Stężenia CO2 znów powyżej 400 ppm!
Ale to już było… Dlaczego znów z pompą ogłaszamy przekroczenie tej historycznej wartości?

Obserwatorium na Mauna Loa
Rysunek 1: Obserwatorium na Mauna Loa. Z lewej strony zdjęcia widoczny maszt, na służący do pobierania próbek powietrza. Źródło: NOAA ESRL.

400 ppm po raz pierwszy!

W maju zeszłego roku „świętowaliśmy” pierwszy dzień, w którym średnia dobowa koncentracja dwutlenku węgla na Mauna Loa przekroczyła 400 ppm.

Dlaczego akurat to obserwatorium – spośród wielu na świecie – tak bardzo nas interesuje? To właśnie tam dr Charles Keeling rozpoczął pod koniec lat pięćdziesiątych regularne pomiary koncentracji CO2. Stamtąd więc pochodzi najdłuższa seria nieprzerwanych obserwacji. Taka seria jest niezwykle atrakcyjna dla klimatologów, ponieważ pozwala porównać pomiary dzisiejsze i te sprzed kilkudziesięciu lat, bez konieczności wprowadzania zbyt wielu poprawek.

Dwutlenek węgla ma bardzo długi czas życia w atmosferze – zanim jego molekuły zostaną pochłonięte przez rośliny czy ocean, mogą oddalić się daleko od swojego źródła. W związku z tym – o ile nie umieścimy naszego obserwatorium w bezpośrednim sąsiedztwie jakiegoś komina – na całej Ziemi zmierzymy zbliżone wartości koncentracji CO2. Dlatego też przyjmujemy, że to, co dzieje się na Mauna Loa (oraz innych stacjach oddalonych od cywilizacji i jej kominów) jest reprezentatywne dla całego świata.

Rysunek 2: Wykres średnich rocznych koncentracji dwutlenku węgla na Mauna Loa (niebieska linia przerywana) oraz dla obszarów morskich (linia czerwona). Źródło danych: NOAA ESRL.

400 ppm po raz drugi!

Po średniej dobowej przyszła pora na średnią miesięczną. Rysunek 3 przedstawia mapę średnich koncentracji dwutlenku węgla w kwietniu 2013 (dla bieżącego roku jeszcze takiej mapy nie mamy). Jak widać, o tej porze roku szczególnie duże stężenia można zaobserwować za północnym kołem podbiegunowym. Skąd takie wiosenne maksima? Półkula północna jest w większym stopniu opanowana przez człowieka i jest tu więcej źródeł dwutlenku węgla niż na południowej. Większe obszary lądowe oznaczają też więcej roślin (w okresie wegetacyjnym pochłaniających dwutlenek węgla). Stąd na półkuli północnej silnie zaznaczony jest roczny cykl koncentracji CO2. Zimowo-wiosenny szczyt następuje w wyniku długotrwałej, zimowej nieaktywności roślin oraz po okresie długotrwałych, wzmożonych emisji (związanych m.in. z ogrzewaniem). Z kolei letnie minimum związane jest z maksymalną wydajnością biosfery, pochłaniającej atmosferyczny dwutlenek węgla.

Średnie koncentracje dwutlenku węgla w atmosferze w kwietniu 2013
Rysunek 3: Średnie koncentracje dwutlenku węgla w atmosferze w kwietniu 2013 w cząstkach na milion w jednostce objętości powietrza (ppmv). Mapa stworzona na podstawie pomiarów satelitarnych z użyciem instrumentu AIRS, zamieszczona dzięki uprzejmości NASA.

Już od 2012 arktyczne stacje pomiarowe wykazywały o wiosną miesięczne średnie koncentracje CO2 powyżej 400 ppm. Jak czytamy w opublikowanym 26 maja komunikacie Światowej Organizacji Meteorologicznej, w roku 2014 dotyczyło to już nie tylko obserwatoriów na dalekiej północy, ale także tych na niższych szerokościach geograficznych. W marcu „rekordowy” poziom 400 ppm został przekroczony w Kanadzie, Europie, Japonii i na Cape Verde. W kwietniu – na całej półkuli północnej, łącznie z symbolicznym Mauna Loa (kwietniowa średnia miesięczna wyniosła tu 401,3 ppm). Była to więc podwójna „okazja do świętowania”.

400 ppm po raz trzeci!

Jak można się zorientować po lekturze poprzednich punktów, przekroczenie progu 400 ppm zanotujemy jeszcze kilka razy. Na pewno zaś ogłosimy go w końcu roku 2015 lub 2016, kiedy próg 400 ppm ma przekroczyć globalna roczna średnia koncentracji dwutlenku węgla (w roku 2013 przekroczyła już 395 ppm, a od 10 lat rośnie w tempie około 2 ppm/rok). Jak stężenia CO2 rosną w ostatnich latach i jak się wyróżniają na tle wartości historycznych, zobaczyć można w najnowszej animacji:

Film przedstawiający historię instrumentalnych pomiarów koncentracji dwutlenku węgla prowadzonych od końca lat pięćdziesiątych a następnie – wyniki analiz paleoklimatologicznych.

Aleksandra Kardaś, konsultacja merytoryczna: prof. Szymon P. Malinowski

Fajnie, że tu jesteś. Mamy nadzieję, że nasz artykuł pomógł Ci poszerzyć lub ugruntować wiedzę.

Nie wiem, czy wiesz, ale naukaoklimacie.pl to projekt non-profit. Tworzymy go my, czyli ludzie, którzy chcą dzielić się wiedzą i pomagać w zrozumieniu zmian klimatu. Taki projekt to dla nas duża radość i satysfakcja. Ale też regularne koszty. Jeśli chcesz pomóc w utrzymaniu i rozwoju strony, przekaż nam darowiznę w dowolnej wysokości