także dziuple, które mogą powstawać zarówno w drzewach żywych jak i martwych są ważne dla wielu gatunków ptaków czy drobnych ssaków.

Martwe drewno jest też środowiskiem życia roślin, mam tu na myśli zarówno mszaki, jak i rośliny naczyniowe, dla których to jest czasem bardzo korzystny substrat, na którym mogą rosnąć. Bo gdy pomyślimy o martwych drzewach, które leżą na dnie lasu, to one w znacznej mierze zwiększają dostępną do zasiedlenia powierzchnię, a także ilość i różnorodność mikrośrodowisk.

A ile mamy martwego drewna w lesie – wystarczająco, za dużo, czy za mało?

Gospodarka człowieka sprawiła, że w większości lasy są w znacznej mierze pozbawione martwego drewna. Jeśli popatrzymy na naturalne ekosystemy leśne, czasem martwe drzewa stanowią nawet połowę tego, co w ogóle widzimy nad powierzchnią gleby w postaci drzew. Natomiast kiedy idziemy do lasu zagospodarowanego, to on najczęściej jest „posprzątany”. Możemy mieć odczucie, że to las zadbany.

Taki stan wynika z wielu przyczyn. Przede wszystkim drewno było i jest cennym surowcem. Bywa też używane na opał, więc w przeszłości nawet drzewa, które obumarły i niekoniecznie nadawałyby się do wykorzystania gospodarczego, też miały swoje zastosowanie. Poza tym, przez bardzo długi czas obawiano się zamierających czy obumarłych drzew w lesie – upatrywano w nich źródła szkodników zagrażających drzewom żywym. Usuwano je więc, powołując się na pojęcie sanitarnego stanu lasu.

Zdjęcie: las hodowlany, widoczne pnie regularnie rozstawionych drzew, niewielkie ilości podszycia.
Ilustracja 2: „Posprzątany las”. Zdjęcie: A. Kardaś

Obecnie wiemy jednak, że nie może istnieć zdrowy las bez martwych drzew. Spojrzenie na martwe drewno diametralnie się zmieniło wraz z naszym stanem wiedzy na temat funkcjonowania lasu. Jednak z samej definicji, kiedy prowadzimy gospodarkę leśną, to wyprzedzamy pewne naturalne procesy obumierania np. poprzez prowadzenie cięć pielęgnacyjnych czy odmładzanie lasu poprzez usuwanie starych drzew. Siłą rzeczy ograniczamy wtedy dostępność zasobu, jakim jest martwe drewno, chociaż teraz leśnicy pozostawiają już część obumierających i martwych drzew w lesie. Natomiast jeśli spojrzeć na to ilościowo, to nadal jest ich znacznie mniej niż gdyby to było w lesie naturalnym, niezarządzanym przez człowieka. I jest to zdecydowanie niewystarczające dla niektórych grup organizmów.

Gdzie możemy zaobserwować martwe drewno w stanie nienaruszonym?

W parkach narodowych i części rezerwatów. Dobrym przykładem będą fragmenty Puszczy Białowieskiej, dla wielu modelowy przykład lasu, z którego pochodzi duża część wiedzy na temat tego, jak mogły wyglądać niżowe lasy Europy Środkowej. Jeśli popatrzymy na polskie lasy, są w znacznym stopniu zdominowane przez sosny. Dzieje się tak dlatego, że pod lasami zostały przede wszystkim najsłabsze gleby. Gleby żyzne zostały w znacznej mierze zajęte przez rolnictwo.

W wielu miejscach lasy zbliżone do tego, co obserwujemy w Puszczy Białowieskiej, czyli wielogatunkowe, z dużym udziałem drzew liściastych, byłyby w naszej strefie naturalne, zaś lasy zdominowane przez drzewa iglaste byłyby ograniczone do obszarów z najsłabszymi glebami. Jednak na ten moment, często nawet tam, gdzie mogłyby rosnąć drzewa liściaste, występują sosny. Oprócz przyrodniczych uwarunkowań, ma to też uwarunkowania ekonomiczne. Hodowla drzew iglastych – sosny – się najbardziej opłacała. Jest to gatunek, który jest niezbyt wymagający, dość szybko rośnie, ma drewno o bardzo szerokim zastosowaniu więc przynosił duży dochód i był w związku z tym promowany.

Zdjęcie: podmokły las, widać dużo intensywnie zielonych roślin, na pierwszym planie kłoda drewna porastana przez rośliny.
Ilustracja 3: Martwe drzewo w podmokłym lesie. Zdjęcie: E.Chećko.

Obecnie również to się pomału zmienia. Leśnicy starają się przebudować lasy, czyli wprowadzać zamiast sosny również inne gatunki, przede wszystkim liściaste, tak żeby były jak najlepiej dostosowane do siedliska, czyli tego, co oferuje gleba. Jednak jest to długotrwały proces, więc spora część naszych lasów jest wciąż zdominowanych przez sosny i to w większym stopniu niż naturalnie miałoby to miejsce.

Co Cię zainteresowało w martwym drewnie, że poświęciłaś mu swoje badania?

Martwe drewno badałam w zupełnie innym aspekcie niż jego rola dla organizmów żywych, a to właśnie od poznania znaczenia dla różnorodności biologicznej zaczął się „boom” badania w temacie martwego drewna. Moje badania dotyczyły tego, jak ono się zmienia wraz z rozkładem, jak zmieniają się jego cechy fizyczne i chemiczne, czyli gęstość oraz zawartość węgla i azotu. Dlaczego to istotne zagadnienie? Jeśli chcemy naturalizować naszą gospodarkę, to martwego drewna pojawi się w lasach więcej.

Większa ilość martwego drewna wiąże się także z wywołaną przez zmianę klimatu czy ekstremalnymi zjawiskami pogodowymi większą śmiertelnością drzew. Martwe drewno jest łącznikiem między organizmami żywymi a glebą oraz miejscem, z którego większość węgla związanego wcześniej w drzewach, wskutek rozkładu, będzie uwalniana do atmosfery, a część – długotrwale wiązana w glebie. Żeby sprawdzić, jak będzie wyglądał bilans węgla w naszych lasach – czy będą więcej pochłaniać, czy więcej wydzielać węgla, musimy również wiedzieć jak procesy rozkładu martwego drewna przebiegają, w jakim tempie zachodzą i jak zmienia się ten substrat.

Rozkład martwego drewna a emisje CO2

Jak długo trwają procesy, które badasz i czy istnieje ryzyko, że martwe drewno będzie coraz szybciej uwalniać coraz większe ilości dwutlenku węgla?

Rozkład martwego drewna to długotrwały proces, więc węgiel jest w nim magazynowany przez dość długi czas. W zależności od klimatu, gatunku i okoliczności, w których zachodzi rozkład, jest to skala od kilkudziesięciu do nawet kilkuset lat w klimacie zimnym. Natomiast w naszych warunkach, jeżeli drzewo już leży, bywa czasem zaskakująco krótka. Z drugiej strony, to właśnie z martwego drewna część węgla będzie wiązana w jeszcze dłuższej perspektywie w postaci materii organicznej w glebie. Ogólnie można powiedzieć, że przechowywanie węgla w martwym drewnie jest długookresowe, a na pewno trwa dłużej niż w przypadku niektórych produktów drzewnych. Oczywistym przykładem jest tu wykorzystanie drewna na opał, a tym samym natychmiastowe uwolnienie zgromadzonego w nim węgla do atmosfery.

Zdjęcie: martwe drewno w lesie. Widać przekrój przez fragment leżącego pnia, którego wnętrze jest kompletnie zmurszałe, otacza je skorupa kory brzozowej.
Ilustracja 4: Rozkładające się drzewo, Kampinoski Park Narodowy. Zdjęcie: A. Kardaś

Martwe drewno przechowuje więc węgiel, który został zmagazynowany poprzez proces fotosyntezy, gdy drzewo jeszcze żyło, a zatem funkcja drzew w obiegu tego pierwiastka nie ustaje bezpośrednio po ich śmierci. Martwe drewno jest istotne zarówno w kontekście obiegu pierwiastków, jak i w kontekście ekologicznym, o którym już mówiłam: czasem więcej organizmów może być związanych z drzewami martwymi niż z drzewami żywymi.

Możesz podać przykłady takich organizmów, które szczególnie upodobały sobie martwe drewno?

Można wskazać na dwie grupy organizmów, które są szczególnie związane z martwym drewnem. Jedną są grzyby, które często są saprofitami, czyli rozkładają martwą materię organiczną i w ramach tej grupy jest wiele organizmów, które wyspecjalizowały się w rozkładaniu martwego drewna. Zaś drugą grupą ściśle związaną z martwym drewnem są niektóre owady. W naszej strefie klimatycznej są to przede wszystkich chrząszcze. Oczywiście żaden organizm nie występuje w próżni, więc z tymi, które wyspecjalizowane do życia na martwym drewnie, połączone siecią powiązań troficznych są też kolejne gatunki.

Czyli towarzyskie życie drzew może być po śmieci nawet ciekawsze niż przed?

Ależ tak. Zresztą dwa lata temu ukazało się drugie, uaktualnione wydanie mającej już dwadzieścia lat książki o znamiennym tytule “Drugie życie drzewa” (WWF). Jest to popularna książka napisana przez naukowców zajmujących się ekologią lasów, w której w bardzo przystępny i szeroki sposób omówiony jest ten temat. Autorzy pokazują, że to, co się dzieje z drzewami i na drzewach może być fascynującym tematem dla „przeciętnego zjadacza chleba”. Również dla mnie kiedyś było to wprowadzenie w tematykę martwego drewna, dało mi zupełnie inne spojrzenie na las i sprawiło, że zapragnęłam go pod tym kątem badać.

Jakie są związki między martwym drewnem i zmianą klimatu? Czy badania prowadzone w lasach mogą nam jakoś pomóc w mitygacji i adaptacji klimatycznej?

Pierwszy wpływ zmiany klimatu na funkcjonowanie ekosystemów leśnych wiąże się z utratą optimum klimatycznego przez część z naszych gatunków drzew, czyli warunki życia staną się dla nich mniej korzystne. Będzie to skutkowało większą śmiertelnością drzew, a niektóre gatunki, zgodnie z przewidywaniami, zaczną się w ogóle z Polski wycofywać. Oczekujemy też, że będzie więcej zjawisk takich jak susze, huragany czy pożary. Konsekwencją tego typu zaburzeń i osłabienia przez nie drzew może być masowe pojawianie się owadów, które będą na drzewach żerować, dalej je osłabiać lub wręcz zabijać. Te wszystkie czynniki przełożą się na to, że będziemy obserwować częstsze zamieranie drzew.

Zdjęcie: martwe drzewo porośnięte mniejszymi krzewinkami.
Ilustracja 5: Martwe drzewo staje się mikrośrodowiskiem życia wielu roślin i nie tylko. Zdjęcie: A. Sierpińska.

W efekcie konsekwencją zmiany klimatu będzie pojawianie się martwego drewna, ale także może mienić się tempo jego rozkładu, na co może również wpływać antropogeniczna depozycja azotu. Poznanie roli martwego drewna w obiegu węgla, wydaje się być ważnym wątkiem dla modeli opisujących, jak ekosystemy leśne gromadzą węgiel oraz jakie są możliwości wiązania i przechowywania węgla w lasach.

Martwe drewno jest ogniwem, które kiedyś było w takich modelach pomijane. Jednak zauważono, że nie da się opisać obiegu węgla w lesie bez jego uwzględnienia, zwłaszcza w sytuacjach gdy stanowi ono duży procent biomasy, a tym samym – obecnego w lesie węgla. Początkowo przyjęto pewne współczynniki przybliżające, jak można przeliczyć pomierzone ilości martwego drewna na węgiel, ale są one obarczone błędem. Przyjęto mianowicie, że połowa suchej masy, czyli gdybyśmy wzięli drewno, wysuszyli je i zważyli, to połowę tej wagi stanowi węgiel.

Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste. Występują gatunki bądź grupy gatunków, które tego węgla zawierają znacznie mniej, jak również takie, które zawierają go więcej. Do tego one się będą rozkładać w różnym tempie i z różną dynamiką. Jeśli pomyślimy o niewielkim obszarze, to nie będzie to znaczna różnica, ale gdy chcemy się przymierzyć do oszacowania, ile węgla zgromadzonego jest w większej skali przestrzennej, okazuje się, że ten błąd znacząco rośnie. Rozpoznanie, jak poszczególne gatunki zachowują się w tym procesie, jest więc istotnym elementem całej tej układanki.

Martwe drewno – rekomendacje

Co na podstawie swoich badań rekomendowałabyś w kontekście obecności martwego drewna, ale też szerzej zarządzania lasami?

Na pewno nie należy się martwego drewna bać. Jeśli myślimy o ochronie bioróżnorodności, to bardzo ważnym aspektem jest to, żeby martwe drewno się pojawiało. Ono niekoniecznie musi występować w każdym jednym fragmencie lasu, ponieważ w naturze jego ilość też zmienia się w czasie. Ważne jest, żeby były miejsca, gdzie martwego drewno jest dużo i żeby występowało w postaci drzew o znacznych wymiarach. Duże, martwe drzewa zapewniają bardziej stabilne warunki wilgotnościowe czy termiczne. Dlatego ważne jest nie tylko, żeby go było dużo, ale jego cechy jakościowe, jak wspomniana wielkość, czy różnorodność form i stadiów rozkładu, ponieważ niektóre organizmy są bardziej związane z drewnem świeższym, inne z mocniej rozłożonym.

Natomiast ogólną cechą organizmów stricte związanych z martwym drewnem, jest to, że często mają one niewielkie możliwości dyspersji, to oznacza, że mają problem z przemieszczaniem się na większe odległości. Dobrze więc, żeby była przestrzenna ciągłość między „wyspami” martwego drewna, która umożliwi tym organizmom przetrwanie i przenoszenie się z jednego miejsca na drugie. Nie musimy dążyć do tego, żeby każdym lesie były ogromne liczby martwych drzew, taki postulat nie byłby racjonalny.

Martwe drzewo - kawałek leżącego pnia pokryty mchem i jaskrawymi kapeluszami grzybów.
Ilustracja 6: Grzyby i mchy porastające martwe drzewo w Kampinowskim Parku Narodowym. Zdjęcie: A. Kardaś

Ciężko jest tak naprawdę ocenić, ile martwego drewna powinno być w lesie. Były próby wyznaczenia takich progów, natomiast okazuje się, że progi, które zostały wyznaczone, żeby zabezpieczyć określoną grupę chrząszczy czy jakąś grupę ptaków, mogą być za niskie dla tych najbardziej wyspecjalizowanych organizmów. W związku z tym uważam, że uśredniony poziom należy traktować jako pewien wskaźnik, ale przede wszystkim trzeba zadbać, by były dostatecznie duże obszary rzeczywiście bogate w martwe drewno. Nie można się przy tym ograniczać wyłącznie do istniejących rezerwatów, ale należy także uwzględnić lasy gospodarcze, co już się robi, ale w moim odczuciu, w sposób jeszcze niewystarczający.

Pozostaje kwestia, co przyniesie przyszłość. Oczekujemy wdrożenia unijnej strategii na rzecz bioróżnorodności, w której mówi się o objęciu ochroną dużej części powierzchni lądowej – mowa jest o 30 procentach powierzchni lądowej, z tego 1/3 ma być pod ochroną ścisłą. W rozumieniu unijnym oznacza to trochę coś innego niż to, jak rozumiemy ochronę ścisłą w Polsce, niemniej realizacja tej strategii spowoduje wyłączenie znacznej części lasów spod dotychczasowego sposobu gospodarowania, a w konsekwencji m.in. zwiększenie ilości martwego drewna. Z punktu widzenia gospodarczego, może to być problem, który już teraz sygnalizuje wiele środowisk. Natomiast z punktu widzenia ochrony przyrody i bioróżnorodności w pełnym spektrum, może to okazać się bardzo korzystne.

Czy ludzie, którzy przyzwyczajeni są do jak to nazwałaś uporządkowanych lasów, zaakceptują las w jego bardziej naturalnym wydaniu?

Od dzieciństwa, gdy idziemy do lasu, to widzimy las zagospodarowany i taki obraz lasu nam się koduje. Jeśli potem pójdziemy do lasu naturalnego, to z przerażaniem odkryjemy, że obok drzew żywych są drzewa połamane, a nawet “śmierć i zniszczenie”. Taki chaos może budzić w człowieku niepokój, bo bezpieczniej się czujemy w otoczeniu, nad którym czujemy w pewien sposób jakąś kontrolę.

Tu pojawia się kolejne pytanie – czym w ogóle jest las naturalny. Z tym zagadnieniem badacze też się wielokrotnie mierzyli i pojawia się tu mnogość definicji takich jak las pierwotny, naturalny, starolas… Nasze lasy są od dawna pod bezpośrednim działaniem człowieka i gdzieś musimy się w tym kontinuum odnaleźć. Natomiast trudno powiedzieć, żeby którykolwiek las w Europie był całkowicie wolny od wpływu ludzi.

Jak ludzie, którzy nie mają specjalistycznej wiedzy, powinni spojrzeć na martwe drewno, by zrozumieć Twoją fascynację? Coś pięknego, dynamicznego, potrzebnego…

Takim momentem może być chwila, gdy znajdziemy w lesie duże, martwe drzewo. Stojące, suche, cienkie „suszki” może nie dostarczają wielkich doznać estetycznych. Natomiast przyjrzenie się omszałemu i pokrytemu hubami pniowi leżącemu na dnie lasu, to jak czytanie jego opowieści. Przyjrzenie się z bliska, ile roślin na nim rośnie. Jeśli to drzewo już jakiś czas poleżało, można dotknąć i sprawdzić, że ono się robi miękkie, że jest bardziej wilgotne i chłodniejsze, gąbczaste. Czasem warto też powąchać takie martwe drewno. Chodzi o to, żeby się zatrzymać i przez dłuższą chwilę przyjrzeć, dopiero wtedy można zauważyć, ile w tym wszystkim jest życia. Myślę, że wtedy człowiek zaczyna doceniać procesy zachodzące w lesie. Ale to wymaga zatrzymania, uważności i refleksji.

Rozmawiała Jagoda Mytych

dr Ewa Chećko – nauczycielka akademicka na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, leśniczka i biolożka, która na co dzień zajmuje się ekologią lasu.


Powyższy tekst powstał jako efekt warsztatów naukowej komunikacji zmiany klimatu zorganizowanych przez Naukę o klimacie i Fundację Edukacji Klimatycznej w ramach projektu realizowanego przez Fundację Edukacji Klimatycznej.

Projekt finansowany przez Islandię, Liechtenstein i Norwegię z Funduszy EOG i Funduszy Norweskich w ramach Programu Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny

Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.

Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości

Avatar photo
Autor:
Jagoda Mytych