Zmasowane emisje dwutlenku węgla związane ze spalaniem paliw kopalnych powodują, że datowanie dawnych materiałów organicznych (czyli ustalanie ich wieku na podstawie zawartości węgla 14C) będzie coraz trudniejsze. To zła wiadomość nie tylko dla archeologów, ale też ekspertów badających dzieła sztuki czy kryminologów ustalających wiek zwłok, dla których datowanie radiowęglowe to podstawa.

Ilustracja 1: Akceleratorowy spektrometr mas to urządzenie standardowo wykorzystywane do badania składu izotopowego próbek i określania ich wieku.
Zdjęcie z Lawrence Livermore National Laboratory za US DOE (domena publiczna).

Metoda datowania radiowęglowego pozwala na określanie wieku pozostałości organicznych za pomocą pomiarów ilości radioaktywnego izotopu węgla 14C w badanym materiale. Żywy organizm buduje swoje tkanki, pobierając węgiel z otoczenia (czy to poprzez fotosyntezę, czy w formie zjadanego pokarmu, patrz Szybki cykl węglowy, część 1: atmosfera i ekosystemy lądowe), a stężenie 14C w stosunku do stabilnych izotopów węgla 12C i 13C w budowanych tkankach jest takie, jak w atmosferze. Sytuacja zmienia się, gdy organizm umiera – znajdujący się w tkankach (tudzież w tym, czym się stały, na przykład deskach skrzyni lub winie) radioaktywny 14C stopniowo rozpada się, przez co jego ilość co 5740 lat maleje o połowę.

Gdy w 1949 roku naukowcy odkryli, że badając zawartość atomów 14C w pozostałościach żywych organizmów można je datować (czyli określać, kiedy obumarły), nastąpił przełom w archeologii. Metoda ta ma oczywiście swoje ograniczenia. Po pierwsze nie pozwala datować obiektów starszych niż 60 tys. lat, ponieważ po takim czasie ilość atomów 14C spada do tak małego poziomu, że nie daje się go już wykryć. Po drugie, w tym okresie występowały fluktuacje składu atmosfery, co wymaga starannej kalibracji (dopracowania procedur pozwalających na przeliczanie zawartości atomów węgla w próbce na czas powstania tworzących ją materiałów). Po trzecie zaś, rozpad przebiega na tyle powoli, że dokładność datowania obiektów historycznych jest na poziomie kilku dekad lub nawet stuleci.

Datowanie węglowe a próby jądrowe

Na pierwsze duże zaburzenie ilości węgla 14C nie trzeba było czekać zbyt długo od opracowania metody. W latach 50. i 60. XX wieku, liczne eksplozje bomb termojądrowych na powierzchni Ziemi wprowadziły do atmosfery tak dużo radioaktywnego 14C, że jego względna koncentracja w stosunku do całości atomów węgla w atmosferze wzrosła aż o 70% (700 promili).

Względna koncentracja węgla 14C to stosunek liczby atomów  węgla 14C do wszystkich atomów węgla w próbce (czy to szczątków organicznych czy powietrza atmosferycznego). Może on ulegać zmianom w wyniku emisji lub rozpadu atomów węgla 14C (zmiana licznika ułamka) ale też emisji innych izotopów (12C, 13C, zmiana mianownika ułamka). 

Datowanie radiowęglowe: wykres zmian względnej koncentracji izotopu 14C w atmosferycznym CO2 od połowy XX wieku.. Widać wyraźne maksimum w latach 60.
Ilustracja 2. Zmiany względnej koncentracji izotopu 14C w atmosferycznym CO2 od połowy XX wieku. Źródło Scripps CO2 Program

To, że względna koncentracja 14C/C w atmosferze mierzalnie zmieniała się z roku na rok, umożliwiło bardzo precyzyjne datowanie obiektów z tego okresu, takich jak np. guzy nowotworowe czy farby w fałszowanych obrazach starych mistrzów. Dzięki temu datowanie radiowęglowe rozpowszechniło się też poza archeologią, m.in. w medycynie czy kryminalistyce.

Nowe zaburzenie – emisje ze spalania paliw

Jednak od czasu zakończenia naziemnych testów jądrowych w czasach zimnej wojny, dominujące znaczenie dla  względnej koncentracji atomów izotopu 14C/C w atmosferze zaczął zyskiwać czynnik powodujący jej silny spadek: coraz szybsze spalanie paliw kopalnych. Złoża węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego powstały z materii organicznej wiele milionów lat temu, przez co obecne w nich początkowo atomy 14C dawno się już rozpadły. Spalając paliwa kopalne i wpuszczając spaliny z kominów oraz rur wydechowych do atmosfery, wprowadzamy do niej CO2 pozbawiony 14C, w rezultacie czego jego względna koncentracja w atmosferze coraz bardziej spada (patrz: ramka).

Jak pokazują dane pomiarowe (ilustracja 2), stężenie to w stacjach pomiarowych na półkuli północnej (gdzie ma miejsce lwia część emisji CO2), już spadło do poziomu z lat 1950; na stacjach położonych na półkuli południowej, gdzie ze względu na ograniczone mieszanie powietrza między półkulami spadek stężenia 14C następuje z lekkim opóźnieniem, nastąpi to zaś w przeciągu roku. W rezultacie  emisje wynikające ze spalania paliw kopalnych w pełni zniwelowały pik (szczyt, widoczne na wykresie maksimum) stworzony przez eksplozje nuklearne. Inaczej mówiąc, wino z tegorocznych zbiorów będzie mieć taki sam poziom radioaktywności, jak to z rocznika 1950 (a biorąc pod uwagę powolny rozpad 14C i nieprecyzyjność pomiaru 14C, wina produkowane w najbliższych latach będą – pod względem poziomu radioaktywności – już nieodróżnialne od win zrobionych w ostatnich stuleciach).

Dalsze spalanie paliw kopalnych będzie prowadzić do jeszcze głębszego spadku koncentracji 14C w atmosferze, do poziomów charakterystycznych dla coraz bardziej odległych epok z przeszłości. Jak zauważają autorzy Graven, Keeling i Xu (2022), do ok. 2050 r. (zależnie od trajektorii przyszłych emisji CO2), nowe przedmioty będą miały taki poziom radioaktywności 14C, jak te ze średniowiecza, tak więc użyteczność datowania radiowęglowego ulegnie mocnemu ograniczeniu.

Marcin Popkiewicz

Konsultacja merytoryczna: prof. Tomasz Goslar 

Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.

Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości