Być może w związku z tym, że dziewiętnasty szczyt klimatyczny Organizacji Narodów Zjednoczonych odbywał się w roku 2013 w Warszawie, klimat stosunkowo często gościł w nagłówkach gazet i serwisów internetowych. Częściowo – dzięki fałszywym sensacjom, komentowanym również w naszym portalu (1, 2). A jak tak naprawdę zachowywały się najważniejsze wskaźniki zmiany klimatu w 2013 roku? Pora na podsumowanie.

Orkan Xaver (5 grudnia 2013)
Rysunek 1. Orkan Xaver (5 grudnia 2013) na wizualizacji EUMETSATu: mapa ciśnienia (izobary) połączona ze sztucznie pokolorowanym zdjęciem satelitarnym. „Low 959” oznacza centrum niżu atmosferycznego z ciśnieniem 959 hPa. Barwy niebieskie oznaczają chłodną masę powietrza, zielone – ciepłą a czerwone – obecność prądu strumieniowego. Copyright EUMETSAT 2014.

Jedna z liczb, jakie pozostaną w naszej pamięci w związku z rokiem 2013 jest 400 ppm. To pierwszy w historii odczyt rekordowej wartości koncentracji dwutlenku węgla, odnotowany w maju 2013 w obserwatorium na Mauna Loa. Pomiar pochodził z jednego, szczególnego dnia, jednak średnia z dla całego roku jest niewiele – według NOAA/ESRL wyniosła ona 396,48 ± 0,12 ppm dla Mauna Loa oraz 395,37 ± 0,10 ppm dla całego świata. Oznacza to wzrost o 2,95 ± 0,09 ppm względem 2012 roku oraz o ponad 50 ppm w ciągu ostatnich 20 lat.

Koncentracje dwutlenku węgla
Rysunek 2. Koncentracje dwutlenku węgla – globalne średnie miesięczne z ostatnich pięciu lat. Czerwone romby pokazują średnie wartości miesięczne. Wartości skorygowane ze względu na zmiany związane z porami roku pokazane są w kolorze czarnym. Ilustracja dzięki uprzejmości Eda Dlugokenckiego i Pietera Tansa, NOAA/ESRL.

Znów pierwsza dziesiątka!

Choć rok 2013 nie przyniósł absolutnego rekordu średniej temperatury powierzchni Ziemi, to i tak uplasował się w pierwszej dziesiątce najgorętszych lat w historii pomiarów. Według opracowania NASA zajął siódme miejsce, NOAA – czwarte a według WMO – szóste. Seria pomiarowa HadCRUT, łącząca dane z pomiarów lądowych opracowywane przez Climate Research Unit z Uniwersytetu Wschodniej Anglii z danymi z obszarów morskich kompilowane przez Hadley Centre (jednostkę MetOffice) a udoskonalona w tym roku przez Cowtana i Waya umieszcza rok 2013 na piątej pozycji (czytaj więcej). Warto zauważyć, że według tej ostatniej analizy rok 2013 okazał się cieplejszy niż 1998, wciąż wspominany przez niektórych jako rekordowo gorący (choć w rzeczywistości wszystkie najważniejsze ośrodki na pierwszym miejscu stawiają rok 2010, a na drugim 2005). Jest to szczególnie ciekawe, gdy weźmie się pod uwagę, że w roku 1998 rekordową skalę osiągnęło podnoszące średnią temperaturę powierzchni Ziemi zjawisko El Niño, podczas gdy rok 2013 był jeśli chodzi o fazę oscylacji El Niño-La Niña rokiem neutralnym.

Odchylenia średniej temperatury
Rysunek 3. Odchylenia średniej temperatury w kolejnych latach od średniej wieloletniej na podstawie danych HadCRU4 opracowanych metodą Cowtana i Waya, źródło: Kevin Cowtan, University of York, za Real Climate.

Jeśli interesuje was związek pomiędzy fazami El Niño-La Niña, a globalną średnią temperaturą powierzchni, zajrzyjcie do naszych wcześniejszych tekstów: La Niña i „zatrzymane ocieplenie”, Mit: Za globalne ocieplenie odpowiada El Niño. Poniższy wykres przedstawia zmiany wskaźnika „ONI”, którego dodatnie wartości świadczą o występowaniu zjawiska El Niño (podwyższonych temperaturach powierzchni południowo-wschodniego Pacyfiku), natomiast ujemne – La Niña (obniżonych temperaturach powierzchni w tym rejonie). Porównanie tego okresu z odchyleniami temperatury (rys.3) wykazuje uderzające podobieństwa. Szczególnie ciepłe lata odnotowujemy zazwyczaj wtedy, gdy na rosnący stale trend temperatur nałoży się dodatkowo intensywne El Niño (jak w latach 2010, 2005 czy 1998).

Zmiany wskaźnika ONI
Rysunek 4. Zmiany wskaźnika ONI, którego dodatnie wartości świadczą o występowaniu zjawiska El Niño, a ujemne – La Niña. Źródło NOAA, za Real Climate.

Oceaniczna zupka

Oceany pokrywają około 71% powierzchni Ziemi a ich pojemność cieplna ponad tysiąckrotnie większa od pojemności atmosfery. Nic więc dziwnego, że stanowią one główny rezerwuar magazynujący energię, zbierającą się w ziemskim systemie klimatycznym w związku z globalnym ociepleniem.

Podział energii magazynowanej przez ziemski układ klimatyczny
Rysunek 5. Podział energii magazynowanej przez ziemski układ klimatyczny na podstawie V raportu IPCC: ok. 93% – oceany, ok. 3% – lądy, ok. 3% – topnienie pokrywy lodowej, 1% – atmosfera.

W 2013 roku odnotowano rekordowe tempo wzrostu ilości energii zgromadzonej w oceanach. W latach 1996-2012 oceany w każdej sekundzie akumulowały energię równą czterem eksplozjom bomb atomowych w Hiroszimie. Było to tempo było dwukrotnie większe, niż we wcześniejszym okresie. Tymczasem w 2013 roku tempo wzrostu energii wewnętrznej oceanów skoczyło do poziomu 12 bomb atomowych na sekundę! Oczywiście, nie oznacza to, że teraz będzie już tylko tak samo albo gorzej – sytuacja podlega z roku na rok znaczącym wahaniom. Obserwacja ta pokazuje jednak, że głosy o rzekomym końcu globalnego ocieplenia były zdecydowanie przedwczesne. Wzrost temperatur w oceanie z naddatkiem równoważył spowolniony wzrost temperatury atmosfery w ostatnich latach.

Na wykresie poniżej widoczny jest dobrze znany naszym czytelnikom wykres z pracy Levitus (2012), zaktualizowany na podstawie danych zbieranych przez National Oceanographic Data Center (NODC). Jak widać, jego dalsze aktualizowanie wymagać będzie rozszerzenia zakresu wartości na osi pionowej!

Ilość energii zmagazynowanej w oceanie
Rysunek 6. Ilość energii zmagazynowanej w oceanie w warstwie 0-2000 m dla okresu 1957-2013. Pomarańczowe tło wyróżnia okres mylnie nazywany przez niektórych „pauzą w globalnym ociepleniu”. Źródło: Levitus (2012) oraz National Oceanographic Data Center (NODC).

Krótka ulga na północy

Dużo mówiło się w roku 2013 o „odbudowie arktycznych lodów”, których powierzchnia znacznie wzrosła w porównaniu z rokiem 2012 – także w naszym portalu znalazł się specjalny tekst na ten temat. Jak czytamy w podsumowującym rok 2013 raporcie NOAA (Arctic Report Card 2013), niższe niż rok wcześniej temperatury podczas arktycznego lata przyniosły mniejsze straty lodu w rejonie Oceanu Arktycznego, Grenlandii i północnej Kanady. Jednak ten oddech po sześciu latach rekordowo wysokich temperatur nie oznacza końca ocieplenia w Arktyce. ani końca kurczenia się arktycznej pokrywy lodowej. Zasięg lodu morskiego z roku 2013 uplasował się na szóstym miejscu listy najmniejszych zasięgów w historii pomiarów satelitarnych (czyli od 1979 r.)

Zasięg lodu morskiego w Arktyce
Rysunek 7. Zasięg lodu morskiego w Arktyce (w milionach kilometrów kwadratowych) w kolejnych miesiącach. Grubą czarną linią oznaczono średnią z lat 1981-2010, szary obszar wyznacza granice dwóch odchyleń standardowych. Linia przerywana – pomiary z rekordowego roku 2012, linia w kolorze śliwkowym – z roku 2013. Ilustracja wykonana przy użyciu narzędzia dostępnego na stronie NSIDC.

Aleksandra Kardaś

Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.

Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości