Już 5-tego lipca o godz.15.20 prof. Krzysztof Haman, członek naszej Rady Naukowej, wysłał na adres listy@dorzeczy.pl swój komentarz do artykułu Łukasza Warzechy, omówionego przez nas w tekście Warzecha od rzeczy w „Do Rzeczy”. Towarzyszyło mu następujące pismo przewodnie, którego odbiór został potwierdzony o godz.15.50:
Tygodnik „Do Rzeczy”
RedakcjaSzanowna Redakcjo,
Załączam swoje uwagi do artykułu p. Łukasza Warzechy pt. „Klimatyczny szwindel” („Do Rzeczy”, Nr 27/329, 1-7 lipca 2019) z prośbą o ich publikację na waszych łamach bez nieuzgodnionych skreśleń lub zmian redakcyjnych.
Z wyrazami szacunku
Prof. dr hab. Krzysztof Haman,
Instytut Geofizyki, Wydział Fizyki UW
Ponieważ do 15 lipca redakcja „Do Rzeczy” w żadnej formie nie zareagowała na to pismo, podobnie zresztą jak na list „Nauki o Klimacie” wysłany 10 lipca, publikujemy, na prośbę autora, jego treść.
Prof. Krzysztof Haman podczas zebrania Rady naukowej Nauki o klimacie. Zdjęcie: A. Kardaś
Uwagi w sprawie artykułu . „Klimatyczny szwindel”
Artykuł p. Łukasza Warzechy pt. „Klimatyczny szwindel” („Do Rzeczy”, Nr 27/329, 1-7 lipca 2019) poświęcony krytyce poglądu, iż prognozowane przez większość klimatologów zmiany klimatu stanowią istotne zagrożenie dla ludzkości oraz wykpiwaniu inicjatyw w rodzaju „Wakacyjnego Strajku Klimatycznego” Ingi Zasowskiej, jest głównie zbiorem inwektyw i insynuacji nie kwalifikujących się do poważnej, merytorycznej polemiki. Czytelnikowi tego artykułu należą się jednak pewne wyjaśnienia i sprostowania.
1. Krytykowany przez p. Warzechę portal „Nauka o Klimacie” powstał z inicjatywy specjalistów w zakresie nauk atmosferycznych związanych z Instytutem Geofizyki UW i jest wspomagany finansowo nie tylko przez European Climate Foundation ale też przez Fundację Uniwersytetu Warszawskiego, przy czym fundacje te nie mają wpływu na merytoryczną działalność portalu. Jego celem jest popularyzacja w społeczeństwie wiedzy o klimacie, a więc autorzy nie prezentują w nim „własnego wkładu” (ten jest publikowany zazwyczaj w czasopismach specjalistycznych), a omawiają w możliwie przystępny sposób wyniki obcych badań naukowych ukazujące się w literaturze fachowej. Nie jest to bynajmniej wyłącznie „Skeptical Science” o czym łatwo można się przekonać przeglądając odsyłacze w poszczególnych pozycjach portalu.
2. IPCC (Intergovernmental Panel on Climate Change – Międzyrządowy Panel dla Zmian Klimatu) jest organizacją międzynarodową, skupiającą 195 państw członkowskich, powołaną w roku 1988 przez Program Środowiskowy ONZ oraz przez Światową Organizację Meteorologiczną i stanowi zespół ekspertów delegowanych przez specjalistyczne agendy rządowe poszczególnych państw. Celem IPCC jest regularne dostarczanie rządom państw raportów syntetyzujących wiedzę naukową na temat zmiany klimatu i jej konsekwencji, a także możliwości ograniczania tej zmiany i adaptacji do jej skutków. Raporty przygotowywane są przez grupy robocze złożone z licznych specjalistów, którzy korzystają z wyników publikowanych głównie w recenzowanych czasopismach fachowych o zasięgu międzynarodowym. Kolejne wersje raportów są poddawane procesowi wnikliwych recenzji, w celu uzyskania możliwie wszechstronnego i obiektywnego obrazu aktualnego stanu wiedzy i mimo nieuniknionych różnych niedociągnięć cel ten w ogromnym stopniu osiągają. Ostateczna forma streszczenia raportu przeznaczonego dla politycznych decydentów jest następnie zatwierdzana przez Panel. Raporty IPCC są politycznie neutralne, a jedynie dostarczają wiedzy potrzebnej do podejmowania pewnych decyzji politycznych. Szef IPCC nie musi być klimatologiem, lecz kimś kto potrafi zorganizować i poprowadzić wieloosobowy zespół roboczy. Zarówno inżynier kolejowy Pachauri jak i ekonomista Lee doskonale się w tej roli sprawdzili.
3. Sugestia, że obrońcy tezy o zagrożeniu klimatycznym reprezentują interesy lobby „zielonej energii” i pod te interesy formułują swoje wyniki badawcze, jest nie tylko obraźliwa dla tego środowiska naukowego, ale też łatwo może być odwrócona. Lobby węglowe i naftowe dysponują znacznie większymi możliwościami finansowymi by korumpować przedstawicieli „negacjonistów” i znane są liczne przykłady takich działań.
Merytoryczna polemika z tezami prof. Richarda Lindzena, którego osobiście znam od ponad 50 lat i wysoko cenię, choć wielu jego poglądów nie podzielam, zajęłaby za dużo miejsca i jako zbyt specjalistyczna nie pasowałaby do tych łamów.
Prof. dr hab. Krzysztof Haman
Instytut Geofizyki, Wydział Fizyki
Uniwersytetu Warszawskiego
Członek korespondent PAN