To aerozole.
W artykule „Czy spadek zapylenia odsłania prawdziwe globalne ocieplenie?” (Kerr 2007) zwrócono uwagę na fakt, że od około 10 lat ubywa zawieszonych w atmosferze pyłów, odbijających promieniowanie słoneczne i w ten sposób chłodzących naszą planetę. Efekt ten nie wyjaśniałby globalnego ocieplenia w ciągu ostatnich stu lat, ale mógłby odpowiadać za silny wzrost temperatur w ostatnich latach, powodujący topnienie lodowców i wzrost poziomu morza.”

Zapylenie atmosfery zaczęło maleć w niektórych obszarach około roku 1990, podczas gdy znaczący wzrost średniej temperatury globu obserwujemy od połowy lat siedemdziesiątych.

Zanieczyszczenia powietrza

Zanieczyszczenia takie jakie np. sadza, mają wpływ na klimat, jednak aerozole są krótko żyjącymi gazami w przeciwieństwie do dwutlenku węgla.

Zawieszone w powietrzu pyły – tzw. aerozol atmosferyczny – odbijają promieniowanie słoneczne w kosmos, zmniejszając dopływ energii do powierzchni Ziemi. Zmiany koncentracji czy własności aerozolu skutkują zatem zmianami temperatury powierzchni planety.

Jedynym procesem, który prowadzi do wzrostu temperatury i jednocześnie dobrze koreluje z obecnym wzrostem średniej globalnej temperatury powierzchni Ziemi, jest wzrost koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze. W ciągu ostatnich 120 lat jego stężenie zwiększyło się o ponad 100 ppm. W przeszłości takie zmiany zajmowały 5 – 20 tysięcy lat. Badania izotopowe (i wiele innych) jednoznacznie potwierdziły, że źródłem wzrostu koncentracji CO2 jest spalanie paliw kopalnych.

W związku z tym, że stężenie CO2 w atmosferze rosło przez cały XX wiek, zagadką pozostawało, dlaczego pomiędzy latami 1950 a 1980 obserwowano spadek temperatur. W jednej z prac naukowych opublikowanych w roku 1980 padło nawet takie pytanie: „Dlaczego, mimo takich ilości dwutlenku tlenu w atmosferze, nie obserwujemy globalnego ocieplenia?”. Dziś znamy na nie odpowiedź. Za ten stan rzeczy faktycznie odpowiadały aerozole, ograniczające dopływ energii słonecznej do powierzchni Ziemi i w ten sposób maskujące narastanie efektu cieplarnianego w latach 1950-1985. W połowie lat osiemdziesiątych zapylenie atmosfery nad Europą i Ameryką Północną zaczęło spadać, ilość energii docierającej do powierzchni Ziemi w tych obszarach zaczęła rosnąć, a za nią średnia temperatury powierzchni naszej planety.

Nie znaczy to, że winę za globalne ocieplenie można składać na „coraz czystsze powietrze”. Zapylenie atmosfery zaczęło maleć w latach dziewięćdziesiątych, tymczasem znaczący wzrost temperatur obserwujemy już od lat siedemdziesiątych. Nawet wtedy, gdy zapylenie atmosfery było większe, gazy cieplarniane gromadziły się w atmosferze by coraz dobitniej pokazywać swój wpływ na klimat.

Marcin Popkiewicz, na podstawie Skeptical Science, konsultacja merytoryczna: prof. Szymon P. Malinowski.

Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.

Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości