Z powodu cięcia etatów w NOAA mieszkańcy USA mogą nie otrzymać na czas ostrzeżenia o zagrożeniach pogodowych. Ale na ich skutek ucierpią nie tylko prognozy pogody dla samego kraju, lecz także globalne badania nad stanem klimatu i oceanów.

Po ponownej wygranej w wyborach prezydenckich Donald Trump wprowadza politykę ostrych cięć etatów. Wśród wielu organów w USA, które zaczęły tracić pracowników, jest też Narodowej Agencji ds. Oceanów i Atmosfery, czyli NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration).
W dalszej części tekstu wyjaśniamy, jakie mogą być konsekwencje zwolnień w NOAA dla bezpieczeństwa mieszkańców USA i nauki na całym świecie. Zacznijmy jednak od wyjaśnienia, jaka jest ich skala.
Co piąty pracownik NOAA
NOAA jest amerykańską agencją rządową, która, prócz wielu zadań o charakterze operacyjnym (służby meteorologiczne, hydrologiczne i związane z ochroną wybrzeży) prowadzi badania w zakresie meteorologii, klimatologii oraz oceanografii. Wśród jej zadań znajdują się m.in. obserwacje atmosfery i oceanów (także satelitarne), prace geodezyjne i prognozowanie pogody, nie tylko na terenie Stanów Zjednoczonych, ale i na całym świecie. Prognozy te mają znaczenie dla międzynarodowego lotnictwa i żeglugi, są także ważne dla bezpieczeństwa wewnętrznego. Z badań i prognoz NOAA, których wyniki są udostępniane publicznie, korzysta też wiele firm prywatnych, uniwersytetów i służb. Każdy z nas na co dzień ma do czynienia z produktami NOAA – np. standardowe aplikacje pogodowe w telefonach komórkowych korzystają najczęściej z prognoz globalnych tej agencji.
– Można powiedzieć w uproszczeniu, że jest to odpowiednik naszego Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, ale w dużo większej skali – wyjaśnia w rozmowie z portalem „Nauka o klimacie” dr Mateusz Taszarek z Zakładu Meteorologii i Klimatologii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Jak informują amerykańskie media, zatrudniająca do niedawna ok. 13 tys. osób NOAA ma docelowo stracić ok. 20% miejsc pracy, a może nawet 30% i połowę budżetu. W zdecydowanej większości za redukcję będą odpowiadać zwolnienia, choć część osób odchodzi sama.
– Ponieważ, jak do tej pory, głównym kryterium administracji Trumpa było to, żeby redukcję etatów przeprowadzić jak najszybciej, zwolnienia dotknęły osoby na okresie próbnym. W przypadku federalnej służby cywilnej oznacza nie tylko pracowników o najkrótszym stażu, ale też osoby, które dostały niedawno awans, albo wcześniejszych wieloletnich kontraktorów – mówi Piotr Florek, ekspert „Nauki o Klimacie” i specjalista od modelowania klimatu.
Wśród już zwolnionych pracowników są osoby zatrudnione na stanowiskach związanych z bezpieczeństwem publicznym. To m.in. naukowcy wydający ostrzeżenia przed tsunami, meteorolodzy w lokalnych biurach prognoz i „łowcy huraganów”, którzy wlatują w nie w celu zbierania jak najdokładniejszych danych.
– Wiemy że pracę straciły osoby przeprowadzające pomiary, przygotowujące prognozy, rozwijające modele numeryczne pogody, badające huragany. Niektóre z nich zostały potem, po wyroku sądowym który uznał zwolnienia za nielegalne, zatrudnione ponownie, choć nie wiadomo na jak długo – zauważa Florek.
Zagrożone informacje o zagrożeniu
Do NOAA trafiają wszystkie dane zbierane m.in. przez satelity (w tym kilkanaście własnych), samoloty, balony meteorologiczne, radary i boje morskie. Prognostycy wykorzystują te informacje w modelach komputerowych. Po połączeniu ich z własnym doświadczeniem i lokalnym kontekstem przewidują, jakie warunki przyniesie najbliższych kilka godzin lub dni lub następna pora roku. Jeżeli jest taka potrzeba – wysyłane są oficjalne ostrzeżenia o niebezpiecznej pogodzie.
Tymczasem jak informuje amerykańska stacja NBC, z powodu problemów kadrowych NOAA wstrzymała już kilka usług. To m.in. część startów balonów meteorologicznych, które mają kluczowe znaczenie dla dokładnego prognozowania. Agencja zamknęła również kilka biur meteorologicznych.

– Działania administracji Trumpa już teraz przerwały niektóre programy obserwacyjne w Stanach Zjednoczonych, więc w konsekwencji Amerykanie będą mieli dostęp do gorszych prognoz i ostrzeżeń pogodowych – uważa Florek.
Według Taszarka to właśnie na prognozowaniu pogody redukcja zatrudnienia odbije się w największym stopniu.
– Prognozy i ostrzeżenia przed niszczycielskimi zjawiskami jak huragany oraz tornada są wydawane przez jednostki NOAA. Ostrzeżenia przed tornadami są bardzo lokalne, często pokrywają obszary o zaledwie 200-300 km2 i wydawane są na bardzo krótki okres kilkudziesięciu minut. W dniu z dużą liczbą burz wymaga to od synoptyków ciągłego monitoringu danych radarowych, a przy mniejszej liczbie pracowników takie ostrzeżenia stają się mniej skuteczne – tłumaczy naukowiec.
Tom Di Liberto został zwolniony z NOAA na dwa tygodnie przed zakończeniem jego dwuletniego okresu próbnego. W Agencji pracował jako klimatolog i specjalista ds. relacji publicznych. W jego ocenie efektem zwolnień może być to, że narzędzia i programy używane do śledzenia ekstremalnych warunków pogodowych przestaną być rozwijane. Zwolnienia nazywa wprost „samookaleczeniem”, bo nie dość, że pogorszą bezpieczeństwo ludzi, to jeszcze nie doprowadzą do żadnych oszczędności.
– Ponieważ każdy dolar wydany na NOAA lub służbę meteorologiczną daje o wiele więcej pieniędzy z powrotem, bo zapewnia przygotowanie ludzi do radzenia sobie z katastrofami – mówi Di Liberto w rozmowie z publiczną telewizją PBS.
Wpływ na 1/3 budżetu
Magazyn „Time” wyliczył, że wynoszący 6,6 miliarda dolarów roczny budżet NOAA stanowi zaledwie 0,097% wydatków USA w poprzednim roku podatkowym. Tymczasem tylko w 2024 r. Stany Zjednoczone doświadczyły 27 katastrof pogodowych lub klimatycznych, z których każda przyniosła straty przekraczające 1 miliard dolarów.
Przewidywanie ekstremalnych zjawisk pogodowych, zapobieganie katastrofalnym stratom życia i mienia oraz lepsze zrozumienie trendów klimatycznych, które stanowią takie zagrożenie dla ludzkości, jest o wiele tańsze niż sprzątanie bałaganu – i opieka nad ofiarami – po wystąpieniu katastrofy
– komentuje „Time”.

Ale wpływ NOAA jest znacznie szerszy. Na przykład jej dane wspierają handel morski poprzez dostarczanie aktualnych prognoz pogody dla statków towarowych i innych jednostek pływających. Podobnie wygląda to w powietrzu, gdzie linie lotnicze i federalni urzędnicy lotnictwa polegają na prognozach Agencji, aby bezpiecznie prowadzić samoloty po niebie.
Jednostki podporządkowane NOAA zajmują się też rybołówstwem, pomagają chronić zagrożone życie morskie, monitorują zdrowie oceanów i badają długoterminowe skutki zmiany klimatu. Dostarczane przez Agencję dane są niezbędne do zarządzania zbiornikami wodnymi w celu zapewnienia wystarczającej ilości wody pitnej i uniknięcia powodzi. Korzystają z nich także rolnicy, którzy wykorzystują pozyskiwane informacje w nowoczesnych ciągnikach i sprzęcie do tzw. rolnictwa precyzyjnego. Amerykańskie Towarzystwo Meteorologiczne w swoim oświadczeniu ocenia że wartość dodana działań NOAA przekracza dziesięciokrotnie nakłady na tę agencję z budżetu państwa.
Sama Agencja stwierdza, że jej działania wpływają na ponad jedną trzecią amerykańskiego produktu krajowego brutto.
Zaangażowani naukowcy NOAA wykorzystują najnowocześniejsze badania i zaawansowane technologicznie oprzyrządowanie, aby zapewnić obywatelom, planistom, menedżerom ds. sytuacji kryzysowych i innym decydentom wiarygodne informacje, których potrzebują i kiedy ich potrzebują
– pisze NOAA z dumą na swej stronie.
Konsekwencje dla świata
Cięcia w NOAA nie odbiją się jednak tylko na sytuacji w USA.
– W dłuższej perspektywie ucierpią, czasami nieodwracalnie, badania z zakresu nauk o Ziemi – uważa Florek. – I to badania nie tylko w USA, ale i globalnie, bo naukowcy i służby meteorologiczne z innych krajów też korzystają z danych oraz narzędzi opracowanych i udostępnianych przez NOAA – zaznacza ekspert „Nauki o Klimacie”.

Jedną z osób współpracujących w przeszłości z NOAA był dr Taszarek. Naukowiec przez ponad cztery lata mógł prowadzić badania we współpracy z National Severe Storms Laboratory (NSSL). To jednostka Agencji specjalizująca się w konwekcyjnych zjawiskach ekstremalnych, czyli burzach oraz związanych z nimi tornadami, gradem czy też silnymi porywami wiatru.
– NSSL jest bez dwóch zdań najlepszą tego typu jednostką na świecie, która wprowadziła szereg innowacji do prognozowania oraz monitoringu niebezpiecznych burz – twierdzi Taszarek, dla którego doświadczenia wywiezione z USA były niezwykle cenne.
– Poznałem jak funkcjonuje ta jednostka, jej pracowników, oraz dlaczego to, czym się zajmują, jest tak niesłychanie istotne. Widziałem na własne oczy zniszczenia związane z tornadami i to, jak technologia prognozowania i ostrzegania, którą rozwinęli w NSSL, ratuje każdego roku ludzkie życia – wspomina naukowiec (przeczytaj wywiad z dr. Taszarkiem).
Sprywatyzowane dobro publiczne?
W USA nie brakuje komentarzy sugerujących, że celem rozmontowania NOAA jest sprywatyzowanie części usług. Konsekwencje tego mogą być jednak bolesne.
„Jednej firmie trudno byłoby dostarczać kompleksowe dane pogodowe w sposób wiarygodny i dostępny dla całego społeczeństwa” – uważają Kari Bowen i Christine Wiedinmyer, badaczki z University of Colorado Boulder.
Jak tłumaczą, niektóre firmy mogą być w stanie wystrzelić własnego satelitę, ale jeden satelita daje tylko część obrazu. Tymczasem sieć NOAA istnieje od dawna i zbiera dane z punktów w całych Stanach Zjednoczonych i oceanach.

Do tego rodzi się pytanie, czy prywatna firma weźmie na siebie ryzyko prawne związane z odpowiedzialnością za prognozy pogody i ostrzeżenia przed niebezpiecznymi zjawiskami pogodowymi. To ważne, bo agencję rządową można pociągnąć do odpowiedzialności w sposób, w jaki nie są pociągane przedsiębiorstwa. „Tak więc dane są wiarygodne, dostępne i opracowane w celu ochrony bezpieczeństwa publicznego i mienia dla wszystkich. Czy można powiedzieć to samo, gdyby tylko firmy nastawione na zysk produkowały te dane?” – pytają Bowen i Wiedinmyer na łamach The Conversation.
Podobną obawę mają też co do utrzymania bezpłatnego dostępu do informacji kluczowych ze względu na bezpieczeństwo obywateli. „Gdyby dane pogodowe były dostępne tylko za opłatą, jedno miasto mogłoby sobie pozwolić na informacje pogodowe niezbędne do ochrony swoich mieszkańców, podczas gdy mniejsze miasto lub obszar wiejski w całym stanie już nie. W obszarze podatnym na tornada lub w strefie przybrzeżnej te informacje mogą być różnicą między życiem a śmiercią” – zauważają badaczki.
Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.
Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości